"Trotyl na wraku tupolewa"

30.10.2012 r. Zaczęło się od tego tekstuTVN24

"Polacy, którzy badali wrak samolotu, odkryli na nim ślady materiałów wybuchowych" - tak brzmiało pierwsze i jedyne zdanie leadu artykułu, który 30 października ukazał się na pierwszej stronie "Rzeczpospolitej". I który rozpalił Polskę. Tego, czy było prawdziwe, dowiemy się zapewne dopiero za kilka miesięcy, kiedy prace zakończą biegli.

Tekst pt. "Trotyl na wraku tupolewa", który w pierwszy wtorek października trafił do czytelników, szokował już tytułem. Kolejne akapity były równie mocne: polscy eksperci odkryli na szczątkach samolotu ślady nie tylko trotylu, ale i nitrogliceryny; substancji było tak wiele, że jedno z urządzeń wyczerpało skalę; wiadomość o odkryciu osadu z materiałów wybuchowych natychmiast przekazano prokuratorowi generalnemu, ten poinformował o tym premiera; informacje o wynikach ekspertyz gazeta potwierdziła u samego Andrzeja Seremeta.

W tekście, którego autorem był Cezary Gmyz, nie padała jednak żadna oficjalna wypowiedź przedstawiciela prokuratury.

Ta głos zabrała dopiero kilka godzin po publikacji. Szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej zaczął ją od słów: "Biegli pracujący pod Smoleńskiem nie stwierdzili na wraku trotylu, ani żadnego innego materiału wybuchowego". W kolejnych zdaniach prokurator wyjaśniał, dlaczego artykuł zawiera "szereg nieprawdziwych informacji". Prostował, że urządzenia pomiarowe wskazały jedynie obecność tzw. substancji wysokoenergetycznych, które mogą – ale nie muszą – świadczyć o obecności śladów materiałów wybuchowych, oraz że urządzenia te reagowały w podobny sposób np. na namiot wykonany z PCV. Podkreślał, że z ostatecznym werdyktem trzeba poczekać na opinie laboratoryjne.

"Pomyliliśmy się"

Przekaz prokuratury był tak mocny, że już po kilku godzinach redakcja gazety wycofała się z tez zamieszczonych w artykule. W oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej przyznała: "pomyliliśmy się". Ale kilkadziesiąt minut później słowa te zostały usunięte. Według nieoficjalnych informacji pierwszą wersję oświadczenia napisał wicenaczelny "Rz" Andrzej Talaga – jedyna osoba z kierownictwa, która później zachowała swoje stanowisko. Kiedy zobaczył ją Gmyz, wpadł w szał. Sam informował później, że druga wersja powstała po jego interwencji.

W międzyczasie przez Polskę przechodziła już polityczna burza. Nim jeszcze głos zabrali prokuratorzy Jarosław Kaczyński mówił już o "zamordowaniu 96 osób w tym prezydenta Rzeczpospolitej" w Smoleńsku. Mimo dementi prokuratury i przyznania się do błędu redakcji, Kaczyński oświadczył, że "całkowicie podtrzymuje swoje zdanie" na temat przyczyn katastrofy oraz jest przekonany o obecności materiałów wybuchowych w samolocie. W odpowiedzi premier Donald Tusk ocenił, że wypowiedzi Kaczyńskiego "dewastują państwo polskie" i "nie sposób ułożyć sobie życia w nim z takimi osobami".

Gazeta w rozsypce

Ale to, co działo się 30 października było tylko początkiem. Następnego dnia głos w sprawie publikacji zabrał redaktor naczelny dziennika, Tomasz Wróblewski, który napisał w oświadczeniu: "Mając na względzie dobre imię »Rzeczpospolitej«, poinformowałem zarząd, że oddałem się do dyspozycji Rady Nadzorczej wydawnictwa Presspublika". Prezes Grzegorz Hajdarowicz i rada nadzorcza spółki zarządziły wewnętrzną kontrolę dotyczącą tego, jak powstawał tekst. Jak przekonywał kilka dni później Hajdarowicz, jej wyniki okazały się miażdżące dla kierownictwa gazety i autora.

Rada uznała materiał Gmyza za nierzetelny i nienależycie udokumentowany. Gmyz z powodu "rażącego naruszenia zasad współpracy" został wyrzucony z redakcji. Razem z nim pracę straciły trzy inne osoby z kierownictwa redakcji, w tym Wróblewski. Gmyz oświadczenie rady określał wtedy na Twitterze "delikatnie mówiąc mijaniem się z prawdą". Z tez zawartych w artykule się nie wycofywał. Zapewniał, że tekst powstał na podstawie "czterech niezależnych źródeł". Nazwisk swoich informatorów nie ujawnił, mimo że właściciel tytułu się tego domagał. Helsińska Fundacja Praw Człowieka to żądanie nazwała "niedopuszczalnym".

Wątpliwości

Kilka tygodni później kierownictwo spółki ujawniło, że Wróblewski już w połowie października podpisał zwolnienie Gmyza. Do mediów przeciekały kolejne informacje o kulisach powstawania tekstu. Zwolnieni szefowie gazety ujawniali, że materiał był konsultowany z Hajdarowiczem, który dał "zielone światło" na jego publikację. Mało tego – właściciel tytułu rozmawiał w tej sprawie w noc poprzedzającą jego druk z rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem (ten początkowo zaprzeczał, później zmienił zdanie). Hajdarowicz odpowiadał, że w czasie rozmowy z naczelnym prosił o to, by "tekst był wyważony", ale Wróblewski "opublikował zupełnie co innego".

Broniła się też Prokuratura Generalna. Wprawdzie Andrzej Seremet przyznał, że w przeddzień publikacji spotkał się z red. Wróblewskim i prosił o rozważenie możliwości wstrzymania publikacji, to nie potwierdził informacji o znalezieniu na wraku materiałów wybuchowych. - Do pewnego stopnia poczułem się zmanipulowany – wyznał.

Co mówi prokuratura? Co powie za kilka tygodni?

Ostatni jak dotąd mocny akord afery "z trotylem na wraku" wybrzmiał na początku grudnia podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Naczelny Prokurator Wojskowy płk Jerzy Artymiak przyznał w jej trakcie nieoczekiwanie, że "niektóre z detektorów użytych w Smoleńsku wykazały na czytnikach cząsteczki trotylu (TNT)".

Dzień później prokuratura podtrzymała jednak swoje wcześniejsze stanowisko. "Pojawienie się na wyświetlaczu użytego urządzenia napisu TNT nie jest tożsame z wykryciem trotylu" - napisała w oświadczeniu.

Prokuratura podała również, że podczas analogicznego badania przeprowadzonego na pokładzie drugiego tupolewa, który nie uległ katastrofie, na wyświetlaczu detektorów również pojawił się napis TNT.

Autor: ŁOs//bgr / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagrania od internautów, na których uchwycili kierowcę jadącego pod prąd autostradą. Twierdzą, że działo się to na A2 w okolicy Wiskitek, gdzie w sobotę doszło do wypadku. - To była noc, świeciły reflektory innego samochodu i w pewnej chwili samochód wyłonił się zza łuku drogi, a kierowca przed nami zaczął hamować. Żona odbiła w prawo, natychmiast zaczęła hamować i jakimś cudem uniknęliśmy tego zderzenia - relacjonował jeden z mężczyzn.

"Samochód wyłonił się zza łuku drogi. Żona odbiła w prawo i jakimś cudem uniknęliśmy"

"Samochód wyłonił się zza łuku drogi. Żona odbiła w prawo i jakimś cudem uniknęliśmy"

Źródło:
Kontakt24, TVN24

Na autostradzie A2 zderzyły się dwa samochody osobowe. Dwie osoby nie żyją, a jedna przebywa w szpitalu. Policja potwierdziła wstępnie, że jeden z kierowców jechał pod prąd i doprowadził do czołowego zderzenia.

Wypadek na A2. Nie żyją dwie osoby. Służby: kierowca jechał pod prąd

Wypadek na A2. Nie żyją dwie osoby. Służby: kierowca jechał pod prąd

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24, Kontakt24

- Oliwia mnie stymuluje. Jak zapowiada, że przyjdzie do mnie, to ja od razu wykonuję kilka telefonów więcej, załatwiam sprawy, aby móc zdać raport szefowej - mówi w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl 77-letni prof. dr hab. Marian Surowiec, współzałożyciel Bee Healthy Honey. Z wnuczką stworzył emiter, rozwiązanie dla pszczelarzy, którzy walczą w swoich ulach z inwazją pasożytów. Po fali sukcesów, zaczęli jednak dostawać groźby. - Pierwszy raz w życiu czegoś takiego doświadczyłem, bo spadła na nas lawina hejtu - dodaje.

Dziadek i wnuczka założyli start-up. "Spadła na nas lawina hejtu"

Dziadek i wnuczka założyli start-up. "Spadła na nas lawina hejtu"

Źródło:
tvn24.pl

Dwa projekty ustaw, dwie daty zakończenia procesu zmian i dwa zupełnie różne pomysły na to, jak rozwiązać problem wadliwych powołań sędziowskich w polskim wymiarze sprawiedliwości. Sprawa dotyczy 3250 sędziów, a rząd w najbliższych tygodniach ma wybrać ostateczny scenariusz. Jakie warianty są w grze?

Wrócą skąd przyszli, czyli co dalej z neosędziami?

Wrócą skąd przyszli, czyli co dalej z neosędziami?

Źródło:
TVN24

We Włoszech anulowano wyniki egzaminu po tym, jak profesorowie odkryli, że wielu zdających odpowiadając na pytania wykorzystało sztuczną inteligencję. Egzamin na uniwersytecie w mieście Ferrara musi powtórzyć 362 studentów psychologii.

Wysokie wyniki wzbudziły podejrzenia. Studenci korzystali ze sztucznej inteligencji, egzamin anulowany

Wysokie wyniki wzbudziły podejrzenia. Studenci korzystali ze sztucznej inteligencji, egzamin anulowany

Źródło:
PAP

Na krajowej "ósemce" w pobliżu miejscowości Brody (Podlaskie) autobus zderzył się z osobową toyotą. Autem podróżował 18-latek, który zginął na miejscu.

Auto wbiło się w autobus. Nie żyje 18-letni kierowca

Auto wbiło się w autobus. Nie żyje 18-letni kierowca

Źródło:
TVN24

Donald Trump podpisał rozporządzenie nakładające wysokie cła na import towarów z Kanady, Meksyku i Chin. Władze Kanady i Meksyku już zapowiedziały cła odwetowe. Chińskie ministerstwo handlu zapowiedziało złożenie skargi do Światowej Organizacji Handlu.

Trump nałożył cła. Błyskawiczne zapowiedzi odwetu

Trump nałożył cła. Błyskawiczne zapowiedzi odwetu

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Mam apel do koleżanek i kolegów z rządu, żeby byli bardziej Eugeniuszami Kwiatkowskimi, niż Elonami Maskami. Więcej pracy, realizacji projektów, a mniej aktywności na portalu X - tak senator Krzysztof Kwiatkowski odniósł się w "Faktach po Faktach" do dyskusji pomiędzy minister Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz i ministrem Krzysztofem Paszykiem na portalu X na temat finansowania budownictwa społecznego w Polsce. 

"To dosyć gorszący spór". Dyskusja ministrów w mediach społecznościowych

"To dosyć gorszący spór". Dyskusja ministrów w mediach społecznościowych

Źródło:
tvn24.pl

W sobotnim losowaniu Lotto po raz kolejny została trafiona szóstka. Szczęśliwy zwycięzca wygrał 2 miliony złotych. To trzecie losowanie z rzędu, w którym ktoś poprawnie wytypował wszystkie 6 liczb.

Trzecie losowanie w tym tygodniu z szóstką w Lotto

Trzecie losowanie w tym tygodniu z szóstką w Lotto

Źródło:
tvn24.pl

W Filadelfii rozbił się samolot pogotowia lotniczego. Zmarł pianista i kompozytor Wojciech Trzciński. Na A2 doszło do tragicznego wypadku. Donald Trump nałożył wysokie cła na import towarów z Kanady, Meksyku i Chin. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w niedzielę 2 lutego.

Katastrofa w Filadelfii, wypadek na autostradzie, nie żyje wybitny kompozytor

Katastrofa w Filadelfii, wypadek na autostradzie, nie żyje wybitny kompozytor

Źródło:
PAP, TVN24, tvn24.pl
"Kiedy wreszcie nie będzie partii ani żadnych innych warjatów". Tajemnica Matejki 57

"Kiedy wreszcie nie będzie partii ani żadnych innych warjatów". Tajemnica Matejki 57

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Pod dużym znakiem zapytania stanęła budowa drugiego etapu Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage w Toruniu. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które w znacznym stopniu współfinansuje wartą około sześćset milionów inwestycję, ma wątpliwości co do dalszego wydatkowania środków. Sama inwestycja wzbudza dyskusje. Jej przeciwnicy twierdzą, że jest projektem stricte politycznym, z kolei zwolennicy widzą w niej szansę na rozwój miasta i regionu.

Inwestycja za 600 milionów złotych stanęła pod znakiem zapytania. "Wzbudza szerokie dyskusje"

Inwestycja za 600 milionów złotych stanęła pod znakiem zapytania. "Wzbudza szerokie dyskusje"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Do tragicznego wypadku doszło na drodze krajowej numer 22 w pobliżu miejscowości Krasowiec niedaleko Gorzowa Wielkopolskiego. Samochód osobowy zderzył się z koparką. Nie żyje jedna osoba.

Samochód zderzył się z koparką. Nie żyje jedna osoba

Samochód zderzył się z koparką. Nie żyje jedna osoba

Źródło:
tvn24.pl

Zbigniew Ziobro opowiada o okolicznościach swojego powrotu do Polski na krótko zanim został zatrzymany w piątek przez policję. - Zauważyłem, że jest za mną ogon w Brukseli. Mam podejrzenia, że to mogły być polskie służby - powiedział. Przyznał, że chodziło o to, "by wszyscy myśleli, że leci do Polski samolotem". Na pytanie, czy jego celem było zmylenie służb, odparł, że w przeszłości był krótko funkcjonariuszem operacyjnym. - Pewne doświadczenia się przydają - dodał.

Ziobro: byłem kiedyś funkcjonariuszem operacyjnym, doświadczenia się przydają

Ziobro: byłem kiedyś funkcjonariuszem operacyjnym, doświadczenia się przydają

Źródło:
tvn24.pl, RMF FM

W listopadzie 2024 roku samolot z Katowic do niemieckiego Dortmundu odleciał bez 42 pasażerów. Nie poczekał na osoby, które utknęły w kolejce do kontroli bezpieczeństwa. Do tej pory żaden z pasażerów nie otrzymał odszkodowania za stracony lot. - Nie ponosimy odpowiedzialności, nie możemy wypłacić odszkodowań - informuje lotnisko. Kto w takim razie odpowiedzialność ponosi?

Samolot odleciał bez 42 pasażerów. "Nie możemy wypłacić odszkodowań"

Samolot odleciał bez 42 pasażerów. "Nie możemy wypłacić odszkodowań"

Źródło:
tvn24.pl

Raz na cztery lata Jezioro Maltańskie w Poznaniu zmienia w się w "suchy krater". To czas na usunięcie mułu i zalegających śmieci. Za każdym razem, gdy ten popularny zbiornik staje się zupełnie pusty, pojawiają się pytania o "znaleziska". Lista nietypowych rzeczy już jest.

Jezioro Maltańskie bez wody. Co znaleźli na dnie?

Jezioro Maltańskie bez wody. Co znaleźli na dnie?

Źródło:
TVN24

Sztab Generalny Ukrainy przekazał, że Rosjanie umyślnie przeprowadzili atak rakietowy na internat w mieście Sudża w obwodzie kurskim, które kontrolowane jest przez wojska ukraińskie. Napisano, że "rosyjska armia teraz zaczęła celowo zabijać własnych cywilów". Rzecznik ukraińskiej armii w tym regionie poinformował, że pod gruzami budynku znalazło się 95 ludzi. Co najmniej cztery osoby nie żyją. Ministerstwo obrony Rosji oskarżyło z kolei Ukrainę o atak na internat.

Rosjanie "zaczęli celowo zabijać własnych cywilów". Ukraińskie wojsko: mamy niepodważalne dowody

Rosjanie "zaczęli celowo zabijać własnych cywilów". Ukraińskie wojsko: mamy niepodważalne dowody

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Australijski stan Queensland mierzy się z powodziami. Gwałtowna pogoda pozbawiła życia co najmniej jedną osobę. - Słuchajcie ostrzeżeń, reagujcie, pomagajcie przyjaciołom i rodzinie - apelował do mieszkańców premier stanu David Crisafulli.

W ciągu doby spadło tam 300 litrów deszczu. Zginęła co najmniej jedna osoba

W ciągu doby spadło tam 300 litrów deszczu. Zginęła co najmniej jedna osoba

Źródło:
Reuters
Jak idzie rozliczenie willi plus? "To ośmiesza instytucje publiczne"

Jak idzie rozliczenie willi plus? "To ośmiesza instytucje publiczne"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa był gościem podcastu "Szczyt Europy". W rozmowie z dziennikarzami TVN24 i Polskiego Radia mówił między innymi o kwestiach związanych z obronnością Europy, o współpracy ze Stanami Zjednoczonymi oraz o wojnie w Ukrainie. Podkreślił również kluczowe znaczenie Polski w kontekście ochrony unijnych granic.

Szef Rady Europejskiej: Potrzebujemy trwałego pokoju. Musimy zrobić więcej, działać lepiej i szybciej

Szef Rady Europejskiej: Potrzebujemy trwałego pokoju. Musimy zrobić więcej, działać lepiej i szybciej

Źródło:
TVN24

Po emisji filmu Wojciecha Szumowskiego "Rozproszona zagłada" rozmawiali o nim zaproszeni do studia "Superwizjera" goście. Blogerka i nauczycielka historii dr Agnieszka Jankowiak-Maik mówiła między innymi o tym, jak o Holokauście uczy się w polskich szkołach. - Jest pytanie, jak to dobrze robić, by dzieci i młodzieży nie straumatyzować - powiedziała. Autor reportażu stwierdził, że "jesteśmy na początku drogi z pracą, którą należy wykonać". - My żyjemy w tej przestrzeni, która jest naznaczona zagładą i jako społeczeństwo musimy sobie jakoś z tym poradzić - podkreśliła profesor Magdalena Saryusz-Wolska.

"Żyjemy w przestrzeni naznaczonej zagładą. Musimy sobie jakoś z tym poradzić"

"Żyjemy w przestrzeni naznaczonej zagładą. Musimy sobie jakoś z tym poradzić"

Źródło:
TVN24

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg podsumowała najważniejsze wydarzenia ze świata filmu i muzyki w mijającym tygodniu. W programie między innymi o filmie "Brutalista", serialu "Przesmyk" i fali hejtu po emocjonalnym nagraniu Seleny Gomez.

"Brutalista" w kinach, sensacyjny "Przesmyk" i płacz Seleny Gomes

"Brutalista" w kinach, sensacyjny "Przesmyk" i płacz Seleny Gomes

Źródło:
tvn24.pl