Na półtora roku prac społecznych wyrokiem nakazowym ukarał sąd 62-latka, któremu prokurator postawił zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem na kotem Elvisem. Według ustaleń śledczych, mężczyzna miał strzelić do zwierzęcia, trwale je kalecząc. Elvis miał w ciele kilka śrutów, dziurę w podniebieniu, stracił jedno oko, a na drugie nie widzi. Policja zabezpieczyła w mieszkaniu 62-latka m.in. dwie wiatrówki, a badania balistyczne potwierdziły, że śrut został wystrzelony z jednej z nich.
Wyrok zapadł w Sądzie Rejonowym w Dębicy. Prokuratura w Łańcucie, która prowadziła śledztwo w sprawie postrzelenia kota Elvisa, złożyła od niego sprzeciw. To oznacza, że w sprawie zostanie przeprowadzony proces.
62-letni mężczyzna został skazany łącznie na półtora roku kary ograniczenia wolności polegającej na wykonywaniu nieodpłatnej i kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin miesięcznie.
- Uznaliśmy, że kara nie jest adekwatna do zarzucanego mężczyźnie czynu. Przede wszystkim koszty leczenia kota nie zostały w nim ujęte, a były znaczne - powiedziała nam Aleksandra Przybyło, Prokurator Rejonowa w Łańcucie.
Proces będzie toczył się przed Sądem Rejonowym w Dębicy. Termin pierwszej rozprawy nie został jeszcze wyznaczony.
Ekspertyza balistyczna
Okoliczności postrzelenia kota wyjaśniała Komenda Powiatowa Policji w Dębicy. Działania mundurowych od początku koncentrowały się na ustaleniu sprawcy zdarzenia. W maju ubiegłego roku - dwa miesiące po tym, jak znaleziono rannego kota, funkcjonariusze wytypowali podejrzewanego. To 62-letni mężczyzna, mieszkaniec osiedla, na którym znaleziono ranne zwierzę. W jego domu policja zabezpieczyła dwie wiatrówki i śrut. Ekspertyza balistyczna potwierdziła, że śrut, który został wyciągnięty z ciała kota, został wystrzelony z jednej z wiatrówek zabezpieczonych w mieszkaniu 62-latka.
Czytaj też: Ktoś strzelał do kota, ma dziurę w podniebieniu, trzeba było usunąć oko. Szukają sprawcy, jest nagroda
Odpowie za znęcanie się nad zwierzęciem
62-letni mężczyzna w toku śledztwa usłyszał zarzuty z artykułu 35 par. 1 i 2 Kodeksu karnego.
1. Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów art. 6 wyłączenia zakazu zabijania zwierząt, zakaz znęcania się nad zwierzętami ust. 1, art. 33 zasady uśmiercania zwierząt lub art. 34 uśmiercanie zwierząt w ubojni ust. 1-4 podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. 1a. Tej samej karze podlega ten, kto znęca się nad zwierzęciem.
Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 lub 1a działa ze szczególnym okrucieństwem podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Mężczyzna w śledztwie nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów.
Czytaj też: Widok szokował, koty były skrajnie zaniedbane". Było ich tam ponad 140, nie wszystkie udało się uratować
Kot miał w głowie kilka śrutów. "Ktoś musiał do niego strzelać"
W połowie marca do Fundacji Psi Azylek w Dębicy wpłynęła wiadomość, że na jednej z posesji przy ulicy Grunwaldzkiej w Dębicy znajduje się kot, który może potrzebować pomocy. Na miejsce pojechał wolontariusz współpracujący z fundacją, który złapał i przetransportował zwierzę do weterynarza. Okazało się, że kot miał w głowie kilka śrucin.
- Ktoś musiał do niego strzelać i to nie jedna osoba, bo kot by uciekał. To wygląda tak, jakby jedna osoba przytrzymywała zwierzę, a druga do niego strzelała z broni śrutowej - mówiła nam wówczas prezeska Fundacji Psi Azylek.
Elvis stracił oko, na drugie nie widzi
Kot został przetransportowany do przychodni weterynaryjnej w Krakowie. Tam usunięto mu część śrutów, przeszedł też specjalistyczne i kompleksowe badania. Okazało się, że jeden ze śrutów przebił podniebienie. Inny uszkodził prawe oko, którego nie udało się uratować i trzeba je było usunąć. Po badaniach okazało się, że Elvis nie widzi też na drugie oko. Już zawsze będzie wymagał specjalnej opieki.
Elvis ma nowy dom
Historię kota Elvisa śledziły w mediach społecznościowych setki osób z całej Polski. W kwietniu ubiegłego roku kocur został adoptowany przez parę z Warszawy. "Od dzisiaj Elvis przestaje być kotem bezdomnym. Zamieszkał z Asią i Kacprem. To jest najlepsze, co mu się przydarzyło" - informowała wówczas Fundacja Psi Azylek. Co jakiś czas dzieli się na swoim Facebooku zdjęciami i nagraniami zwierzaka. Elvis - jak widać na nagraniu z 14 lutego - wygląda i ma się świetnie. Po dawnych ranach nie ma śladu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja Psi Azylek