Wybraliśmy drużynę marzeń, więc nadszedł czas na drużynę największych rozczarowań turnieju. W "elitarnym gronie" nie mogło zabraknąć obrońców tytułu, graczy najlepszej ligi świata oraz.... zdobywcy Złotej Piłki.Iker Casillas (Hiszpania) - Jose Mourinho mu nie ufał, następca Portugalczyka w Realu - Carlo Ancelotti dał mu szansę i o mały włos nie kosztowało go to przegraną w finale Ligi Mistrzów. Bramkarz "Królewskich" od kilku tygodni był jak tykająca bomba zegarowa. Ładunek eksplodował już w pierwszym meczu przeciwko Holendrom. W kolejnym starciu z Chile o wiele lepiej nie było. Dziś hiszpańscy kibice domagają się, aby z kadrą dał sobie spokój. To będzie smutne pożegnanie.Leigton Baines (Anglia) - niemal od razu po objęciu posady Roy Hodgson wysłał sygnał: Anglia może poradzić sobie bez Ashley'a Cole'a. Przyszłość miała należeć właśnie do obrońcy Evertonu. Kibice i sam Hodgson szybko się jednak rozczarowali. Baines już w pierwszym meczu nie radził sobie z ruchliwymi zawodnikami Włoch: Matteo Darmianem i Antonio Candrevą. Na jego konto można zapisać gola dla Italii.Gerard Pique (Hiszpania) - pod nieobecność Carles Puyola (zakończył niedawno karierę) to on miał rządzić hiszpańską defensywą. Wyszło beznadziejnie. La Roja przyjęli pięć goli od Holendrów, a blisko równie bolesnego lania byli w pojedynku z Chile. W pożegnalnym spotkaniu z Australią nie zagrał. Na następnych mistrzostwach będzie można się zachwycać jedynie jego żoną - Shakirą, która pewnie znów zabłyśnie mundialowym hitem.
Pepe (Portugalia) - nieodpowiedzialnym zachowaniem zabił nadzieje Portugalczyków na wywalczenie punktów w meczu z Niemcami. Przez to zabrakło go w pojedynku z USA, gdy w końcówce obrona Portugalczyków kompletnie się posypała. Wrócił na ostatni mecz z Ghaną. Było już za późno.
Glen Johnson (Anglia) - kibice Liverpoolu od lat są sfrustrowani postawą swojego prawego obrońcy. Dziś ich ból podziela cały naród. Znakomite podanie do Wayne'a Rooney, po którym snajper Trzech Lwów zdobył bramkę w meczu z Urugwajem, to zdecydowanie za mało. Przechodził obok meczu bez względu, przeciwko komu wypadało mu grać.Xavi (Hiszpania) - najstarszy w ekipie La Roja. Mózg operacji Euro 2008, Euro 2012 i MŚ 2010. Przed tym mundialem wiele osób przekonywało, że 34-lata to jeszcze nie za dużo, by być liderem reprezentacji. Pierwsze symptomy wypalenia pomocnika Barcelony można było zauważyć w trakcie sezonu. Szczyt niemocy przypadł na spotkania w Brazylii.Steven Gerrard (Anglia) - miał być podporą kadry, a tymczasem jego błędy zadecydowały o porażce z Urugwajem. Kolejny "dziadek" w naszym zestawieniu. Twarz świetnego pokolenia angielskich piłkarzy, którzy w rubryczce z reprezentacyjnymi sukcesami wpiszą sobie słowo "brak". Już zapowiedział, że resztę wakacji spędzi na rozmyślaniu o swojej dalszej karierze w narodowych barwach.
Kevin Prince Boateng (Ghana) - tak naprawdę głośno było o nim tylko dwa razy. Najpierw przed meczem z Niemcami, gdy zagrał przeciwko swojemu przyrodniemu bratu, a później z powodu "afery premiowej" w ghańskim obozie, gdy był jednym z prowodyrów całego zamieszania. W ostatnim meczu mundialu nie zagrał, bo kilka godzin wcześniej zwyzywał trenera Kwesima Appiaha i został odsunięty od składu.Cristiano Ronaldo (Portugalia) - zrzucenie na niego całej odpowiedzialności za fatalny występ Portugalczyków byłoby niesprawiedliwe. Robił tyle, na ile pomagało mu zdrowie. Dlaczego więc znalazł się w zestawieniu? To aktualny właściciel Złotej Piłki. Od niego wymaga się o wiele więcej, nawet, gdy nogi nie niosą tak, jak w samym środku ligowego sezonu. Portugalia odleciała do domu, a Ronaldo musi pogodzić się, że prestiżowa statuetka trafi za pół roku w ręce kogoś innego.
Diego Costa (Hiszpania) - chyba najbardziej wygwizdywany piłkarz mistrzostw. Podczas spotkań na brazylijskiej ziemi złość kibiców gospodarzy skupiła się właśnie na nim. Nic dziwnego, według wielu, wraz z przyjęciem hiszpańskiego obywatelstwa, stał się zdrajcą i wrogiem numer jeden. Fala krytyki, która go zalała nie usprawiedliwia jego fatalnego występu.Luis Suarez (Urugwaj) - za komentarz niech posłuży zdjęcie poniżej...
Autor: TG / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA