Dwie równoległe ceremonie. Zwycięzca i przegrany ogłosili się prezydentami

Afganistan pogrążył się w "kryzysie konstytucyjnym" - pisze AFP. Zarówno zwycięzca wyborów prezydenckich, dotychczasowy szef państwa Aszraf Ghani, jak i jego rywal, premier Abdullah Abdullah zostali w poniedziałek zaprzysiężeni na prezydenta. Odbyło się to podczas dwóch odrębnych uroczystości. Dotychczasowy szef rządu kwestionuje wyniki październikowego głosowania i twierdzi, że to on je wygrał.

Aszraf Ghani został zaprzysiężony na drugą kadencję w pałacu prezydenckim w Kabulu. W uroczystości wzięło udział wielu zagranicznych dyplomatów, w tym specjalny wysłannik USA do Afganistanu Zalmay Khalilzad oraz dowódca sił USA i NATO w Afganistanie generał Austin Scott Miller. - W imię Boga przysięgam, że będę strzegł świętej religii islamu, będę szanował konstytucję i nadzorował jej stosowanie - powiedział Ghani, cytowany przez AFP.

Podczas uroczystości w stołecznym Kabulu było słychać dwie eksplozje. - Nie mam na sobie kamizelki kuloodpornej, tylko koszulę. Zostanę, nawet jeśli będę musiał się poświęcić - powiedział Ghani, który nie zszedł ze sceny, gdzie przemawiał po zaprzysiężeniu, kiedy rozbrzmiał alarm w pałacu prezydenckim.

Jak podał Reuters, powołując się na świadków, uroczystość zaprzysiężenia Ghaniego zakłóciły odgłosy dwóch rakiet, które spadły na teren pałacu prezydenckiego. Nie było informacji o żadnych ofiarach i Ghani kontynuował przemówienie. Prezydent zapowiedział, że w skład rządu, który obecnie tworzy, będą wchodzili nie tylko członkowie jego obozu politycznego. - Po konsultacjach stworzymy rząd inkluzywny - zapowiedział.

Przegrał wybory, ale ogłosił się zwycięzcą

Abdullah Abdullah, który także ogłosił się zwycięzcą wyborów, odmówił wzięcia udziału w tej ceremonii. Jego otoczenie w tym samym czasie przeprowadziło odrębne zaprzysiężenie, sugerując, że rozmowy między dwoma obozami politycznymi a Khalilzadem, mające na celu wynegocjowanie porozumienia, nie przyniosły rezultatu - podaje agencja Reutera.

Kilka minut po zwycięskiej przemowie Ghaniego w pałacu Sapedar, siedzibie premiera, przegrany wrześniowych wyborów Abdullah Abdullah również ogłosił się szefem państwa. Powiedział, że "będzie bronił niepodległości, suwerenności narodowej, integralności terytorialnej" Afganistanu oraz "interesów Afgańczyków".

Dyplomaci czekają teraz, żeby przekonać się, czy Abdullah mianuje równolegle swoich ministrów i gubernatorów oraz czy obejmą oni władzę siłą - powiedziały dwa anonimowe źródła dyplomatyczne, na które powołuje się Reuters.

"Kryzys konstytucyjny"

AFP pisze o "kryzysie konstytucyjnym" w Afganistanie. AP zauważa, że poniedziałkowe wydarzenia pogrążają w chaosie plany wewnątrzafgańskich negocjacji z talibami, a Reuters - że grożą chaosem politycznym kilka dni po zawarciu między Stanami Zjednoczonymi i talibami porozumienia w sprawie wycofania z Afganistanu sił międzynarodowych pod wodzą USA.

Zaplanowane na poniedziałkowy poranek uroczystości zostały przesunięte na popołudnie czasu lokalnego. Khalilzad próbował wynegocjować w ostatniej chwili porozumienie między długoletnimi wrogami politycznymi, ale nie było ani słowa o przełomie w tej kwestii - odnotowuje Reuters.

Czytaj także: