Nowe przepisy wprowadzone przez talibów w Afganistanie umożliwiają osadzanie w więzieniach kobiet, które z powodu zakazu pracy są zmuszone do żebrania. Drakońskie prawo uderza też w dzieci. Afganki, które wyszły z aresztu, opowiedziały o nieludzkim traktowaniu ich przez strażników.
Od sierpnia 2021 roku, kiedy talibowie przejęli władzę, większość płatnej pracy jest zabroniona kobietom. Doprowadziło to do znacznego wzrostu ubóstwa. W maju tego roku talibowie wprowadzili przepisy zakazujące żebrania na ulicach "zdrowym ludziom", którzy mają wystarczająco pieniędzy na jednodniowe wyżywienie.
W tym celu powołano nawet komisję, która ma rejestrować osoby żebrzące, pobierając ich odciski palców.
"Boję się, że znowu mnie aresztują"
Za złamanie zakazu żebrania grozi więzienie. W brytyjskim "Guardianie" opublikowano rozmowy z kobietami, które tam trafiły. Imiona zarówno rozmówczyń, jak i autora lub autorki tekstu, zostały zanonimizowane.
Jedną z rozmówczyń jest 32-letnia Zahra, matka trójki dzieci. Kobieta przeniosła się do Kabulu i zaczęła żebrać o jedzenie po tym, jak jej mąż - były żołnierz - zaginął po przejęciu władzy przez talibów. Wcześniej zgłosiła się po pomoc w wyżywieniu dzieci do państwowego urzędu, ale spotkała się z odmową. - Urzędnik kazał mi usiąść przy piekarni i liczyć na to, że ktoś mi coś da - powiedziała.
Jak mówiła 32-latka, nie była świadoma, że jest to nielegalne. Została aresztowana przez talibów i spędziła trzy dni w więzieniu. Zmuszono ją m.in. do gotowania i sprzątania dla pracujących tam mężczyzn.
CZYTAJ TEŻ: Karane, zastraszane, bez praw. Te dziewczynki i kobiety "są w najgorszej sytuacji na świecie" >>>
Gdy chciano jej pobrać odciski palców i zapisać jej dane biometryczne, nie zgodziła się. Wówczas - relacjonowała - została pobita do utraty przytomności i zgwałcona.
Złożenie skargi na strażników nie wchodziło w grę. - I tak nikogo to nie będzie obchodzić. Boję się, że znowu mnie aresztują, jeśli się odezwę. Ze względu na życie i bezpieczeństwo moich dzieci nie mogę nic powiedzieć - mówiła 32-latka.
"Bili nas, zmuszali do sprzątania i zmywania naczyń"
Inna kobieta, Parwana, została zatrzymana za żebranie w Kabulu z córką po tym, jak porzucił ją mąż. Przebywała 15 dni w więzieniu w Badam Bagh. Mówiła, że do tej placówki trafiały też dzieci, które na ulicach miasta czyściły ludziom buty. - Bili nas, zmuszali do sprzątania i zmywania naczyń - dodała. Parwana - dodaje "Guardian" - również opowiedziała, że została ofiarą gwałtu.
CZYTAJ TEŻ: "Washington Post": Talibowie najpierw odebrali prawa kobietom, teraz biorą się za mężczyzn >>>
Liczni więźniowie donieśli portalowi "Zan Times", który monitoruje sytuację kobiet w Afganistanie, że wykorzystywaniu w areszcie miały być poddane także dzieci, z czego dwójka miała zostać pobita na śmierć.
Talibowie ograniczają prawa kobiet
Od przejęcia władzy przez talibów Afganki nie mają dostępu do szkół średnich i uczelni, kończąc formalną edukację na szóstej klasie. Kobietom utrudnia się lub uniemożliwia przebywanie w miejscach publicznych, takich jak np. parki. Talibowie, opowiadający się za ścisłym oddzieleniem kobiet od niespokrewnionych mężczyzn, zablokowali też kobietom dostęp do niemal całego rynku pracy.
Nowy dekret wydany pod koniec sierpnia przez resort cnoty i zwalczania występków stanowi, że kobiety mają obowiązek zakrywania twarzy i milczenia w miejscach publicznych.
Źródło: Guardian, Zan Times
Źródło zdjęcia głównego: Waheedullah Jahesh / Shutterstock