Prezydent Andrzej Duda po spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem powiedział, że nie ma wątpliwości, iż jest potrzebne wzmocnienie na wschodniej flance NATO. - Zwiększamy naszą obecność we wschodniej części naszego sojuszu i zdolności sił szybkiego reagowania. Rozważamy też skierowanie dodatkowych grup bojowych do południowo-wschodnich części naszego sojuszu - mówił Stoltenberg. Zapewnił zarazem, że NATO może liczyć na Polskę, a Polska - na NATO.
Prezydent Andrzej Duda rozmawiał w Brukseli z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem. Na konferencji prasowej po zakończeniu spotkania Stoltenberg nawiązał do trwających w sąsiedztwie granic Ukrainy ćwiczeń wojskowych. Jak mówił, Rosja w przeszłości wykorzystywała takie ćwiczenia dla działań agresywnych.
- Zatem NATO musi pozostać czujne i gotowe. Zwiększamy naszą obecność we wschodniej części naszego sojuszu i zdolności sił szybkiego reagowania. Rozważamy też skierowanie dodatkowych grup bojowych do południowo-wschodnich części naszego sojuszu. Z zadowoleniem przyjmujemy, że USA przysyłają kolejne oddziały do Polski, Niemiec i Rumunii - powiedział Stoltenberg.
Ocenił, że jest to potężna demonstracja amerykańskiego przywiązania do NATO. Jak zauważył, inni sojusznicy także przyczyniają się swoimi siłami na morzu, lądzie i ziemi, wysyłając tym samym jasny komunikat, że NATO uczyni wszystko, co konieczne, aby chronić wszystkich swoich sojuszników.
- Jednocześnie dialog z Rosją jest jeszcze ważniejszy, aby znaleźć rozwiązanie polityczne. Dzisiaj powtarzam moje zaproszenie dla Rosji, aby spotkać się z sojusznikami z NATO w ramach rady NATO-Rosja i wysłuchać ich niepokojów. Aby omówić ich zbrojenia, rozbrojenie i inne kwestie, które wpływają na nasze bezpieczeństwo. NATO nie może jednak zgodzić się na kompromis dotyczący głównych zasad, naszych zdolności chronienia wszystkich sojuszników i wolności wyboru własnej drogi przez każdy kraj - powiedział.
Stoltenberg przypomniał, że działania na rzecz wzmocnienia sojuszników w regionie rozpoczęły się w 2014 roku po agresji Rosji na Ukrainę i były kontynuowane między innymi przez wysłanie batalionowych grup bojowych, zgodnie z postanowieniem szczytu w 2016 roku.
Podkreślił, że w ostatnich tygodniach Sojusz zintensyfikował działania, wysyłając więcej samolotów i okrętów i zwiększając obecność nie tylko w regionie Morza Czarnego, ale w całej wschodniej części. - Mamy też zwiększoną gotowość sił reagowania, mówimy o około 40 tysiącach żołnierzy. Naszym głównym celem jest jednak znalezienie rozwiązania politycznego. Wierzymy w połączenie dialogu i działań odstraszających – powiedział.
- Dzisiaj ponowiłem zaproszenie dla Rosji, aby usiąść, negocjować, rozmawiać w dobrej wierze – dodał. Zaznaczył, że sojusznicy mogą rozmawiać z Rosją, ponieważ prezentują jednolite stanowisko.
Stoltenberg o obecności NATO we wschodniej części sojuszu
Stoltenberg nawiązując do zwiększonej gotowości do reagowania sił NATO, podkreślił, że "te siły mogą być wysłane bardzo szybko, mogą zostać uruchomione w ciągu dnia". - Sojusznicy zobowiązali się także do udostępnienia większej liczby oddziałów, Stany Zjednoczone - 8,5 tysiąca żołnierzy do sił reagowania - zaznaczył sekretarz generalny NATO.
Poinformował, że rozważane jest także dostosowanie w dłuższym okresie obecności NATO we wschodniej części sojuszu. - Ten proces trwa, decyzje nie zostały jeszcze podjęte - dodał. Odnosząc się do sankcji na Rosję, Stoltenberg odparł, że ta kwestia nie należy do decyzji NATO. - Doceniam fakt, że sojusznicy z NATO deklarują, że w przypadku użycia siły przeciwko Ukrainie, cena za to będzie dla Rosji wysoka - powiedział.
Stoltenberg: musimy respektować suwerenne decyzje państw
Stoltenberg podkreślił, że podczas spotkania omawiano także wspólne oświadczenie Rosji i Chin, w którym wzywają one NATO do zaprzestania przyjmowania nowych członków. Ocenił, że jest to próba odebrania suwerennym narodom prawa do ich własnych wyborów, co jest usankcjonowane w najważniejszych dokumentach.
- Musimy respektować suwerenne decyzje (państw), a nie wracać do ery sfer wpływu, w czasie których wielkie mocarstwa mogą mówić innym krajom, co te mogą lub czego nie mogą robić - podkreślił sekretarz generalny NATO.
Stoltenberg zapewnił zarazem, że NATO może liczyć na Polskę a Polska - na NATO.
Duda: potrzebne jest wzmocnienie na wschodniej flance NATO
- Zwróciłem się do pana sekretarza generalnego z propozycjami. Po pierwsze, że nie mam wątpliwości, że jest nam potrzebne wzmocnienie na wschodniej flance Sojuszu Północnoatlantyckiego. Wszyscy widzą, co się dzieje. Rosja zwiększa swoją obecność militarną w naszej części Europy. Cały czas przybywają kolejne rosyjskie jednostki zarówno w pobliże granicy rosyjsko-ukraińskiej, jak i również na Białoruś. Tam mają odbywać manewry wojskowe - mówił prezydent Andrzej Duda.
- Z obawą patrzymy na to, że w istocie ta obecność rosyjska zmieni zasadniczo architekturę bezpieczeństwa w naszej części Europy w sytuacji, jeżeli te jednostki po zakończeniu ćwiczeń nie wrócą do swoich macierzystych garnizonów, tylko na Białorusi pozostaną - dodał.
- Można wtedy powiedzieć, że Rosji przybędzie kolejny okręg wojskowy i ta granica militarna między Sojuszem Północnoatlantyckim a Rosją zwiększy się o kolejne 1200 kilometrów, bo tyle jest granicy białoruskiej z krajami NATO - powiedział prezydent. Zaznaczył, że "ta obawa istnieje, nie możemy od niej abstrahować, musimy zwracać na to uwagę".
Prezydent: w interesie Polski jest utrzymanie pokoju
Duda podkreślił, że NATO "absolutnie nie może się wycofywać". - NATO jest sojuszem obronnym. Nigdy nie przejawiało wobec Rosji - zwłaszcza na przestrzeni ostatnich lat - jakichkolwiek zachowań agresywnych. To zawsze była postawa obronna - ocenił prezydent.
Dodał, że w interesie Polski jest utrzymanie pokoju oraz to, aby nie doszło do żadnej eskalacji pomiędzy NATO a Rosją. - My chcemy żyć w spokoju i się rozwijać. Nie tak dawno - zaledwie 30 lat temu - odzyskaliśmy pełną suwerenność, wolność, niepodległość. Chcielibyśmy móc dalej rozwijać nasz kraj, budować swoją prosperity i swoje osobiste szczęście - mówił prezydent.
Zastrzegł, że "wojna jest ostatnią rzeczą, jakiej Polacy by chcieli". - Dlatego zależy nam na tym, aby Sojusz Północnoatlantycki pokazywał, że w przypadku, gdyby zostało zaatakowane którekolwiek z państw Sojuszu Północnoatlantyckiego, to będzie stał razem, że jest pod tym względem jednolity. O tym będzie przesądzało, w moim przekonaniu, zwiększenie defensywnej obecności na wschodniej flance sojuszu poprzez dodatkowe jednostki, a także poprzez wyznaczenie dodatkowych sił gotowości w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego - wzmacniając w ten sposób siły, które pozostają do dyspozycji - powiedział Duda.
Dodał, że potrzebne jest wzmocnienie wschodniej flanki jako całości. - Nie mówię tylko o tym obszarze, gdzie Polska jest tą wschodnią flanką, czy nasi sąsiedzi bezpośredni - państwa bałtyckie. Myślę także o południu Europy. Uważam, że w całej rozciągłości to wzmocnienie jest potrzebne i w tej chwili zasadne - ocenił.
- Oczywiście najlepiej, gdyby to były siły jak najbardziej międzynarodowe w tym znaczeniu wewnętrznym Sojuszu Północnoatlantyckiego, więc liczę, że będzie tutaj gotowość ze strony państw członkowskich sojuszu do tego, żeby swoich żołnierzy w ramach tego wzmocnienia wysyłać - powiedział prezydent.
Duda: powinniśmy odbyć spotkania w formule NATO-Gruzja oraz NATO-Ukraina
Odnosząc się do zbliżającego się szczytu NATO, prezydent powiedział, że powinny odbyć się spotkania w formule NATO-Ukraina oraz NATO-Gruzja. - Zaproponowałem to panu sekretarzowi generalnemu (Jensowi Stoltenbergowi - red.) - przekazał.
Zaznaczył, że w trakcie podróży do Pekinu zatrzymał się w Tbilisi, gdzie rozmawiał z prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili. - Uważam, że powinniśmy zaprosić Gruzję, na poziomie głów państw, odbyć spotkanie w formule NATO-Gruzja, i na tym samym poziomie odbyć spotkanie NATO-Ukraina, również po to, żeby pokazać naszą solidarność z tymi państwami, żeby pokazać, że nie pozostawiamy ich samymi sobie, ale ponieważ byli zawsze lojalnymi sojusznikami Sojuszu Północnoatlantyckiego, że sojusz także o nich pamięta - zastrzegł.
Prezydent o ewentualnych sankcjach na Rosję
Prezydent odnosząc się do ewentualnych sankcji europejskich na Rosję, powiedział, że ten temat był poruszany podczas jego poniedziałkowej rozmowy z przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Prezydent poinformował, że propozycja w tej sprawie będzie przedstawiona Radzie Europejskiej.
- To jest bardzo wnikliwa praca, bardzo szczegółowa. Podziękowałem dzisiaj pani przewodniczącej za to, że wcześniej na spotkaniach w sposób tak konkretny o tych propozycjach mówiła. Zakładam, że to będą rzeczywiście takie sankcje, których wprowadzenie, gdyby zaszła taka konieczność, będzie rzeczywiście dotkliwe i nie będzie się Rosji opłacało - powiedział prezydent.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24