W pierwszym meczu półfinałów Wschodu nowojorscy Knicks nie popisali się przed własną publicznością i przegrali z Indianą Pacers. Znani ze swej namiętności do basketu kibice z Nowego Jorku już na minutę przed końcem spotkania zaczęli opuszczać halę. Na Zachodzie wielką klasę pokazał lider Oklahoma City Thunder Kevin Durant, który niemal w pojedynkę zapewnił swojej ekipie zwycięstwo nad Memphis Grizzlies.
Carmelo bez formy
95 New York Knicks (2 miejsce w konferencji) 102 Indiana Pacers (3)
Carmelo Anthony w czwartym meczu z rzędu miał problem ze znalezieniem drogi do kosza. Tym razem trafił tylko 10 na 28 rzutów z gry i głównie to jego samolubna gra była powodem, dla którego nowojorscy kibice zaczęli opuszczać halę Madison Square Garden już minutę przed końcem meczu. Znęcanie się gości nad koszykarzami Knicks oglądała do końca już garstka.
Goście z Indiany wygrali dzięki twardej grze w obronie, którą kierował center Roy Hibbert, a także rozsądnemu atakowi. Sześciu zawodników Pacers skończyło mecz z jedenastoma lub więcej punktami, a najwięcej uzyskał silny skrzydłowy Pacers David West, który skończył z 20. "oczkami".
Najlepsi gracze: Knicks: Raymond Felton - 18 pkt. Pacers: Roy Hibbert (nasz MVP) - 14 pkt., 8 pkt., 5 blk.
Stan rywalizacji: Pacers prowadzą 1:0
Wielki Durant
93 Oklahoma City Thunder (1) 91 Memphis Grizzlies (5)
Kibice w Oklahomie nie mają wątpliwości kto jest najlepszym koszykarzem w NBA. W momencie, gdy ogłoszono, że nagrodę MVP sezonu zasadniczego odbierze LeBron James, lider Thunder Kevin Durant prawie w pojedynkę wyrwał zwycięstwo Grizzlies i zrobił to w iście mistrzowski sposób.
Pod nieobecność Russella Westbrooka cały ciężar gry wziął na siebie Durant i w pierwszym spotkaniu półfinałów Zachodu wywiązał się ze swojej roli jedynego lidera znakomicie. W końcówce dzięki swoim niebywałym umiejętnościom strzeleckim i determinacji wyrwał wygraną z rąk dobrze dysponowanych tego dnia gości.
Zacięty mecz w Oklahomie jest doskonałym zwiastunem tej serii, w której pojedyncze akcje i rzuty będą decydować o zwycięstwie i ostatecznie awansie. By "Miśki" ostatecznie wygrały, w następnych meczach lepiej musi spisać się ich rozgrywający Mike Conley, który powinien wykorzystać dziurę jaką w "Grzmotach" zostawił po sobie Westbrook.
Najlepsi gracze: Thunder: Kevin Durant (nasz MVP) - 35 pkt., 15 zb., 6 as. Grizzlies: Marc Gasol - 20 pkt., 9 zb.
Stan rywalizacji: Thunder prowadzi 1:0
Autor: kris/kcz/twis/k / Źródło: tvn24.pl