Skazany na dożywocie za zabójstwo półrocznego Maksa Grzegorz B. powinien zostać uniewinniony - przekazuje w przesłanej do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie apelacji jego obrońca. O uniewinnienie wniósł też obrońca matki Maksa i małej Leny, która została skazana za pomocnictwo w popełnianiu przestępstw i znęcanie się nad córką.
O wnioskach zawartych w przesłanych apelacjach poinformował rzecznik Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie, sędzia Zygmunt Dudziński. Przekazał, że obrońca Grzegorza B. w apelacji domaga się uniewinnienia swojego klienta od popełnienia zarzucanych mu czynów lub też ewentualnie złagodzenia orzeczonych kar i wymierzenie ich w dolnych granicach ustawowego zagrożenia albo uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania. Uniewinnienia swojej klientki lub uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania domaga się także adwokat Kariny B. Z kolei prokurator w apelacji dotyczącej Kariny B. wniósł o wymierzenie jej surowszej kary 15 lat pozbawienia wolności. W przypadku Grzegorza B. prokurator wnosi o uzupełnienie kwalifikacji prawnej o art. 4. par. 1 kk, który mówi: "Jeżeli w czasie orzekania obowiązuje ustawa inna niż w czasie popełnienia przestępstwa, stosuje się ustawę nową, jednakże należy stosować ustawę obowiązującą poprzednio, jeżeli jest względniejsza dla sprawcy". Chce także wskazania, z jakiego okresu przepisy prawa materialnego zostały zastosowane wobec oskarżonego jako przepisy tzw. ustawy względniejszej. Nie ma jeszcze terminu rozprawy odwoławczej.
Nieprawomocny wyrok
Sąd Okręgowy w Rzeszowie w październiku 2023 r. skazał nieprawomocnie Grzegorza B., 46-letniego znajomego rodziców dzieci, na dożywocie za zabójstwo sześciomiesięcznego Maksymiliana i znęcania się nad nim i nad jego, wówczas dwuipółletnią, siostrą Leną. Matka dzieci, 30-letnia Karina B., usłyszała wyrok 10 lat więzienia za pomocnictwo w popełnianiu tych przestępstw i znęcanie się nad córką. Ponadto Grzegorz B. miał zapłacić na rzecz Leny 10 tys. zł zadośćuczynienia i 8 tys. zł nawiązki na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, a matka Leny 8 tys. zł zadośćuczynienia i 6 tys. zł nawiązki na fundusz. Od tego wyroku obrona i oskarżenie odwołały się do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie.
Czytaj też: Maksymiliana miał zabić, a nad Lenką się znęcać, bo jej nienawidził. Znajomy rodziców przed sądem
Koszmar dzieci
Proces w sprawie zabójstwa półrocznego Maksymiliana i znęcania się nad nim i jego siostrą rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie w styczniu 2019 r. Toczył się przy drzwiach zamkniętych. O sprawie było głośno w lipcu 2017 r. Wówczas półroczny Maksymilian z licznymi obrażeniami ciała w stanie krytycznym trafił do szpitala, gdzie zmarł. Do szpitala trafiła także jego siostra Lena, u której policjanci zauważyli obrażenia. W związku ze sprawą zatrzymano rodziców dzieci, a także ich znajomego Grzegorza B. Rodzice dzieci nie mieszkali razem. Mąż wyprowadził się z domu kilka tygodni wcześniej. Rodzina miała założoną niebieską kartę. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie postawiła Grzegorzowi B. zarzuty zabójstwa chłopczyka i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad jego siostrą. Mężczyzna w prokuraturze przyznał się do tego, że mógł spowodować śmierć chłopca, ale utrzymywał, że obrażenia, jakich dziecko doznało, były przypadkowe. Sekcja zwłok wykluczyła jednak, by spowodował je nieszczęśliwy wypadek.
Oskarżony przyznawał się, a potem zmienił zdanie
Grzegorz B. przyznał się też do wielokrotnego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad dziewczynką. Mówił, że z niezrozumiałych dla siebie powodów nienawidził tego dziecka, że sprawiało mu przyjemność zadawanie jej bólu i to, że dziecko się go boi. Miał ją podduszać, szarpać, ale tak, aby zostawiać jak najmniej śladów na ciele dziewczynki. W czasie posiedzenia sądu w sprawie aresztu zmienił zdanie i nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Odmówił też składania wyjaśnień. Matka podczas przesłuchania złożyła wyjaśnienia. Usłyszała zarzut zabójstwa dziecka. Później pojawiły się nowe dowody i sytuacja się zmieniła. Kobieta otrzymała wówczas status świadka w sprawie. Podobnie jak ojciec dzieci.
Czytaj też: Ośmioletni Kamil zakatowany. "To była zbrodnia dokonywana na raty. To była zbrodnia publiczna"
Śledztwo zostało przekazane do prokuratury w Lublinie. W lutym 2018 r. postawiła ona matce dzieci zarzuty pomocnictwa Grzegorzowi B. w popełnianiu przestępstw. Prokurator zarzucił jej też znęcanie się nad córką. Karina B. miała zwracać się do niej słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe, szarpać ją i zaniedbywać.
Ponadto – według prokuratury – mimo że dziewczynka była chora matka nie zaprowadziła jej do lekarza. Przez to dziewczynka zachorowała na ciężkie zapalenie oskrzeli.
Postępowania dyscyplinarne
W związku z tą sprawą na polecenie prokuratora generalnego wszczęte zostały postępowania dyscyplinarne wobec dwóch prokuratorek z Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów, które wcześniej – w 2016 i 2017 r. – prowadziły dochodzenia w sprawie znęcania się nad Leną i Maksymilianem i je umorzyły. Postępowanie wobec jednej z prokuratorek przekazano zastępcy rzecznika dyscyplinarnego prokuratora generalnego w Lublinie, a wobec drugiej – zastępcy rzecznika dyscyplinarnego prokuratora generalnego w Katowicach.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24