Piłkarze Górnika marzą zapewne o tym, aby ten sezon jak najszybciej się skończył. Zabrzanie nie odnieśli w tym roku ani jednego ligowego zwycięstwa, a w statystykach bramkowych są gorsi nawet od zamykającego tabelę Widzewa. Czy Pogoń Szczecin może jeszcze przed dzisiejszym meczem dopisać sobie trzy punkty?
Zabrzanie przez długi czas byli jedną z czołowych drużyn ligi, a co bardziej optymistycznie nastawieni kibice wieszczyli nawet Górnikowi piętnaste mistrzostwo Polski. Odejście Adama Nawałki, który objął kadrę, a także wysyp kontuzji najważniejszych graczy sprawiły jednak, że od długiego czasu ekipa z Roosevelta jest typowym chłopcem do bicia. Wystarczy wspomnieć, że na ligowe zwycięstwo zabrzanie czekają od... 3 grudnia ubiegłego roku.
Najsłabszy atak, najgorsza obrona
Podopieczni Roberta Warzychy mogą się cieszyć, że dorobek punktowy, wywalczony przez Górnika w rundzie jesiennej, wystarczył do uratowania miejsca w czołowej ósemce ligi. Kto wie, jak potoczyłyby się losy zabrzan, gdyby w ostatniej kolejce fazy zasadniczej wypadli z grupy mistrzowskiej. Wiosną czternastokrotni mistrzowie Polski strzelili bowiem raptem 6 goli (najmniej w ekstraklasie), stracili aż 19 (najwięcej w lidze), a ostatnie spotkania pokazały, że na nagłą zwyżkę formy raczej nie ma co liczyć.
Pogoń na fali
W zgoła odmiennych nastrojach przystąpią do dzisiejszego starcia piłkarze Pogoni Szczecin. Drużyna Dariusza Wdowczyka nie przegrała w T-Mobile Ekstraklasie już od dziewięciu kolejek, a włodarze klubu i kibice coraz śmielej mówią o europejskich pucharach. "Portowców" prowadzi do zwycięstw przede wszystkim najskuteczniejszy duet ligi. Marcin Robak strzelił 20 goli i zanotował 7 asyst, zaś Japończyk Takafumi Akahoshi do siedmiu goli dorzucił aż 12 podań, po których jego koledzy trafiali do siatki.
Górnik im nie leży
Choć Pogoń Szczecin potrafiła w tym sezonie dwukrotnie skarcić poznańskiego Lecha, zabrzanie wyjątkowo "Portowcom" w tym sezonie nie leżą. Podopieczni Dariusza Wdowczyka w dwóch ligowych meczach wyrwali raptem jeden punkt, remisując w Zabrzu 1:1, zaś na własnym stadionie zebrali prawdziwe lanie, przegrywając aż 1:4. Czy i dziś Górnikowi uda się wrócić do Zabrza z tarczą?
Autor: ekstraklasa.tv