|

"Jestem silna tylko dla moich dzieci. Gdyby nie one, poddałabym się"

Andchoj, Afganistan
Andchoj, Afganistan
Źródło: Shutterstock
Wyobraź sobie, że nie możesz iść do szkoły, nie możesz pracować, nie możesz iść do parku, na zakupy, nie możesz sama wybrać się w podróż, jesteś zamknięta w czterech ścianach i nie masz żadnych praw, nie możesz decydować o swojej przyszłości, bo tej przyszłości nie ma - mówi jedna z trzech Afganek, które udzieliły mi wywiadu, opisując, jak teraz wygląda bycie kobietą w Afganistanie, w ocenie ONZ jednym z najgorszych miejsc do życia dla kobiet na świecie.Artykuł dostępny w subskrypcji

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.

Od sierpnia 2021 roku, kiedy talibowie przejęli władzę w Afganistanie, sytuacja kobiet i dziewcząt pogarszała się z miesiąca na miesiąc. Stopniowe wprowadzanie zakazów i ograniczeń doprowadziło w tym kraju według Human Rights Watch do najpoważniejszego na świecie kryzysu praw kobiet. Organizacja informowała o tym w lipcu 2023 roku. 

Talibowie świętowali rocznicę przejęcia władzy w Afganistanie (nagranie z sierpnia 2022)
Talibowie świętowali rocznicę przejęcia władzy w Afganistanie (nagranie z sierpnia 2022)
Źródło: Archiwum Reuters

Pomimo początkowych zapewnień, że tym razem kobiety zachowają swoje prawa, talibowie stopniowo wprowadzali zakazy ograniczające ich udział w życiu publicznym.

Zaczęli od zakazu edukacji powyżej szóstej klasy, zakazu samodzielnych podróży po kraju, przez zakaz udziału w życiu politycznym, zakaz pracy w większości zawodów, aż po zakaz korzystania z parków i zamknięcie salonów piękności.

Po kilku miesiącach, jeszcze w 2021 roku, sytuacja w Afganistanie zniknęła z czołówek serwisów informacyjnych, pojawiły się inne konflikty i kryzysy na świecie, a głos afgańskich kobiet stawał się coraz słabiej słyszalny.

- Zostałyśmy same, w nędzy, pobawione wszystkiego, zamknięte w domach, popadając w coraz czarniejszą otchłań, bez perspektyw na jakąkolwiek zmianę. Jedyną nadzieją pozostaje dla nas ucieczka z kraju albo samobójstwo. Ja nie mogę wyjechać, bo nie mam paszportu i nie mam pieniędzy. Raz próbowałam się zabić - opowiada jedna z moich rozmówczyń. - Afganistan stał się dla nas więzieniem, w którym powoli umieramy - dodaje.

Rozmawiałam z trzema Afgankami o tym, jak przez ostatnie dwa i pół roku zmieniło się ich życie. Tylko jedna z moich rozmówczyń chciała, by przedstawić ją prawdziwym imieniem, choć nadal jest w Afganistanie. Dwie pozostałe - jedna w Afganistanie, druga, która uciekła do Pakistanu - poprosiły o anonimowość. Wszystkie trzy poprosiły o jedno: opowiedz nasze historie, opowiedz, przez co przechodzimy, by ludzie w twoim kraju nie zapomnieli o kobietach w Afganistanie.

Aktualnie czytasz: "Jestem silna tylko dla moich dzieci. Gdyby nie one, poddałabym się"

Nie mam nic do stracenia

Zakira jest 31-letnią działaczką społeczną i aktywistką na rzecz praw kobiet. Zrobiła licencjat z prawa i nauk politycznych. Była pracowniczką społeczną i aktywnie działała w swojej prowincji na rzecz kobiet, współpracując z władzami lokalnymi. Teraz marzy tylko o wyjeździe z kraju, ale nie ma na to pieniędzy. Ledwo wiąże koniec z końcem. Ukrywa się, ponieważ od początku przejęcia władzy przez talibów brała udział w kobiecych protestach, które spontanicznie organizowały przeciwko wprowadzanym ograniczeniom.

Czytaj także: