W gminie Cisna w Bieszczadach niedźwiedzie podchodzą pod domy. Wójcina gminy zaapelowała do mieszkańców o ostrożność. - Nie chcemy, aby powtórzyła się u nas sytuacja która miała miejsce na Słowacji - słyszymy w urzędzie. Rzecznik RDLP w Krośnie apeluje o zabezpieczenie kompostowników, bo to one ściągają wygłodniałe po zimie drapieżniki do wioski.
Jak słyszymy w Urzędzie Gminy w Cisnej, w ostatnim czasie urzędnicy odnotowali wzrost zgłoszeń od mieszkańców dotyczących obecności w miasteczku w pobliżu zabudowań niedźwiedzi i wilków.
- Nie jest to sytuacja komfortowa dla naszych mieszkańców, są przestraszeni. Jeśli niedźwiedź wchodzi za ogrodzenie posesji w pobliżu domu, a w środku są ludzie, to w każdej chwili ta sytuacja może się przerodzić w zagrożenie - słyszymy w urzędzie gminy w Cisnej.
Nasz rozmówca nawiązał do sytuacji, która miała miejsce w Liptowskim Mikułaszu na Słowacji, gdzie niedźwiedź ranił pięć osób. Zwierzę zostało zastrzelone. - Nie chcemy, aby sytuacja powtórzyła się u nas, dlatego dmuchamy na zimne i staramy się ostrzegać mieszkańców. Okres jest teraz taki, że jest mało pożywienia w lesie, jeszcze się nie zazieleniło i niestety zwierzęta czują zapach pochodzący ze wsi, z kompostowników, pojemników, domostw i zbliżają się do zabudowy - wyjaśnia.
Czytaj też: Jednego odłowili, pojawiło się kilka nowych. "Niedźwiedź to nie jest miś od Brzechwy, trzeba uważać"
Na stronie Urzędu Gminy w Cisnej został opublikowany komunikat, w którym wójcina Renata Szczepańska zaapelowała do mieszkańców o "zachowanie szczególnej ostrożności" w związku z pojawianiem się na terenie gminy dzikich zwierząt - głównie wilków i niedźwiedzi, oraz zgłaszanie pod numer alarmowy lub do urzędu gminy wszystkich incydentów z ich udziałem.
"Są wygłodniałe po zimie", szukają pożywienia
Jak wyjaśnia Edward Marszałek, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie, niedźwiedzie pojawiają się w pobliżu zabudowań, bo szukają pożywienia.
- Są wygłodzone po zimie, a jeszcze nie ma w lesie dostępnych ani malin, ani jeżyn, ani innego dobra, którymi niedźwiedzie się odżywiają, bo niedźwiedzie są wszystkożerne. Jeżeli nie znajdą po wilkach resztek padliny czy nie upolują własnej zdobyczy, to szukają pożywienia w pobliżu ludzkich siedzib. Zapach resztek jedzenia, zapach w ogóle czegoś, co daje się zjeść, zwabia je. Dlatego apelujemy o niepozostawianie na zewnątrz resztek jedzenia i odpowiednie zabezpieczanie kompostowników - wyjaśnia rzecznik RDLP w Krośnie.
Podkreśla też, że za zjawisko tak zwanej synantropizacji u niedźwiedzi, czyli pozbycia się strachu przed ludźmi - odpowiadają przede wszystkim ludzie, którzy - czasem bezwiednie - zwabiają do siebie te drapieżniki właśnie poprzez zostawianie resztek jedzenia, nieodpowiednie zabezpieczanie pojemników na śmieci czy kompostowników.
Zaznacza też, że niedźwiedzie - jak każde drapieżniki - mogą być niebezpieczne dla ludzi.
- Trzeba o tym pamiętać, z tym, że z tych zdarzeń naprawdę niebezpiecznych, które zarejestrowano w ostatnich piętnastu latach, wszystkie niemalże miały miejsce na terenie lasu. Niedźwiedzie tam czują się pewnie, atakują w obronie tylko wtedy, kiedy są niepokojone. Nie słyszałem, żeby atak na człowieka nastąpił w obrębie zabudowy - podkreśla Edward Marszałek.
Niedźwiedzie pod ścisłą ochroną
Niedźwiedź brunatny objęty jest w Polsce ścisłą ochroną od 1952 roku. Według szacunków na Podkarpaciu od początku lat 70. ubiegłego wieku ponad sześciokrotnie wzrosła liczebność tych drapieżników. 40 lat temu było ich niespełna 20 i występowały jedynie w Bieszczadach. Ćwierć wieku później było ich już 50, a w pierwszych latach tego stulecia - 100.
Obecnie w południowo-wschodniej Polsce, głównie w Bieszczadach, Beskidzie Niskim i na Pogórzu Przemyskim bytuje blisko 200 niedźwiedzi. To 90 procent polskiej populacji.
Może zabić jednym uderzeniem łapy
Niedźwiedzie mogą być niebezpieczne dla ludzi, gdy zaskoczymy je w ich naturalnym środowisku. Szczególnie groźnie mogą być matki z młodymi, które w obronie potomstwa mogą stanowić śmiertelne zagrożenie. Dorosły osobnik, kiedy stanie wyprostowany na tylnych łapach, mierzy ponad trzy metry wysokości, a jego waga może dochodzić nawet do pół tony. Taki niedźwiedź potrafi zabić jednym uderzeniem łapy.
Aby uniknąć spotkania z niedźwiedziem należy poruszać się wyłącznie po wyznaczonych szlakach. Unikać wieczornych, samotnych wycieczek po lasach. Nie wchodzić w gęste zarośla (młodniki, uprawy), gdzie mogą przebywać te drapieżniki.
Jeśli jednak dojdzie do spotkania z niedźwiedziem, nie należy uciekać, wykonywać gwałtownych ruchów ani patrzeć zwierzęciu w oczy, bo to może sprowokować je do ataku. Najlepiej powoli, ostrożnie się wycofać. Jeśli jednak dojdzie do ataku drapieżnika, należy położyć się płasko na ziemi, przylgnąć brzuchem do podłoża rękami osłaniając szyję i głowę.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock