Od roztańczonej J-Lo do niemieckiej Maracany. Mundial 2014, przeżyjmy to jeszcze raz


32 dni, 171 goli, jeden triumfator. Brazylijski mundial za nami. Było spektakularnie, było emocjonująco, często niespodziewanie, rzadko schematycznie. Niespodzianki sypały się jak z rękawa, a faworyci upadali jak klocki z domina. Ten miesiąc z pewnością przejdzie do historii piłki nożnej, a żeby nie umknęły najważniejsze fakty sport.tvn24.pl przygotował ściągawkę. Ku pamięci.

Dzień 1.

"Mają rozmach..." - pomyślał sobie każdy, kto oglądał ceremonię rozpoczęcia mistrzostw świata. Każdy, tylko nie z Polski. Nam inauguracyjnej imprezy oszczędzono z powodu, jak tłumaczono, problemów na łączach. A więc mieszkańcy znad Wisły mogli roztańczoną Jennifer Lopez obejrzeć jedynie w zagranicznych stacjach. Tym starszym przypomniało się strojenie odbiornika jak za czasów Radia Wolna Europa.

Schodzimy z estrady i zaczynamy raczyć się się tylko w sportowych emocjach. Mecz otwarcia otwiera samobój. Marcelo łapie się za bujną czuprynę. Ach, gdyby on wiedział jak często jeszcze będzie musiał ten gest powtarzać. Gospodarze poszli za ciosem i jeszcze trzy razy trafiali do bramki, tym razem do właściwej. I tylko raz dzięki pomocy sędziego. Szkoda, bo zamiast smacznego początku, częściej była mowa o niesmaku.

Dzień 2.

Aż chciało się przywołać słowa Michała Listkiewicza o jednej czarnej owcy w stadzie sędziów na mundialu lecz... drugi mecz rozwiał wszelkie wątpliwości. Niektórzy arbitrzy po prostu znaleźli się w nieodpowiednim miejscu. Oszukany Meksyk mimo wszystko jakoś sobie poradził z Kamerunem, ale kibicom zapaliła się czerwona lampka. Zwiastun fatalnego sędziowania czy pierwsze śliwki robaczywki?

Pal licho z kaloszami... tfu, sędziami. Mundial jest! Celebra! Zabawa! Hiszpanie tak sobie pofolgowali, tak zaczęli karnawał, że zebrali straszne baty z Holendrami, co to podobno w najgorszym składzie od lat przyjechali. Taki jeden latający to nawet do memów trafił, a drugi podobno i Bale'a na stówkę by wyprzedził, a i z Boltem by powalczył. Ho, ho - takie mundiale to my lubimy.

Nicola Rizzoli i Wilmar Roldan pod ostrzałem krytykówPAP

Dzień 3.

Włochów obudziła fatalna wiadomość - Gianluigi Buffon opuści mecz z Anglikami. Podbramkowa sytuacja to i tak mało, aby opisać stan, w jakim znaleźli się smakosze pasty. Na szczęście dla nich w dżungli ugotował się idealnie, al dente, w ten sposób, że jawnie stawił opór zębom głodnych sukcesów Anglików. Jeden z nich tak się nabił na widelec, że nie dotrwał do końca uczty.

Dzień 4.

Krzyk ciszy przywitał piłkarzy Francji i Hondurasu. "Odchodzi się od hymnów" - mogli się tłumaczyć organizatorzy. Mimo że "Marsylianka" nie zagrała, to Koguty swoje role odegrały perfekcyjnie. Nawet Benzema, który od 1222 minut fałszował w reprezentacji - teraz za swoją kwestię mógł dostać Oscara. Warto odnotować, że w końcu z pomocą sędziom przyleciało "Sokole oko". Władze FIFA oszalały z radości. Wreszcie wydali pieniądze na coś, co się sprawdza.

Publikę porwał też Messi. Żeby nie było, nie od pierwszej do dziewięćdziesiątej minuty. Co to, to nie. Nie w jego stylu. Po prostu wybrał sobie odpowiedni moment, żeby krzyknąć na cały świat "Hej, jestem tutaj!". Czarny koń, na jakiego typowano Bośnię, na razie pozostał tylko śniadym kucykiem z połamanymi kopytkami.

Dzień 5.

Saga o kontuzji Ronaldo wreszcie się skończyła... katastrofą Portugalczyków. Niemcy odpalili swojego Panzerkampfwagena i zmietli pierwszego przeciwnika. Na czołg z widłami rzucił się tylko Pepe, w swoim stylu zresztą, za co został ukarany wcześniejszym powrotem do zajezdni. Żeby było śmieszniej, internauci zajęli się Bogu ducha winnym Raulem Meirelesem sugerując, że pokazał zakazane palce sędziemu. Jak w żarcie o Radiu Erywań, okazało się, że nie były to środkowe, a wskazujące i chwalił się nimi nie arbitrowi, a swojemu koledze.

Skandaliczne zachowanie MeirelesaTwitter

Dzień 6.

Na Argentyńczyków, Nigeryjczyków i Bośniaków padł blady strach. Po meczu z Iranem nie będzie tradycyjnej wymiany koszulek. Messi, Di Maria, Dżeko i Obi Mikel będą musieli obejść się ze smakiem. Koszulek Rahmaniego i Haghighiego nie dostają i kropka! W jeszcze większej kropce znaleźli się natomiast piłkarze Urugwaju. U nich z kolei skonfiskowano 39 smakołyków. Cóż, nikt nie mówił, że mistrzostwa świata to dolce vita.

Tymczasem inni mają gdzieś słodkości i koszulki. A nawet garnitury. Trener Belgów chyba nie liznął piłkarskiego savoir-vivre'u i przyszedł na mecz w zwykłej białej koszuli! Niebywały skandal. Dobrze chociaż, że skrupulatni sędziowie-modnisie nie spotkali nigdy na swojej drodze Franciszka Smudy...

Dzień 7.

Pierwszych problemów świata ciąg dalszy. Van Gaalowi, znanemu bufonowi, nieprzyjemnemu typowi o chamskiej twarzy (prawa autorskie oddajemy Tomaszowi Wołkowi), przydarzyło się nieszczęście. Przeszkadzają mu ławki. Zbyt głęboko wbite w ziemię. No i jeszcze operatorzy kamer zasłaniający mu pole gry. To pewnie dlatego wszystkie jego zmiany były przeprowadzane po omacku i tylko dlatego były trafione. Nawiasem mówiąc, nikt inny się na "siedzaki" nie skarżył. Ale nie od dziś wiadomo, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

A Hiszpanów pożegnano, zanim na dobre się w Brazylii rozgościli. Chilijczycy grali z wigorem godnych nastolatków, a ci, ekhm... mistrzowie świata, z gracją staruszków podawali sobie piłkę na stojąco. No i wtopili, bo jakże miało być inaczej? Gorąco było też w ekipie Kamerunu, gdzie o mało nie doszło do rękoczynów. Nogami i głowami bowiem, na boisku, poradzić sobie nie potrafili z Chorwatami.

Dzień 8.

Powiedzieliśmy sobie, że kopać leżących nie będziemy. Dlatego oszczędziliśmy Hiszpanów, ale do Anglików trudno się nie dobrać do skóry. Za nas zrobił to Luis Suarez w wersji Dr Jekyll, który pragnął podziękować za pomoc innemu doktorowi. Temu prawdziwemu. No i chyba nikt wtedy nie pomyślał, że po kilku dniach zamieni się w Mr Hyde'a. Wracając do Wyspiarzy. Przez chwilę zamienili się w polskich kibiców w pocie czoła liczących szanse na awans po dwóch porażkach. Na szczęście stan gorączki trwał jedynie 24 godziny, bo...

Dzień 9.

... Włosi, zupełnie nie jak to sobie wyobrażali Anglicy, dostali bęcki od Kostaryki. Surprise, surprise? Mario Balotelli sugerował, by w nagrodę za ewentualne zwycięstwo królowa Elżbieta zaoferowała mu buziaka. Oferta nie padła, więc i bezwstydny Włoch też się nie postarał. W związku z tym rekordowo szybko podziękowano chłopcom Hodgsona, ale Hodgsonowi już niekoniecznie. Z czego cieszy się cały świat, bo lepszego konia trojańskiego w angielskiej kadrze nikt inny zainstalować nie mógł.

Za to wreszcie doczekaliśmy się pierwszego polskiego akcentu! Nie, nikogo nie złapano na żłopaniu żytniej, nikt też nie ukradł Pucharu Świata. To Carlos Costly strzelił bramkę Ekwadorowi, a wcześniej strzelał gole na ekstraklasowych boiskach. Pamiętacie? Nie? On pewnie też chciałby o tym jak najszybciej zapomnieć.

Dzień 10.

Ach, ten Messi. 90 minut podreptał sobie po murawie, pokluczył, aż nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zapewnił swojej ekipie trzy punkty. I na cóż starania Irańczyków? Na co te nerwy, hektolitry potu wylane na boisku? Przyleci taki z kosmosu i kaplica.

W nieco innej kaplicy modlili się Bośniacy, ale też łaski awansu nie dostąpili. Orły przypomniały wszystkim, dlaczego nazywa się ich Super i zaprezentowały kawał dobrej afrykańskiej piłki. Na Kilimandżaro prosto ze swojskiego Opola wszedł Miro Klose. Szesnasta bramka pozwoliła mu zdetronizować Ronaldo. Tego prawdziwego, grubego, rzecz jasna.

Dzień 11.

To teraz o tym przyszywanym Ronaldo. Facet po pierwszym nieudanym meczu na mundialu postanowił coś zmienić. Zmiana okazała się radykalniejsza niż wszyscy sądzili - poszedł do fryzjera. Gustowny zaczes i szlaczki po bokach Portugalii nie zbawiły. O wiele brzydsi Amerykanie pogrozili paluszkiem, a koledzy CR7 w ostatniej chwili złapali się brzytwy. I z tą brzytwą w dłoniach zatonęli kilka dni później.

Poruszenie w obozie zombiaków. Żywe trupy, jak się mówiło o jeszcze aktualnych mistrzach świata, poróżniły się na ostatnim treningu przed meczem o honor. A honorem unieśli się Kostarykańczycy, których wezwano na kontrolę antydopingową w liczbie sztuk siedmiu. Ale, z drugiej strony, kto mógł uwierzyć w czystość piłkarzy, którzy za jednym zamachem pogrążyli Urugwaj i Włochy?

Dzień 12.

Pomarańczy można smakować i smakować. Jeść je łyżeczkami. Holendrzy podbiły serca kibiców. Dawno nikt nie grał równie ładnie, co skutecznie. Chilijczycy próbowali, ale zabrakło im pieprzu. W dodatku van Gaal znowu wygrał w kartach i jego asy z rękawa zapewniły Europejczykom trzy punkty.

Dzień 13.

Trzynasty dzień mundialu okazał się pechowy tylko dla jednego człowieka. Luis Suarez zrobił to. Urugwajczykowi zabrakło zimnej krwi, więc skosztował tej ciepłej - prosto z pleców Giorgio Chielliniego. Wynik, fakt wyeliminowania Włoch poszedł w odstawkę. W telewizjach całego świata pojawiały się jedynie odciski zębów krnąbrnego napastnika. Ale chyba tego potrzebowali kibice. Trochę mięsa.

Pieniądze to nie wszystko? Bardzo ładna formułka, romantyczna, ale w piłce zupełnie nietrafiona. Oto bowiem prezydent Wybrzeża Kości Słoniowej wyciągnął ze swojej wełnianej skarpety (nie pytajcie) grube dolary, zatrzepotał nimi w powietrzu i tako rzecze do piłkarzy: "wygrywacie, zarabiacie". Iworyjscy piłkarze to jednak porządne chłopaki i przekupić się nie dali.

Dzień 14.

Widzielibyście Messiego z zawieszonymi bombami wokół pasa? My nie, ale dżihadyści z Państwa Iraku i Lewantu jak najbardziej. Argentyński gwiazdor bombę odpalił, ale na na boisku grając z Nigerią. "Double blast", jak by to powiedział pewien znany i ceniony kulturysta rodem z Litwy.

Zresztą i tak jeden pocisk Nigeryjczyka ugodził. Petardą pochwalił się jego kolega. Babatunde złamał rękę, ale baby z siebie nie robił. Grać dalej z nienaturalnie wygiętą ręką jest jednak trudno, zatem trafił prosto na oddział ortopedyczny. Mundial z głowy. Nie on pierwszy, i nie ostatni.

Dzień 15.

Cud! Ronaldo wreszcie strzelił gola na mundialu. Nic to, że trafienie znaczyło tyle co nic, bo Portugalia i tak odpadła w kiepskim stylu z mistrzostw. Niemcy i jeden Niemiec z USA mieli pójść na układ i awansować bez większych bólów i stresów. Helmuty od czasów paktów z Mołotowem w żadne sojusze nie wchodzą, "oszwabiły" i wzięli całą pulę.

FIFA ukręciła bat na Suareza. Wyrzuciła go z mundialu, przez cztery miesiące nie chce go widzieć na stadionach, a i trenować nie może z żadnym zespołem. Taki rewanż, ząb za ząb. Nam trochę Urugwajczyka mimo wszystko było szkoda. Zwłaszcza, że czas prawdziwych brutali na mistrzostwach miał jeszcze nastąpić. I to w niekrótkim czasie.

Dzień 16.

W obronę Suareza zaraz stanął orędownik ostrego trybu życia. "Czy on kogoś zabił?" - dramatycznie pyta Diego Maradona. Wnioskujemy przeto o zmianę zasad. Dyskwalifikacja zawodnika dopiero po zgonie przeciwnika. Zatwierdzonym przez rękę Boskiego Koronera.

Dowiedzieliśmy się też, że Obama jest zawsze na bieżąco, również z mundialem. Porażkę swoich rodaków obejrzał w saloniku Air Force One, choć złośliwi szybko przemianowali prezydencką maszynę na Zero-One. I tak powinien się cieszyć, że nikt pilotowi nie zaświecił laserem. Niejaki Akinfiejew dostał po oczach, a w związku z tym Rosja po grzbiecie. Od Algierii.

Dzień 17.

Zamieszania z Suarezem ciąg dalszy. Największy gryzoń na naszej planecie codziennie zmienia zeznania. Najpierw twierdził, że nic się nie stało, później, że to Chiellini wbił się barkiem w jego bezbronne zęby. Kiedy zauważył, że brwi przesłuchujących unoszą się wprost proporcjonalnie do poziomu głupot jakie wygaduje, Urugwajczyk poszedł na całość. "Nie kontrolowałem swojego ciała i wpadłem na przeciwnika". Omal mu uwierzyliśmy.

Rozpoczęła się faza grupowa! Gospodarze postanowili potrzymać swoich sympatyków w napięciu i sprawę załatwili dopiero w rzutach karnych. Z oczu Brazylijczyków popłynęły pierwsze łzy. Jeszcze ze szczęścia. Tym, którzy zapomnieli kim jest James Rodriguez, sam zainteresowany przypomniał się w spotkaniu z Urugwajem. Jak nie przyrżnął, jak nie huknął, zatrzęsła się bramka Muslery, a później trybuny. Takiego gola świat do tej pory nie widział. Takiego piłkarza również.

Dzień 18.

Dużo roboty mieli nazajutrz lekarze. Horror w 1/8 finału zebrał pewne żniwo u zawałowców. Czterem na samym stadionie wytrzymało serce. Fizjoterapeuci bardziej się jednak martwili stanem zdrowia Neymara, który wciąż narzekał na tzw. mikrourazy. Oni jeszcze nie wiedzieli, że po kolejnym meczu będą się zajmować makrourazem.

A Holendrzy wciąż zadziwiają. Powoli finisze stały się ich specjalnością. Kilka minut i z turnieju wykopaliby ich Meksykanie i niesamowity Ochoa w bramce. Nagle jak feniks z popiołów powstał krytykowany Sneijder, a Robben parę chwil później w polu karnym rzucił się Robben. Dzięki nim pomarańczowa alternatywa wciąż dryfuje po Amazonce.

Dzień 19.

Dzień pożegnania z Afryką. Nigeryjczycy nie stawiali większego oporu, na Francję jechali jak na ścięcie, a ci, zgodnie z ich rewolucyjną naturą, zgilotynowali rywali aż miło. Co innego Algierczycy! Nieźle pokrzyżowali szyki Niemcom, którzy spodziewali się raczej spokojnego spacerku. Tymczasem musieli zewrzeć szeregi, wziąć się w garść i zagrać najlepszą piłkę. Wygrali, ale chwilami styl wyglądał jak przy biciu najdziwniejszego rzutu wolnego w historii.

Dzień 20.

Kibice już dawno zapomnieli o takim zespole jak Kamerun, ale nie ichniejsi działacze, którzy z wątpliwościami przyjęli wyniki drużyny. Czyżby ustawka? To ustali specjalnie powołana komisja śledcza. Chętnie byśmy ją transmitowali na żywo...

Ostatnie mecze drugiej rundy zakończyły się bez niespodzianek. Messi tym razem dał sobie na wstrzymanie, a i tak jednym, fantastycznym podaniem otworzył drogę do awansu. Mogliśmy tylko krzyknąć "Aj, Jezus Di Maria!". Howard dwoił się i troił by powstrzymać Belgów. Udało mu się w 90 minutach, ale w dogrywce piłkarze Wilmotsa docisnęli śrubę. Przy okazji, z łatwością stwierdzamy, że oglądaliśmy najlepszą dogrywkę w historii mistrzostw świata.

Dzień 21.

Ufff, wreszcie dzień odpoczynku, choć działo się sporo. Przede wszystkim Szwajcarzy pożegnali Ottmara Hitzfelda, który skończył karierę trenerską. Kurczowo stołka trzyma się Fabio Capello, który ani widzi się podawać do dymisji w związku z fatalną postawą Rosji na MŚ. Z fotela zepchnąć go chce słynny Władimir Żyrinowski. "Capello jest złodziejem!" - przekonywał. Wie o czym mówi, w końcu jest komunistą.

Dzień 22.

Przed ćwierćfinałami o stan społeczeństwa zadbały władze Kolumbii. Zarządzono bowiem krótką prohibicję. "Na wypadek awansu" - tłumaczono. "Wcześniej zrobiliśmy zapasy" - odpowiedział dumny naród. Wirus dopadł Niemców. A przynajmniej takie oświadczenie wydano z obozu zachrypiałych, zasmarkanych i zgorączkowanych piłkarzy. Nazwisk nie ujawniono, by niepotrzebnie nie denerwować przeciwników, gotowych sądzić, że mają jakieś szanse z Muellerami i Schweinsteigerami wygrać. Niedoczekanie!

Dzień 23.

No i ci "chorzy" bynajmniej nie słaniali się na nogach. Półfinał rozstrzygnęli w pierwszej części gry jedną celną główką Hummelsa. A później grali w ciuciubabkę, w którą dała się zaplątać drużyna Didiera Deschampsa. Trójkolorowi któryś już raz w historii wrzucili wsteczny bieg w swoich czołgach, a w lufie zatrzepotała biała flaga. Całkowicie inną Brazylię widzieliśmy w drugim meczu. Dynamiczną, ofensywną, prącą na bramkę przeciwników. David Luiz fenomenalną bombą z rzutu wolnego wyważył bramę do półfinału. A James Rodriguez? Jemu pozostał pożegnalny gol i tytuł króla strzelców.

Dzień 24.

Brazylijczycy kładli się spać z euforią, budzili się z żałobą. Rano dowiedzieli się, że na mistrzostwach nie będą już oglądać Neymara, któremu na plecy wskoczył Kolumbijczyk Zuniga i złamał mu kręg. Lamentów i żali nie było końca. Sam poszkodowany bohatersko, choć oczywiście ze łzami w oczach, dał sygnał swoim kolegom. "Walczcie!". Nie posłuchali go.

Argentyna małymi kroczkami, wręcz tip-topkami zmierza nieuchronnie w kierunku finału. W leniwym ćwierćfinale ledwie naruszyli równie nieudolnych Belgów - to wystarczyło. Trenera Sabellę tak znużył mecz, że omal nie fiknął kozła do tyłu. Van Gaal odstawił karty i przerzucił się na szachy. Zmiana dyscypliny nie sprawiła mu żadnej trudności, bo z godnym Kasparowa zmysłem dokonał roszady i wystawił Krula. A ten zbił w karnych wszystkie pionki Kostaryki.

Dzień 25.

W takim momencie każdy trener krzyknąłby: Proszę! Tylko nie teraz! Tym razem Di Maria się wysypał. Trzeba przyznać, że największe gwiazdy piłki fizycznie ciężko przeżywają brazylijską imprezę. Ale nie jego kibice żałować będą najbardziej. Z turniejem pożegnali się Howard i James Rodriguez, o którym napisaliśmy kilka zdań korzystając z dnia przerwy. Przy okazji porównaliśmy ich do Rogera Federera - także zwycięskiego przegranego, tyle że tenisowego mundialu.

Dzień 26.

Kilkadziesiąt godzin przed Wielką Klęską. Niczego nie przewidujący Brazylijczycy przygotowują się do półfinału normalnie. Piłkarze spokojnie trenują, a kibice wygrażają pięściami Zunidze. Czyli dzień jak co dzień. Byłby takim, gdyby nie malutka scysja pomiędzy działaczami a holenderską reprezentacją. Okazało się, że w trybie nagłym reprezentanci Oranje muszą zwolnić hotel dla... piłkarskich oficjeli i ich gości. A wszystko to dla dobra futbolu oczywiście...

Dzień 27.

Dzieje się historia. Brazylijczyków tak poturbowano, że całemu światu było ich szkoda. Jedna, druga, trzecia... mało. Wpada czwarta, piąta - szok! Szósta - przecieranie oczu. Siódma - szczypanie się po całym ciele. To możliwe? Niemcy z bezwzględnością godną kata ścinali głowa po głowie, nie oszczędzając najbardziej twardogłowych. Brazylia wstrzymała oddech na tak długo, że w końcu się udusiła. Wielki balon pękł z przeraźliwym hukiem.

Dzień 28.

W drugim półfinale mogły się dziać cuda-niewidy, ale kto by to zauważył? Media przeżywały historyczną klęskę gospodarzy i nic nie mogło ich oderwać "klejenia" klepsydry wskazującej śmierć współczesnej formy Canarinhos. Holendrzy i Argentyńczycy zaryzykowali jednak i weszli na murawę powalczyć o bilet na lekcję futbolu od Niemców. Męczyli się, czołgali, ale bramki nie padły, bo nikomu na tym nie zależało. Van Gaal gorzko zapłakał, bo nie mógł wstawić na bramkę swojego asa od rzutów karnych, a to było jak wytrącenie z dłoni największego talizmanu. Szczęście odwróciło się od Holendrów, a zwróciło się ku Messiemu i spółce. Finał będzie taki jak w 1986 i 1990 roku.

Dzień 29 i 30.

Cisza przed burzą, wojenne przegrupowywanie. Żołnierze Sabelli i Loewa gotują się do największej bitwy czterolecia. Nad nimi stanęli przywódcy duchowi. Z jednej strony papież Franciszek, z drugiej - papież Benedykt.

Niemcy tak okopali się na swoich pozycjach, że przestali wpuszczać swoje partnerki. Regulamin wojenny jest nieubłagany, nie dostali przyzwolenia nie tylko na kontakt z żonami, ale też z dziennikarzami! Co niektórych zabolało to pewnie bardziej.

Dzień 31.

Upokorzeni Brazylijczycy pojechali na mecz o trzecie miejsce. Mały finał przybrał tylko jedną barwę - pomarańczową. Nie było olbrzymiej deklasacji, a "tylko" pogrom. Gospodarze tym razem dostali trójkę, sami nie odpowiedzieli żadnym ciosem. Trudno więc mówić o jakimkolwiek postępie. Canarinhos utonęli w łzach, ale który to już raz na tych mistrzostwach?

Dzień 32.

Ostatni akt musiał zostać rozegrany na Maracanie. 75 tysięcy widzów rozkoszowało się najlepszym futbolem od przynajmniej czterech lat. Wybitna taktyka, niezwykłe piłkarskie osobistości, no i fantastyczne akcje. Po obu stronach klasowi bramkarze. Pierwszy cios otrzymał Kramer, padł. Później padł Higuain, po brutalnym wejściu Neuera. Agresywnie, szybko, ale wciąż bez goli. W końcu dogrywka i Mario Goetze. Oszaleli z radości, a wszyscy przypomnieli sobie słynne zdanie Gary'ego Linekera: "... Na końcu wygrywają Niemcy".

Niemcy mistrzami świataEPA

Autor: Tomasz Buczko / Źródło: sport.tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

Na Lewicy mamy bardzo kompetentne kobiety. Uważam, że jest już czas, żeby to właśnie kobieta wystartowała w wyścigu o Pałac Prezydencki - powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24 Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. Powiedziała też, kiedy zapadnie decyzja w tej sprawie.

Kobieta kandydatką Lewicy na prezydenta? "Kompetentna, rzetelna, merytoryczna"

Kobieta kandydatką Lewicy na prezydenta? "Kompetentna, rzetelna, merytoryczna"

Źródło:
TVN24

Policja zatrzymała "16-letniego obywatela Polski mającego związek" z próbą podpalenia synagogi Nożyków w Warszawie.

Próba podpalenia synagogi w Warszawie. Policja zatrzymała 16-latka

Próba podpalenia synagogi w Warszawie. Policja zatrzymała 16-latka

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Z jednego z jezior w Lipnicy (województwo pomorskie) wyłowiono ciała dwóch Kolumbijczyków - 19- i 29-latka, którzy po skokach do wody nie wypłynęli na powierzchnię. Okoliczności tej tragedii bada policja.

Dwaj Kolumbijczycy skoczyli do jeziora na Pomorzu. Nie żyją

Dwaj Kolumbijczycy skoczyli do jeziora na Pomorzu. Nie żyją

Źródło:
PAP

Zbliża się szczyt eta Akwarydów, roju meteorów związanych z kometą Halleya. Chociaż te spadające gwiazdy najłatwiej zaobserwować na półkuli południowej, w tym roku warto zerknąć w niebo także w Polsce - astronomowie przewidują, że tegoroczny deszcz może być najsilniejszy od początku wieku.

Już w weekend wyjątkowa noc spadających gwiazd

Już w weekend wyjątkowa noc spadających gwiazd

Źródło:
The Conversation, earthsky.org, PAP, tvnmeteo.pl

Prezydent stara się skupić na sobie uwagę, zaistnieć w jakiś sposób w debacie - tak o postawie Andrzeja Dudy w stosunku do rządu mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. Została też zapytana o to, czy w przyszłorocznych wyborach prezydenckich Lewica wystawi kobietę jako kandydatkę. Powiedziała też kiedy zapadnie decyzja w tej sprawie.

Prezydent "chce zaistnieć". Dziemianowicz-Bąk: poważna głowa państwa nie musi się dopominać o uwagę

Prezydent "chce zaistnieć". Dziemianowicz-Bąk: poważna głowa państwa nie musi się dopominać o uwagę

Źródło:
TVN24

36-letnia kobieta nie żyje, a 62-letnia kobieta i dwoje dzieci w wieku 9 i 10 lat trafili do szpitala po tym, jak zawaliła się ściana budynku gospodarczego w miejscowości Dębno (woj. małopolskie).

Tragedia w trakcie rozbiórki dachu. Kobiety i dzieci przygniecione przez ścianę

Tragedia w trakcie rozbiórki dachu. Kobiety i dzieci przygniecione przez ścianę

Źródło:
PAP, TVN24

W miejscowości Głuszyna w Wielkopolsce doszło do wypadku z udziałem quada. Maszyna zderzyła się z "pojazdem osobowym". Dwie jadące quadem 17-latki zostały przetransportowane Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. Drugi kierowca uczestniczący w wypadku oddalił się z miejsca zdarzenia.

Nie wiadomo, czy z kimś się zderzyły. Dwie 17-latki w szpitalu

Nie wiadomo, czy z kimś się zderzyły. Dwie 17-latki w szpitalu

Źródło:
TVN24

Przypadek Georgii Meloni, której wizerunek wykorzystano w porno, jest bardzo hardcore'owy, ale deepfake to także imitacja głosu człowieka z banku, który dzwoni w sprawie naszych pieniędzy - mówi w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl Aleksandra Przegalińska, badaczka AI, filozofka i futurolożka. - Musimy zdawać sobie sprawę, że nowa technologia wchodzi do życia człowieka dość nieoczekiwanie, może je demolować - komentuje wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski.

"Wchodzi nieoczekiwanie, może demolować życie"

"Wchodzi nieoczekiwanie, może demolować życie"

Źródło:
tvn24.pl

Pogoda na majówkę. Trwa długi weekend majowy, który w tym roku przywitał nas słonecznym niebem i wysoką temperaturą. Pogodowa sielanka powoli jednak się kończy, a na horyzoncie widać chmury, deszcz i wyładowania atmosferyczne. Sprawdź najnowszą aktualizację prognozy, przygotowaną przez synoptyk tvnmeteo.pl Arletę Unton-Pyziołek.

Pogoda na majówkę 2024. Jest pięknie, ale czeka nas zimny prysznic

Pogoda na majówkę 2024. Jest pięknie, ale czeka nas zimny prysznic

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Liczba ofert sprzedaży działek rekreacyjnych w pierwszym kwartale 2024 roku wzrosła o 190 procent rok do roku - poinformował Polski Instytut Ekonomiczny. O ponad jedną trzecią w górę poszła też średnia cena za metr kwadratowy. Z raportu wynika, że podczas pierwszych trzech miesięcy tego roku na portalach internetowych pojawiało się średnio blisko 500 ofert tygodniowo, a w kwietniu liczba ta wzrosła do 1000.

Nawet tysiąc ofert tygodniowo. Ceny w górę

Nawet tysiąc ofert tygodniowo. Ceny w górę

Źródło:
tvn24.pl

Myśmy w 1981 roku oczywiście marzyli o wolnej Polsce, nic więcej. Chociaż było oczywiste, że dla środowiska "Solidarności" najważniejsze jest uczestniczenie, takie czynne, cywilizacyjne w strukturach Zachodu - mówił w "Faktach po Faktach" Jerzy Buzek, były premier, eurodeputowany PO, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego w 20. rocznicę akcesji Polski do Unii Europejskiej.

Jerzy Buzek: myślałem, że nic bardziej honorowego już mnie nie spotka

Jerzy Buzek: myślałem, że nic bardziej honorowego już mnie nie spotka

Źródło:
TVN24

Od dwóch tygodni na uniwersytetach w całych Stanach Zjednoczonych trwają protesty. Jedne skierowane przeciw działaniom Izraela w Strefie Gazy - inne, jako odpowiedź na antyizraelskie wystąpienia grup wspierających Palestyńczyków. W sumie aresztowano już ponad 1000 demonstrantów na co najmniej 26 kampusach. We wtorek po południu i w nocy do gwałtownych starć doszło na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku i na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles.

Od Kalifornii po Massachusetts. Fala protestów na uczelniach w USA

Od Kalifornii po Massachusetts. Fala protestów na uczelniach w USA

Źródło:
PAP, Reuters, "New York Times"

Pamiętajmy dziś o tych, którzy odważnie i z wyobraźnią zaczęli naszą drogę do Unii. Tych, którzy psuli i psują, a dzisiaj przed kamerami stroją dumne miny, nie będę wspominał. Szkoda święta - napisał w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.

Premier: Tych, którzy psuli i psują, nie będę wspominał. Szkoda święta

Premier: Tych, którzy psuli i psują, nie będę wspominał. Szkoda święta

Źródło:
tvn24.pl

Walczymy właśnie o to, by doświadczenie granic nie wróciło, by źli ludzi, którzy atakują nasze wartości, nie zwyciężyli - mówił minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w 20. rocznicę wejścia Polski do Unii Europejskiej. Jak podkreślił, nadzieje związane z 1 maja 2004 roku "spełniły się z nawiązką".

Sikorski: walczymy właśnie o to, by doświadczenie granic nie wróciło

Sikorski: walczymy właśnie o to, by doświadczenie granic nie wróciło

Źródło:
PAP, TVN24

W imieniu prezydenta Joe Bidena zdecydowanie potępiam ten atak na synagogę Nożyków - powiedział w środę ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski. Naczelny rabin Polski Michael Schudrich stwierdził, że gdyby koktajl Mołotowa trafił kilkanaście centymetrów bardziej w lewo, mogłoby dojść do pożaru synagogi. Ambasador Izraela Jakow Liwne powiedział, że ci, którzy chcieli podpalić budynek, "starali się spalić relacje żydowsko-polskie, a nie możemy pozwolić im na skuteczność tego aktu".

Próba podpalenia synagogi Nożyków i jednoznaczne potępienie. "Łobuzom nie uda się nas podzielić"

Próba podpalenia synagogi Nożyków i jednoznaczne potępienie. "Łobuzom nie uda się nas podzielić"

Źródło:
TVN24, PAP

Anne Hathaway wyznała, że od kilku lat nie pije alkoholu. - Normalnie o tym nie mówię, ale od pięciu lat jestem trzeźwa - powiedziała. W 2019 roku aktorka przyznała, że problemem był dla niej kac, z którym się zmagała zwykle przez kilka dni.

Anne Hathaway od pięciu lat jest trzeźwa. "Normalnie o tym nie mówię"

Anne Hathaway od pięciu lat jest trzeźwa. "Normalnie o tym nie mówię"

Źródło:
New York Times, Today, People

Tegoroczne wakacje w Turcji cieszą się rekordowym zainteresowaniem. Tak przynajmniej wynika z informacji przekazanych przez Kaana Kavaloglu, prezesa Śródziemnomorskiego Stowarzyszenia Hotelarzy i Operatorów Turystycznych (AKTOB). Jak podkreślił, odnotowano rekordowy wzrost liczby wczesnych rezerwacji w tym kraju. Kavaloglu określił przy tym Polskę mianem "niespodzianki roku".

Szał na wakacje w tym kraju. Polacy "niespodzianką roku"

Szał na wakacje w tym kraju. Polacy "niespodzianką roku"

Źródło:
tvn24.pl

IMGW opublikował prognozę zagrożeń meteorologicznych na kolejne dni. Tuż przed weekendem w części kraju spodziewane są burze. W weekend gwałtowna aura zacznie obejmować swoim zasięgiem coraz większy obszar Polski.

Prognoza alarmów IMGW. Prawdopodobnie zagrzmi jeszcze w majówkę

Prognoza alarmów IMGW. Prawdopodobnie zagrzmi jeszcze w majówkę

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Kolumbia jako trzeci kraj Ameryki Łacińskiej po Boliwii i Belize zerwie stosunki dyplomatyczne z Izraelem. Stanie się to w czwartek - zapowiedział prezydent Kolumbii Gustavo Petro.

Prezydent Kolumbii: zrywamy stosunki dyplomatyczne z Izraelem

Prezydent Kolumbii: zrywamy stosunki dyplomatyczne z Izraelem

Źródło:
PAP
Szczęśliwy jak Polak w Unii. Zarabiamy więcej, żyjemy dłużej. Ale czy to wystarczy?

Szczęśliwy jak Polak w Unii. Zarabiamy więcej, żyjemy dłużej. Ale czy to wystarczy?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Wybory do Parlamentu Europejskiego w Polsce odbędą się 9 czerwca. Ale już dziś wiadomo, że w kolejnej kadencji europarlamentu zabraknie kilkunastu znanych polityków. Niektórzy z nich zasiadali w tej unijnej instytucji od dwudziestu lat. Część sama zapowiedziała przejście na emeryturę, dla innych zabrakło miejsca na listach.

Wybory europejskie 2024. Oni nie znaleźli się na listach

Wybory europejskie 2024. Oni nie znaleźli się na listach

Źródło:
tvn24.pl, PAP, "Gazeta Wyborcza"

Minister w kancelarii prezydenta Wojciech Kolarski pouczał w radiowym wywiadzie, że to nie Rada Ministrów "wyznacza prezydentowi tematy i zakres rozmów" oraz że konstytucja "mówi o współdziałaniu". Co do współpracy prezydenta z rządem wypowiedział się już jednak kiedyś Trybunał Konstytucyjny. Przypominamy, co orzekł.

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Źródło:
Konkret24

Turysta kopnął bizona w Parku Narodowym Yellowstone. Władze parku przekazały, że mężczyzna zaczął zaczepiać stado zwierząt, będąc pod wpływem alkoholu. Jak się okazało, w spotkaniu z bizonem turysta odniósł lekkie obrażenia.

Turysta kopnął bizona. Zwierzę nie pozostało dłużne

Turysta kopnął bizona. Zwierzę nie pozostało dłużne

Źródło:
CNN, National Park Service

Podczas tegorocznej majówki pogoda dopisuje i przynajmniej część Polaków wykorzysta ten czas na zorganizowanie grilla z rodziną lub znajomymi. Żeby nie zepsuć sobie odpoczynku, warto pamiętać, że nie wszędzie grillować swobodnie możemy, a za złamanie przepisów mandat może wynieść nawet 5 tysięcy złotych.

Mandat za grillowanie. Kara może sięgnąć 5 tysięcy złotych

Mandat za grillowanie. Kara może sięgnąć 5 tysięcy złotych

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24