To, co zrobił polski saneczkarz Mateusz Sochowicz trzeciego dnia igrzysk w Pjongczangu, nie mieści się w głowie. Debiutujący w tak wielkiej imprezie zawodnik tuż przed startem... zgubił maskę i bez niej musiał zjechać z zawrotną prędkością po torze lodowym. - Jak się jedzie 130 km/h i nic nie widzi, to trochę jest stres, ale jakoś się udało - cieszy się Sochowicz.
Niedzielne zmagania jedynek były bardzo emocjonujące. Mateusz Sochowicz dodał sobie jednak emocji, na których na pewno mu nie zależało. Został sklasyfikowany na 27. pozycji, a w zajęciu lepszej przeszkodziło mu wyjątkowe gapiostwo.
Był stres
- Zgubiłem gdzieś maskę chroniącą twarz i dopiero na starcie zauważyłem, że jej nie mam - przyznaje zmieszany Sochowicz. - Na reakcję było za późno i tor pokonałem na wyczucie, na ślepo. Jak się jedzie 130 km/h i nic nie widzi, to trochę jest stres, ale jakoś się udało. Dotarłem na dół cały i zdrowy, więc jestem zadowolony. Kilka błędów popełniłem, jednak w tych warunkach to uważam, że i tak wyszło całkiem nieźle - powiedział 21-letni olimpijski debiutant.
Olimpijska lekcja na pewno długo pozostanie mu w pamięci.
- Nie ukrywam, że oczekiwałem od siebie znacznie więcej. Zarówno dzisiejsze wydarzenie, jak i popełnione już w pierwszym ślizgu poważne błędy były dla mnie solidną lekcją pokory. Wierzę, że zaprocentuje to w kolejnych latach - zakończył Sochowicz.
Z lepszym rezultatem w rywalizacji saneczkarzy wziął udział także drugi z Polaków Maciej Kurowski. Zajął on 19. miejsce, z którego był zadowolony. To trzecie igrzyska Kurowskiego i jednocześnie najlepszy osiągnięty w nich wynik.
Błąd mistrza
Zwyciężył Austriak David Gleirscher, przed Amerykaninem Chrisem Mazdzerem i Niemcem Johannesem Ludwigiem. Czwarty był Dominik Fischnaller. Włoch w ostatniej próbie pojechał fenomenalnie, ustanawiając rekord toru. Do medalu zabrakło mu jednak 0,002 s.
Jak bardzo koreański tor jest zdradliwy przekonał się faworyt Felix Loch. Niemiec to mistrz olimpijski z Vancouver i Soczi. W niedzielę był wyraźnym liderem po trzech ślizgach. W połowie ostatniego popełnił jednak poważny błąd, przez który uzyskał dopiero 19. czas. Ostatecznie zajął piąte miejsce.
Autor: dasz / Źródło: sport.tvn24.pl, PAP