- Zeszliśmy z kosztów, nasza lista płac za luty i marzec była już dwukrotnie niższa niż przed rokiem. Dziś koszty podstawowe netto wynoszą 400 tysięcy złotych, a czasem przekraczały już 800 tysięcy - zapewnia prezes.
Smagorowiczowi jest jednak głupio, że ponad rok temu klub oszukał Igora Lewczuka (obecnie Zawisza), którego miał spłacić w pierwszej kolejności, a tego nie zrobił.
"Mam wyrzuty sumienia"
- To prawda, powinienem do niego zadzwonić i go przeprosić. Mam wyrzuty sumienia. Postąpił fair, a my nie wywiązaliśmy się z obietnicy. Jest mi głupio. Zresztą nie chodzi tylko o Igora. Również o Pawła Abbotta, Rafała Grodzickiego - przyznaje.
W klubie wciąż są zaległości w wypłacaniu pensji. - Praktycznie cały styczeń i luty mamy zamknięty, pozostały pojedyncze przypadki - broni się jednak prezes i dodaje, że wypłacono wszystkie premie za wicemistrzostwo. Dla przypomnienia, Ruch zdobył je dwa lata temu...
Autor: ekstraklasa.tv / Źródło: Przegląd Sportowy