Urazy Pawła Wszołka i Artura Sobiecha nie okazały się tak poważne jak się początkowo obawiano. Pomocnik Polonii, który w piątek był najlepszym piłkarzem na boisku, został trafiony dokładnie w to miejsce, które dawało się mu we znaki w ostatnich dniach. W sobotę co prawda ćwiczył jeszcze indywidualnie, ale - jak powiedział dyrektor reprezentacji ds. kontaktów z mediami Tomasz Rząsa - "rokowania są dobre".
Wychowanek Wisły Tczew, który w piątek zadebiutował w kadrze, doznał urazu podczas ostatniego meczu ligowego swojego klubu Polonii Warszawa. Problemy z mięśniem czworogłowym dawały o sobie znać także podczas zgrupowania kadry. Jeszcze w środę nie było pewne, czy piłkarz w ogóle wybiegnie na murawę podczas meczu z RPA. Ostatecznie wyszedł w pierwszym skłądzie i zaliczył bardzo udany debiut. Został zmieniony jednak już w przerwie a teraz okazuje się, że kontuzja ciągle nie jest wyleczona.
- Do 30. minuty wszystko było w porządku, ale wtedy dostałem w to samo miejsce, tylko z drugiej strony. Z każdą minutą było coraz gorzej i dziwniej. Na przykład tuż pod koniec pierwszej połowy mogłem wyjść na czystą pozycję, jednak noga odmówiła posłuszeństwa - relacjonował piłkarz po meczu. Wszołek wyrażał też niepewność, czy uda mu się wyleczyć na spotkanie z "Synami Albionu", które już we wtorek.
- Zobaczymy, co będzie dalej. Lekarze ocenią, czy sytuacja jest poważna. Pechową mam tę nogę. Teraz trzeba skupić się na treningach, przeanalizować mecz z RPA i myśleć tylko o Anglii - pocieszał się jednak.
Sobiech też będzie gotowy
Wszystko wskazuje jednak na to, że 20-latek będzie mógł zagrać z Anglikami. - Nie było sensu ryzykować pogłębienia kontuzji (w czasie meczu z RPS - red.), więc trener go oszczędził. W sobotę ćwiczył indywidualnie, ale rokowania są dobre - zdradził dyrektor reprezentacji ds. kontaktów z mediami Tomasz Rząsa.
Podobnie wygląda sytuacja z Arturem Sobiechem, który boisko opuszczał w piątek na noszach po starciu z bramkarzem rywali. - Na szczęście badania nie wykazały niczego poważnego. Artur jest trochę poobijany, odczuwa jeszcze skutki tego zdarzenia, (...) ale zostaje z nami i we wtorek powinien być do dyspozycji selekcjonera - powiedział PAP Rząsa.
Autor: ŁOs//gak,mtom / Źródło: tvn24.pl, PAP