Zlatan Ibrahimović, David Alaba, Raheem Sterling... To miało być ich Euro. Tymczasem pierwszych dwóch już we Francji nie ma. Inni mogą się jeszcze poprawić, ale muszą się spieszyć - w fazie pucharowej nie ma już miejsca na błędy. Sport.tvn24.pl przedstawia jedenastkę największych rozczarowań pierwszej fazy turnieju.
Ciprian Tatarusanu (Rumunia)
Choć bramkarz Rumunów wielokrotnie na Euro wyjmował swój zespół z opresji, to w tym najważniejszym spotkaniu - z Albanią - popełnił błąd, który kosztował Tricolorii pożegnanie z turniejem. 30-latek minął się z piłką z czego skorzystał Armando Sadiku.
Siergiej Ignaszewicz (Rosja)
Sborna przyjechała do Francji z doświadczoną obroną, której liderem miał być właśnie piłkarz CSKA. Jednak to co wyprawiał wraz z kolegami, wołało o pomstę do nieba. Sześć straconych bramek w trzech meczach i tytuł najgorszej defensywy na Euro mówi samo za siebie.
Aleksandar Dragović (Austria)
Źle zaczął turniej i źle skończył. W pierwszym meczu z Węgrami zobaczył czerwoną kartkę, przez co pauzował w spotkaniu z Portugalią. Wrócił na spotkanie o wszystko z Islandią i zmarnował rzut karny.
David Limbersky (Czechy)
54-procentowa skuteczność podań przeciwko Hiszpanii, niepewny z Chorwacją. Przeciwko Turcji już nie zagrał. Bez wątpienia najsłabszym punktem ekipy Pavla Vrby była lewa obrona i Czesi musieli się pakować do domu już po fazie grupowej.
Andrij Jarmolenko (Ukraina)
Grupowy rywal biało-czerwonych grał tak jak jej lider. W trzech meczach oddał dwa strzały na bramkę rywali. Dopełnieniem jego nieszczęść była koncertowo spartaczona sytuacja "sam na sam" w meczu z Polską. Zero punktów, zero bramek strzelonych, skłócona grupa - nie tak to miało wyglądać.
David Alaba (Austria)
Miał być liderem drużyny kandydującej przed Euro do miana czarnego konia. Tymczasem po trzech meczach może jechać na wakacje. W jego grze było widać olbrzymie zmęczenie sezonem w Bayernie, w którym rozegrał 46 spotkań. Kto wie, co by było, gdyby w pierwszej akcji pierwszego meczu z Węgrami nie trafił w słupek...
Arda Turan (Turcja)
Bez szybkości, bez pomysłu. Przeciwko Hiszpanii był niemiłosiernie wygwizdywany, aż w końcu nie wytrzymał i sprowokował kibiców jeszcze bardziej unosząc kciuk do góry. Skrytykowali go, więc ten... rozważa zakończenie kariery w kadrze. Z kolei dziennikarze tureccy oskarżają go, że bardziej niż na treningach, skupia się na występach w spotach reklamowych.
Joao Moutinho (Portugalia)
Do środy palmę pierwszeństwa dzierżył Cristiano Ronaldo. As Realu Madryt przebudził się jednak w odpowiednim momencie, czego nie można powiedzieć o pomocniku Monaco. Przeciwko Węgrom selekcjoner Portugalczyków nie wytrzymał i zdjął go już po pierwszej połowie.
Raheem Sterling (Anglia) Najbardziej frustrujący członek drużyny Roya Hodgsona. Pewnie do dzisiaj śni mu się pudło w meczu z Walią. W przerwie tego spotkania został zmieniony i przeciwko Słowacji już nie zagrał.
Haris Seferović (Szwajcaria)
Czy może znaleźć się tu napastnik, który w minionym sezonie w barwach Eintrachtu strzelił trzy gole w Bundeslidze? Występem we Francji potwierdził swą beznadziejną formę. Już po pierwszym spotkaniu przeciwko Albanii powinien mieć na koncie co najmniej dwa trafienia. Na trzeci mecz nie wyszedł już w podstawowym składzie.
Zlatan Ibrahimović (Szwecja)
Zero goli i tylko jeden strzał na bramkę - to dorobek "Ibry" podczas Euro. Choć przeciwko Belgii walczył, starał się jak mógł, to w ogólnym rozrachunku zawiódł, tak jak cała reprezentacja Trzech Koron. Szkoda, że szwedzki czarodziej tak smutno pożegnał się z występami w kadrze.
Autor: lukl / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA