Chorwacja napisała historię. Nie tylko samym awansem do finału mistrzostw świata. Żadna reprezentacja bowiem nie dotarła do decydującego starcia po trzech dogrywkach, w sumie po 630 minutach walki.
W fazie grupowej była Nigeria (2:0), Argentyna (3:0) oraz Islandia (2:1). W 1/8 finału rozprawili się z Danią (1:1, 3-2 w karnych), w ćwierćfinale wyeliminowali gospodarzy Rosjan (2:2, 4-3 w karnych), w półfinale zmogli Anglików (2:1, rzecz jasna, po dogrywce). Wyczyn heroiczny, jeśli dodamy, że Chorwaci każde pucharowe starcie zaczynali od 0:1. Rywala dopadali zawsze i jeszcze te dwie triumfalne serie jedenastek.
Wyspiarze o kopnięcie
W środowy wieczór bałkańscy piłkarze do przerwy ledwo poruszali nogami. Niewiele wskazywało, że zdołają wyrównać. Odżyli i jeszcze w drugiej połowie dogrywki mieli siłę wbić zwycięskiego gola. Trener Zlatko Dalić po ostatnim gwizdku, wręcz wniebowzięty, nie mógł się nadziwić, że żaden z jego wojowników nie chciał zejść z pola bitwy. Owszem, zdarzało się w dziejach mundialu, że drużyny grały po trzy dogrywki, ale żadna nie dotarła do meczu o złoto. Najbliżej byli Anglicy w 1990 roku. Najpierw uporali się z Belgią (1:0, gol Davida Platta w 119. minucie), później wyrzucili Kamerun (3:2, Gary Lineker w minucie 105. zadał decydujący cios). W półfinale wydłużyli starcie do rzutów karnych, które tradycyjnie gorzej strzelali od Niemców (1:1, 3-4).
Cztery lata wcześniej podobną drogę wykuła Belgia. Była zwycięska dogrywka ze Związkiem Radzieckim (4:3), później awans do półfinału po konkursie jedenastek z Hiszpanią (1:1, 5-4). Drzwi do finału zatrzasnął Diego Maradona z kolegami (0:2). Trzecią dogrywkę rozegrali z Francją, która wzięła brąz (2:4). Argentyna w 2014 roku przeżyła jeszcze większą traumę. Najważniejszą dogrywkę, trzecią w brazylijskim turnieju, zawaliła w finale z Niemcami (0:1, złoty gol w 113. minucie Mario Goetzego). Wcześniej Albicelestes przetrwali horrory ze Szwajcarią w 1/8 finału (1:0, bramka w minucie 118. Angela Di Marii) oraz w półfinałowym pojedynku z Holandią (0:0, 4-2 w rzutach karnych).
"Żadnych wymówek"
Finał rosyjskiego mundialu w niedzielę w Moskwie. - Francja miała jeden dodatkowy dzień na regenerację, ale nie będzie żadnych wymówek - podkreślił Dalić.
Pewnie dlatego nie dodał, że Trójkolorowi (w półfinale wyeliminowali Belgię) mają tak naprawdę jeden mecz mniej w nogach.
Autor: kz/twis / Źródło: sport.tvn24.pl