Agentka napisała, że nie zamierza ginąć za Trumpa. Sprawę bada Secret Service


Secret Service oświadczyło we wtorek, że podjęło "stosowne działania" wobec jednej z agentek, która na Facebooku zasugerowała, że nie będzie chronić prezydenta USA Donalda Trumpa, gdyby ktoś próbował go zastrzelić.

Agentka Kerry O'Grady opublikowała na Facebooku serię wpisów. W czasie kampanii przyznała m.in., że kibicuje demokratce Hillary Clinton. Oświadczyła, że nie obchodzi jej federalne prawo, zakazujące agentom publicznego ogłaszania swoich sympatii politycznych.

Kiedy we wtorek "The Washington Examiner" napisał o jej aktywności w sieci, agentka usunęła wszystkie wpisy.

"Prędzej wybrałabym więzienie niż oddanie życia lub poparcie czegoś, co uważam za katastrofę dla tego kraju oraz silnych i niesamowitych kobiet i mniejszości, które tu mieszkają" - głosi jeden z przytaczanych przez amerykańskie media wpisów. Kończy go zdanie "jestem z nią", nawiązujące do hasła wyborczego Hillary Clinton.

"Examiner" pisze, że choć we wpisach nigdy nie pada nazwisko Donalda Trumpa, z sensu wypowiedzi można wywnioskować, że chodzi właśnie o niego.

Sprawę bada Secret Service

We wtorek Secret Service wydało oświadczenie, w którym poinformowało, że agencja "jest świadoma postów oraz podjęła szybkie i stosowne kroki". Podkreślono także, że służby nie komentują konkretnych przypadków pracowników.

Osoba zaznajomiona ze sprawą oświadczyła, że Secret Service jest bardzo zasmucone tym, co zrobiła agentka.

O'Grady odmówiła telefonicznego komentarza telewizji CNN.

Autor: pk/sk / Źródło: CNN, The Washington Examiner