Na strzelnicę Sylwia Bogacka nie szła po zwycięstwo, ale przeczuwała, że wróci z medalem. - Ale one są śliczne - olimpijskimi krążkami zachwycała się jeszcze w piątek wieczorem. Oglądała je w sieci. Teraz ma swój, już na szyi. - Jest bardzo ciężki - śmieje się sympatyczna wicemistrztyni olimpijska.
Szeregowa Bogacka (filigranowa zawodniczka jest żołnierzem w stopniu starszego szeregowego-CZYTAJ WIĘCEJ) zdobyła srebro w strzelaniu z karabinu pneumatycznego na 10 m.
Występująca na co dzień w zielonogórskiej Gwardii Bogacka doskonale rozpoczęła sobotnie zmagania. Wygrała kwalifikacje. W finale - po siedmiu seriach - wciąż była na prowadzeniu, ale w kolejnej oddała swój najsłabszy tego dnia strzał i spadła na drugie miejsce. Po dziewiątej była już trzecia.
W ostatniej rundzie ręka Polce jednak nie zadrżała, uzyskała w niej 10,8 pkt (10,9 to maksimum) i wywalczyła srebrny krążek.
Ostatni strzał widziała w głowie, jeszcze przed jego oddaniem.
- Tak sobie pomyślałam: byłoby pięknie tak skończyć. I kiedy zobaczyłam go na monitorze, czułam, że jest bardzo ładnie oddany - opowiada szczęśliwa sreberna medalistka.
Koleżanki nazywają ją "zadziorą", ona sama mówi o sobie, że ma porywczy temperament. Sylwia udowdniła, że w decydującym momencie potrafi zachować zimną krew.
W ślady Mauer
16 lat temu na IO w Atlancie w tej samej konkurencji triumfowała Renata Mauer.
- Czasami tak jest, że jeden strzał odbiera ci złoto, ale może być też odwrotnie. Dobrze pamiętam, jak w Atlancie Renata Mauer miała dużą stratę przed ostatnim strzałem, a ostatecznie zwyciężyła - powiedziała szczęśliwa Bogacka zaraz po ceremonii medalowej.
Do strzału najwyżej punktowaneg zabrakło Polce milimetra. Przypomina ona jednak, że choć strzela się z odległości - wydawałoby się - zaledwie 10 metrów, to trafić w samo centrum nie jest łatwo.
- Ten najwyżej ceniony sam środeczek tarczy ma tylko pół milimetra średnicy - podkreśla Bogacka.
Szczęściara
Na medal w Londynie - zaznacza - złożyło się wiele czynników.
- Trzeba naprawdę dużo poświęcić, żeby przeżyć coś tak wspaniałego. Niektórzy muszą czekać na wielki sukces jeszcze dłużej, a niektórym po prostu nie jest dane go odnieść. Jestem szczęściarą - promieniała na podium.
Na świętowanie sukcesu nie będzie miała dużo czasu. Czeka ją dzień przerwy w treningach, bo 4 sierpnia wystąpi ponownie, już w swojej koronnej konkurencji - karabin trzy pozycje 50 m.
Ten najlepszy dzień ma nadejść
Co ciekawe, w tej samej konkurencji Mauer zdobyła złoto w Sydney w 2000 roku. Bogacka znów będzie więc mogła pójść w jej ślady. - To rzeczywiście moja ulubiona konkurencja, ale przyznaję, że jest bardzo ciężka, bardzo wyczerpująca. Mam nadzieję, że znów uda mi się tutaj stanąć na podium - liczy zawodniczka z Zielonej Góry.
Autor: twis//mat / Źródło: TVN24/PAP