Serial pt. "Czy Ronaldo wystąpi w pierwszym meczu MŚ?" można już uznać oficjalnie za zakończony. Kapitan i niekwestionowana gwiazda reprezentacji na pewno znajdzie się w pierwszej jedenastce na starcie z Niemcami.
Gdy wchodził na konferencję prasową było jasne, że problem zniknął. Uśmiechnięty, wyluzowany, swobodnym krokiem podszedł do swojego miejsca. - Spóźniłem się? - z wyszczerzonymi zębami zagaił do dziennikarzy. A później uspokajał zaniepokojonych kibiców Portugalii. - Jestem na sto procent gotowy do gry - zapewniał.
Nie muszę niczego udowadniać
Stwierdził jednak, że nie można oczekiwać od niego nadzwyczajnej formy. - Oczywiście wolałbym być przygotowany do gry na 110 procent, ale obecny mój stan w zupełności wystarczy, by pomóc drużynie narodowej - uważa Cristiano Ronaldo. - Jeśli jestem w tym miejscu, to oznacza, że chcę grać dla Portugalii. Jeśli byłoby inaczej, nie ryzykowałbym swojej kariery - kontynuował.
Dziennikarze dopytywali gwiazdę Realu Madryt o presję, jaka na nim ciąży. Dwie bramki (ze słabym Iranem i Koreą Północną) w dziesięciu meczach na mistrzostwach świata nie przynosi chwały piłkarzowi, który aspiruje do miana "najlepszego w historii". Ten jednak zupełnie się nie przejmuje statystykami.
- Nie sądzę, bym musiał komukolwiek pokazać, na co mnie stać - odgryzł się w swoim stylu. - Spójrzcie na moje CV, co mam do udowodnienia? Do tej pory moja kariera przebiega fantastycznie, a ja chcę ją tylko z sukcesem kontynuować - powiedział CR7.
Autor: bucz / Źródło: sport.tvn24.pl