Przedterminowe wybory w Turcji coraz bliżej


Turecki premier Ahmet Davutoglu zrzekł się we wtorek powierzonej mu przez prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana misji utworzenia rządu - poinformowała kancelaria prezydenta Turcji. Premierowi nie udało się znaleźć koalicjanta dla jego rządzącej partii AKP. Jeśli lider innej partii też nie utworzy rządu, to będzie konieczne ogłoszenie nowych przedterminowych wyborów.

Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) w czerwcowych wyborach straciła większość umożliwiającą jej samodzielne rządzenie. Wcześniej premierem Turcji z ramienia tej partii przez 11 lat był Erdogan, który po wybraniu na urząd prezydenta w 2014 roku oficjalnie zrzekł się członkostwa.

W poniedziałek koalicję z AKP odrzuciła opozycyjna Nacjonalistyczna Partia Działania (MHP).

Możliwe przedterminowe wybory

Obecnie prezydent może powierzyć misję sformowania rządu liderowi kolejnej partii - głównego ugrupowania opozycji, Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP). Partia ta wcześniej nie doszła do porozumienia z AKP w sprawie koalicji. W poniedziałek zapowiedziała, że po fiasku rozmów między AKP a nacjonalistami to ona powinna otrzymać od prezydenta Erdogana misję utworzenia nowego rządu. Agencja prasowa Reuters zauważa, że i CHP zapewne nie będzie w stanie sformować rządu.

Jeśli nowy rząd nie powstanie do 23 sierpnia, prezydent zdymisjonuje tymczasowy rząd Davutoglu i powoła rząd przejściowy, który doprowadzi Turcję do nowych wyborów jesienią. Przejściowy rząd miałyby utworzyć cztery największe partie.

Recep Tayyip Erdogan, współzałożyciel AKP, jest uważany za zwolennika przyspieszonych wyborów, w których jego partia mogłaby odzyskać większość absolutną. Reuters pisał w ubiegłym tygodniu, że w szeregach AKP rosną nadzieje na przedterminowe wybory w listopadzie i że kierownictwo tej partii, pokrzepione najnowszymi sondażami, coraz chłodniej odnosi się do utworzenia rządu koalicyjnego.

Autor: fil//gak / Źródło: PAP