"Nie mówił ani słowa, tylko krzyczał". Decydujące dwie godziny w życiu Nawalnego

Źródło:
BBC, PAP

Dwa tygodnie temu na pokładzie samolotu rosyjskich linii lotniczych S7 znany krytyk Kremla Aleksiej Nawalny otarł się o śmierć. Dziś wiadomo, że został otruty. Dramatyczny lot, podczas którego załoga i pasażerowie walczyli o życie Rosjanina, trwał dwie godziny. Redakcja BBC szczegółowo opisała tamte wydarzenia, opierając się na relacjach świadków.

Aleksiej Nawalny został hospitalizowany 20 sierpnia w Omsku na Syberii. Poczuł się źle na pokładzie samolotu, lecącego z Tomska do Moskwy, i stracił przytomność. Na żądanie rodziny dwa dni później został przetransportowany lotniczym ambulansem do berlińskiej kliniki Charite, gdzie został poddany szczegółowym badaniom. Władze Niemiec w środę poinformowały, że opozycjonista stał się ofiarą "próby zabójstwa przez otrucie". Laboratorium Bundeswehry wykryło u Nawalnego zakazany środek bojowy z grupy nowiczoków.

Redakcja BBC ułożyła w całość wydarzenia, które rozegrały się 15 dni temu na pokładzie rosyjskiego samolotu. Dziennikarze opisali szczegółowo podniebną walkę stewardess i sanitariuszy o życie rosyjskiego opozycjonisty. Dramatyczny lot nad Syberią trwał dwie godziny. 

CZYTAJ WIĘCEJ: Paraliż, obezwładniający ból i halucynacje. Jak działa nowiczok >>>

Poranek 20 sierpnia

Przed lotem do Moskwy Nawalny nic nie je ani nie pije przez cały ranek, nie licząc herbaty, którą kupuje na lotnisku w Tomsku.

Jeden z pasażerów, który rozmawiał z BBC, twierdzi, że widział opozycjonistę z kubkiem gorącego napoju około godziny przed planowanym startem samolotu. Jak relacjonuje, Rosjanin uśmiechał się i żartował z przechodniami, którzy go rozpoznali.

Nawalny pije herbatę na lotnisku

Tomsk, godzina 3:01 czasu polskiego (8:01 czasu lokalnego)

W trakcie pierwszych 30 minut lotu Nawalny zaczyna czuć się źle. Stewardessy rozdają wodę pasażerom, ale opozycjonista odmawia. Niedługo potem udaje się do toalety.

Tomsk, godzina 3:30 czasu polskiego (8:30 czasu lokalnego)

Inny pasażer próbuje dostać się do toalety, ale jest zajęta. Od 20 minut w środku przebywa Nawalny. Za drzwiami zdążyła ustawić się kolejka.

Tomsk, godzina 3:50 czasu polskiego (8:50 czasu lokalnego)

Członkowie załogi już wiedzą, że jeden z pasażerów nie czuje się dobrze.

Tomsk, godzina 4:00 czasu polskiego (9:00 czasu lokalnego)

Stewardessa pyta przez mikrofon, czy na pokładzie jest lekarz. Pozostali członkowie załogi probują udzielić Nawalnemu pierwszej pomocy. O sytuacji zostaje poinformowany pilot. Asystentka opozycjonisty idzie przez środek samolotu, prosząc pasażerów o pomoc. Zgłasza się kobieta, która mówi, że jest pielęgniarką.

Przez następną godzinę załoga i pomagająca jej pasażerka skupiają się na tym, by Nawalny pozostał przytomny do czasu, aż pilot będzie mógł wykonać awaryjne lądowanie.

"Nie mówił ani słowa, tylko krzyczał"

Na tyłach samolotu, tuż obok miejsca, gdzie leży Nawalny, siedzi prawnik Siergiej Nezhenets. - Zainteresowałem się tym, co się dzieje, kiedy stewardessa poprosiła o pomoc lekarza - opowiada mężczyzna w rozmowie z BBC. Jak dodaje, kilka minut później "Aleksiej zaczął jęczeć i krzyczeć". - Wyraźnie cierpiał. Leżał na ziemi w części przeznaczonej dla personelu pokładowego. Nie mówił ani słowa, tylko krzyczał - relacjonuje pasażer.

Niedługo później pilot ogłasza, że samolot będzie lądować w Omsku, ponieważ jeden z pasażerów czuje się źle. - Zorientowałem się, że chodzi o Nawalnego dopiero po wylądowaniu, kiedy wszedłem na Twittera i zobaczyłem wpis jego rzeczniczki - zaznacza prawnik.

Jak wyjaśnia mężczyzna w rozmowie z BBC, to właśnie wtedy do opozycjonisty podchodzi pielęgniarka. - Nie wiem, co robili, nie widziałem, ale słyszałem, że powtarzali: "Aleksiej, pij, pij, Aleksiej, oddychaj!". Kiedy jęczał, czuliśmy się lepiej, ponieważ przynajmniej wiedzieliśmy, że wciąż żyje - mówi prawnik.

Obok zwijającego się z bólu opozycjonisty stoją dwie jego asystentki, jedna z nich to rzeczniczka Kira Jarmysz. - Była zestresowana. Lekarz zapytał ją, co się z nim stało, a Kira odpowiedziała: "nie wiem, prawdopodobnie został otruty" - wspomina rozmówca BBC.

Omsk, 5:01 czasu polskiego (9:01 czasu lokalnego)

Samolot ląduje na lotnisku w Omsku, pół godziny po ogłoszeniu pilota.

Omsk, 5:03 czasu polskiego (9:03 czasu lokalnego)

Dwie minuty po wylądowaniu samolotu na pokład wchodzą ratownicy medyczni. Badają Nawalnego około 15-20 minut, po czym stwierdzają, że potrzebuje on intensywnej terapii. Jeden z nich dzwoni po karetkę. Mówi, że pacjent jest w ciężkim stanie.

Karetka pojawia się na płycie lotniska 10 minut później. W międzyczasie medycy zmierzyli Nawalnemu ciśnienie i podali dożylnie kroplówkę.

Omsk, godzina 5:37 czasu polskiego (9:37 czasu lokalnego)

Nawalny zostaje przetransportowany na noszach z pokładu samolotu do ambulansu, który udaje się prosto do Szpitala Ratunkowego nr 1 w Omsku.

W samolocie zostaje uzupełnione paliwo. Pół godziny później maszyna opuszcza lotnisko w Omsku, kontunuując podróż do Moskwy.

Lot medyczny do Niemiec

Dzień później, w piątek, lekarze ze szpitala na Syberii, w którym Nawalny przebywał w stanie śpiączki, pozwolili na jego przetransportowanie za granicę. Tego samego dnia w Omsku wylądował niemiecki samolot medyczny, wysłany na prośbę rodziny i współpracowników rosyjskiego opozycjonisty.

W sobotę rano samolot z Nawalnym na pokładzie, opłacony przez niemiecką organizację pozarządową Cinema for Peace, wylądował na lotnisku Tegel w Berlinie. Rosjanin trafił do szpitala Charité w stolicy Niemiec, gdzie przebywa do dziś.

Autorka/Autor:momo/kg

Źródło: BBC, PAP

Tagi:
Raporty: