Historia rudego kota Elvisa z Dębicy (woj. podkarpackie), bestialsko potraktowanego przez człowieka, ma szczęśliwe zakończenie. Zwierzak, do którego ktoś strzelał śrutem jak do żywej tarczy, nie wróci już na ulicę. Trafił do Warszawy, do ludzi, którzy dali mu dom. - To jest najlepsze co mu się przydarzyło - cieszy się Irena Nowak, szefowa Fundacji Psi Azylek, do której trafił ciężko ranny kot.
Informację o tym, że czworonóg znalazł dom i zamieszkał w stolicy, przedstawiciele Fundacji Psi Azylek przekazali w mediach społecznościowych 7 kwietnia. "Czas ogłosić dobrą nowinę, na którą wszyscy czekaliśmy! Od dzisiaj Elvis przestaje być kotem bezdomnym. Zamieszkał z Asią i Kacprem. To jest najlepsze co mu się przydarzyło. Po tragicznym zdarzeniu 13 marca, po operacjach i badaniach musiał żyć w odosobnieniu. Było to dla niego bardzo trudne, bo Elvis kocha człowieka i lubi jego bliskość. Podróż do Warszawy zniósł cudownie. W mieszkaniu czekały na niego niespodzianki, pełna wyprawka i uroczy pluszowy miś" - czytamy na facebookowym profilu Fundacji Psi Azylek.
Kot miał w głowie kilka śrutów. "Ktoś musiał do niego strzelać i to nie jedna osoba"
Historię kota Elvisa w mediach społecznościowych śledziły setki osób z całej Polski. W połowie marca do Fundacji Psi Azylek w Dębicy wpłynęła wiadomość, że na jednej z posesji przy ulicy Grunwaldzkiej w Dębicy znajduje się kot, który może potrzebować pomocy. Na miejsce pojechał wolontariusz współpracujący z fundacją, który złapał i przetransportował zwierzę do weterynarza. Okazało się, że zwierzę miało w głowie kilka śrutów.
- Ktoś musiał do niego strzelać i to nie jedna osoba, bo kot by uciekał. To wygląda tak, jakby jedna osoba przytrzymywała zwierzę, a druga do niego strzelała z broni śrutowej - mówiła nam wówczas prezeska Fundacji Psi Azylek.
Kot stracił oko, na drugie nie widzi
Kot został przetransportowany do przychodni weterynaryjnej w Krakowie. Tam usunięto mu część śrucin, przeszedł też specjalistyczne i kompleksowe badania. Okazało się, że jeden ze śrutów przebił podniebienie. Inny uszkodził prawe oko, którego nie udało się uratować i trzeba je było usunąć. Po badaniach okazało się, że Elvis nie widzi też na drugie oko. Już na zawsze będzie kotem, który będzie wymagał specjalnej opieki.
Policja szuka sprawcy, fundacja oferuje nagrodę
Osoby, lub osób, które strzelały do kota, szuka Komenda Powiatowa Policji w Dębicy. Czynności prowadzone są w kierunku znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem, za co - zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt - grozi kara pozbawienia wolności do lat pięciu.
Policja wciąż apeluje do osób, które mają jakąkolwiek wiedzę na temat tego zdarzenia, o kontakt. - Wszystkim osobom gwarantujemy anonimowość - zapewniają mundurowi.
Fundacja Psi Azylek wyznaczyła nagrodę za wskazanie sprawcy lub sprawców postrzelenia kota. Pod koniec marca nagroda wynosiła 10 tysięcy złotych.
Z ustaleń fundacji wynika, że Elvis był dotąd bezpańskim kotem, mieszkał na jednym z dębickich osiedli, gdzie był dokarmiany przez mieszkańców.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja Psi Azylek