Belgijska prokuratura poinformowała w piątek, że w nocy w Belgii i Francji zatrzymano łącznie w ramach operacji antyterrorystycznej 15 osób w 12 różnych miejscach. W jednym z mieszkań znaleziono policyjne mundury, co ma wskazywać na planowanie przez podejrzanych ataków na funkcjonariuszy.
W aresztach belgijska policja przetrzymuje obecnie 13 osób, a nie - jak podawały w czwartkowy wieczór 6 do 10. We francuskim areszcie są dwie.
13 zatrzymanych. Amunicja, broń i mundury w jednym z mieszkań
Dziennik "Nieuwsblad" twierdził w czwartek, że w akcji belgijskiej policji zatrzymani zostali obywatele tego kraju, którzy tydzień temu wrócili z Bliskiego Wschodu. Według dziennikarzy byli oni szkoleni przez Państwo Islamskie.
W czwartek w momencie wejścia oddziału specjalnego do jednego z mieszkań w mieście Verviers wywiązała się strzelanina. Zginęło w niej dwóch podejrzanych, którzy otworzyli ogień do policji. Jeden został ranny. Żaden z funkcjonariuszy nie ucierpiał.
W piątek prokuratura poinformowała też, że w jednym z mieszkań w Verviers znaleziono amunicję, materiały wybuchowe i policyjne mundury. Wszystkie te elementy miały zostać wykorzystane do ataków na funkcjonariuszy, być może już w najbliższych dniach.
Również we Francji dokonano w nocy z czwartku na piątek przeszukań wskazanych przez śledczych domów. Akcja była skoordynowana przez policje obu krajów.
Zdaniem belgijskich prokuratorów, zatrzymani nie byli powiązani z zamachowcami z Paryża, którzy między 7 a 9 stycznia zabili w atakach na redakcję tygodnika "Charlie Hebdo", na policję i sklep z koszerną żywnością 17 osób, a kilkanaście innych ranili.
Autor: adso//gak / Źródło: Reuters, tvn24.pl