Piątek, 27 sierpnia W czasie silnego wiatru i dużych fal, na ruchomej tratwie, praktycznie bez żadnych zabezpieczeń budowali molo na Wiśle. Reporter 24 Skibek przesłał na Kontakt 24 film, na którym widać kilku robotników łamiących wszelkie reguły bezpieczeństwa. Sprawą zajęły się władze firmy, która zatrudniała robotników.
Budowę molo spacerowego na Wiśle w Płocku chwilowo wstrzymała pogoda. Ale jeszcze dwa dni temu, mimo silnego wiatru i wysokich fal, praca niemal paliła się robotnikom w rękach. Ich ekwilibrystyczne wyczyny bez odpowiedniego zabezpieczenia, utrwalił pan Konrad Skiba.
- Jeden pracownik był na podwyższeniu, na konstrukcji, drugi był na tej platformie. To wyglądało jak prowizorka. Co prawda jeden z nich miał kask, ale jak wpadnie do wody to kask raczej dużo nie da... Kamizelki ratunkowe były, ale nie było żadnej łodzi, ani niczego, co mogłoby im pomóc wyjść z wody - opowiada pan Konrad.
Nagranie i zdjęcia pan Konrad umieścił na portalu Kontakt 24, pod nickiem Skibek, a reporterka programu "Prosto z Polski" pokazała je okręgowemu inspektorowi pracy. - Wydaje mi się bardzo dobrym filmem pokazującym, jak nie wykonywać pracy - mówi Marcin Giętkowski z płockiego inspektoratu pracy. Całościową ocenę tego, jak zabezpieczona jest budowa płockiego molo, wykaże rozpoczęta dziś kontrola.
Odsunieci od pracy
To, co wydarzyło się na terenie budowy, zaskoczyło też głównego wykonawcę. Spółka Bilfinger Berger jest liderem konsorcjum budującego molo w Płocku. Rzecznik spółki zapewnia, że standardy bezpieczeństwa zawsze stawiane są tu na pierwszym miejscu. - To nie byli nasi bezpośrednio pracownicy. Byli to bądź podwykonawcy, bądź współkonsorcjanci - mówi Mateusz Gdowski z Bilfinger Berger.
Mimo to zarząd nie czekał na inspekcję pracy. Wewnętrzne dochodzenie przyniosło błyskawiczne efekty. Ustalono, że kierownika budowy nie było na miejscu, decyzję o wejściu na konstrukcję bez zabezpieczenia podjąć mieli sami robotnicy. - Oni byli przeszkoleni, mieli środki, żeby tę pracę wykonać z zachowaniem wszelkich środków bezpieczeństwa. Moim zdaniem zdecydowanie poniosła ich fantazja. Chcieli to zrobić szybciej, ale niestety z narażeniem życia. Można to było zrobić wolniej, bezpieczniej a równie skutecznie - mówi Gdowski.
Kierownik budowy i robotnicy widoczni na nagraniu pana Konrada zostali odsunięci od prac. Spółka rozpoczęła wewnętrzne kontrole BHP na wszystkich prowadzonych obecnie inwestycjachm, a budowę płockiego molo i bezpieczeństwo robotników dokładnie sprawdzi okręgowa inspekcja pracy.