Mamy bardzo mocne papiery do tego, żeby nadawać ton Unii Europejskiej - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Adam Szłapka, minister do spraw unijnych, odnosząc się do rozpoczynającej się polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Stwierdził też, że "cieniem" na węgierskiej prezydencji, która trwała do końca 2024 roku, położyła się wizyta Viktora Orbana w Moskwie i jego spotkanie z Władimirem Putinem.
W środę Polska przejęła po Węgrzech prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. Poprzednia przypadała na drugie półrocze 2011 roku. Tym razem hasłem przewodnim będzie: "Bezpieczeństwo, Europo". Polska będzie chciała skupić się na jego siedmiu wymiarach: zewnętrznym, wewnętrznym, informacyjnym, ekonomicznym, energetycznym, żywnościowym i zdrowotnym.
"Mamy bardzo mocne papiery do tego, żeby nadawać ton Unii Europejskiej"
Gościem "Faktów po Faktach" był w środę Adam Szłapka, minister do spraw Unii Europejskiej. Mówił, że objęcie prezydencji to jest "bardzo duża odpowiedzialność".
- Polska będzie w tym momencie zarządzać jedną z najważniejszych instytucji, Radą Unii Europejskiej, która składa się z ministrów poszczególnych państw członkowskich i współdecyduje o tym, jaka jest w Europie przyjmowana legislacja, jakie są podejmowane decyzje. To prezydencja prowadzi obrady tego tej Rady przez przez pół roku, to prezydencja narzuca agendę, to prezydencja prowadzi trilogi, czyli dyskusje i negocjacje pomiędzy Parlamentem Europejskim, Komisją (Europejską - red.) a państwami członkowskimi - tłumaczył.
Dodał, że "to jest ten moment, kiedy to my mówimy w imieniu Rady Unii Europejskiej, czyli państw członkowskich Unii Europejskiej, i to na nas są zwrócone oczy". Stwierdził też, że to jest taki moment, w którym można narzucić to, co jest z polskiej perspektywy najważniejsze, czyli kwestie związane z bezpieczeństwem. - Chcemy, żeby Unia po prostu mówiła naszym językiem, (...), mamy bardzo mocne papiery do tego, żeby nadawać ton Unii Europejskiej - dodał minister.
"To się kładzie cieniem na węgierskiej prezydencji"
Szłapka odniósł się także do tego, że przez ostatnie pół roku prezydencję w Radzie Unii Europejskiej sprawowały Węgry, a Viktor Orban jedną z pierwszych wizyt odbył wówczas do Moskwy, gdzie spotkał się z Władimirem Putinem, chociaż wcześniej był też w Kijowie.
- Cieniem na tej prezydencji węgierskiej kładzie się to, że Viktor Orban na jedną z pierwszych wizyt pojechał do Moskwy. To jest coś, co po prostu nie powinno się zdarzyć. Myślę, że to jest oczywiście próba prowadzenia jakiejś gry, jakiejś polityki, ale myślę, że koniec końców (jest to - red.) dla niego bardzo kosztowne - stwierdził gość TVN24.
Minister odniósł się też do sprawy Marcina Romanowskiego byłego wiceministra sprawiedliwości, który miał trafić do aresztu w związku z zarzutami dotyczącymi Funduszu Sprawiedliwości, ale otrzymał azyl polityczny na Węgrzech. Zdaniem Szłapki "to jest kolejny przykład tego, że Węgry nie stosują się do do do prawa europejskiego". - No bo Europejski Nakaz Aresztowania powinien być respektowany w państwach Unii Europejskiej - dodał. Odnosząc się do procedur związanych z otrzymaniem azylu, wskazywał, że występują one głównie w sytuacji, kiedy ktoś z państw trzecich próbuje otrzymać taki azyl na terenie państwa unijnego.
Szłapka: myślę, że Nawrockiego nie zna większość posłów Prawa i Sprawiedliwości
Szłapka odniósł się też do słów politologa, profesora Antoniego Dudka, który stwierdził, że kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki to "jeden z bardziej niebezpiecznych ludzi, jacy się pojawili w polskiej przestrzeni publicznej".
- Karola Nawrockiego nie znam. Myślę, że nie zna go większość posłów Prawa i Sprawiedliwości, myślę, że nie zna go specjalnie Jarosław Kaczyński, oprócz tego, że gdzieś mu tam mignął i go przebadał przed podejmowaniem decyzji. Ale z całą pewnością zna go profesor Antoni Dudek, który pracował w IPN i na pewno miał okazję się przyjrzeć temu, jaką osobą jest Karol Nawrocki - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP