Europoseł i wiceszef Prawa i Sprawiedliwości Tobiasz Bocheński opublikował w sobotę w serwisie X zdjęcie kostki masła, które otrzymał na pokładzie samolotu Polskich Linii Lotniczych LOT. Na opakowaniu widniał napis po niemiecku "Deutsche Markenbutter", czyli "niemieckie masło najwyższej jakości". "Za Tuska Polskie Linie Lotnicze podają niemieckie masło" - napisał Bocheński.
Do wpisu Bocheńskiego odniósł się rzecznik rządu Adam Szłapka, który zarzucił PiS-owi sianie dezinformacji. "Po pierwsze, catering uzupełniany jest na lotnisku odlotu" - zwrócił uwagę Szłapka. "Po drugie, po wylądowaniu proszę nie zapomnieć o zatankowaniu swojego Volkswagena" - dodał.
"Skąd jest masło"
O sprawę "masłoburzy" Bocheński był pytany w sobotnich "Faktach po Faktach".
- Nie jest najistotniejsze to, skąd jest masło. Akurat było niemieckie i zrobiłem prawdziwe zdjęcie tego, co było na tacce. Ale rzecz dotyczy tego, że wszystkie szanujące się narody, Francuzi, Niemcy, Brytyjczycy, Amerykanie, promują swoje najbardziej i są do tego bardzo przywiązane - tłumaczył się europoseł PiS na antenie TVN24. - Jak pojedziemy do wielkiej korporacji w Polsce, która jest francuska, to flota służbowych samochodów będzie francuska - dodał.
Jak mówił Bocheński "chodzi o zwrócenie uwagi na to, że musimy promować nasze produkty, naszych rodzimych producentów i być z tego dumni, szczególnie u narodowego przewoźnika".
Polityk podkreślił, że był przyzwyczajony, do polskich produktów w samolotach LOT-u. Zwrócił uwagę, że tak jest w polskich kolejach.
Bideroń o "wpadce"
- To była wpadka. Rekomenduję panu, żeby pan się przyznał - stwierdził europoseł Lewicy Robert Biedroń. - Pan nie wie jeszcze jednej rzeczy. Tam było prawdopodobnie też niemieckie paliwo - dodał z sarkazmem.
Polityk mówił o "obsesji PiS-u na punkcie Niemiec, Francji i wszystkiego, co zagraniczne". - Wydawało się panu, że będzie żart jak po maśle, a niestety dzisiaj musi pan odwracać kota ogonem - powiedział, zwracając się do Bocheńskiego.
Autorka/Autor: momo/lulu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Szymon Pulcyn