Choć Kamil Stoch - tak jak reszta polskich skoczków - zakończył już zmagania na igrzyskach olimpijskich w Soczi, nie będzie mieć czasu na odpoczynek i uczczenie zdobycia dwóch złotych medali. - Jeśli wrócą we wtorek, będą mieli tylko jeden dzień przerwy - zdradza ojciec polskiego mistrza, Bronisław.
W poniedziałek Polacy w składzie: Stoch, Jan Ziobro, Piotr Żyła i Maciej Kot zajęli czwarte miejsce w konkursie drużynowym. Podopiecznym Łukasza Kruczka nie udało się powiększyć naszego dorobku medalowego, ale igrzyska w Soczi i tak są najlepsze w historii polskich skoków narciarskich.
"Boję się, że się nie spotkamy"
Ale o sukcesach szybko trzeba zapomnieć. Już 26 lutego Stoch rozpoczyna obronę pozycji lidera Pucharu Świata podczas konkursu w Falun. Na przełomie lutego i marca odbędzie się tzw. Turniej Nordycki - seria zawodów rozgrywanych w krajach skandynawskich i Finlandii.
Nie będzie więc czasu na świętowanie i odpoczynek. Skoczkowie za chwilę rozpoczynają kolejne zgrupowanie.
- Boję się, że się z Kamilem nie spotkamy. Jeśli wrócą jutro, będą mieć tylko jeden dzień wolnego. Jeżeli będzie zmęczony, nie będziemy nalegać na spotkanie - mówi Bronisław Stoch, ojciec Kamila.
Feta dopiero po sezonie
I przestrzega: Kamil bardzo prosi, by ewentualne fety urządzać dopiero po sezonie. By uczestniczyć w takich celebracjach, też trzeba być odpowiednio przygotowanym. W Zębie powitamy go dopiero po zakończeniu sezonu.
Wtedy będzie można mu podziękować nie tylko za dwa złota olimpijskie, ale i za triumf w PŚ. Stoch jest liderem cyklu, w którym do końca pozostało osiem konkursów.
- To kolejne marzenie każdego sportowca. Mam nadzieję, że Kamilowi się uda. Jest w dobrej dyspozycji fizycznej i psychicznej. Miejmy nadzieję, że nie zabraknie mu szczęścia - tłumaczy Stoch senior, z zawodu psycholog.
Autor: koma / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24