To był ślub jak z bajki. Książę William pojął za żonę swoją wieloletnią dziewczynę Kate Middleton. Oboje młodzi, piękni (choć on coraz bardziej łysiejący), bogaci i wykształceni. Czy będą żyli długo i szczęśliwie? Brytyjczycy wierzą, że tak i że to właśnie William, a nie Karol, zasiądzie na tronie po śmierci Elżbiety II.
Książęca love story zaczęła się na renomowanym Uniwersytecie St.Andrews w Szkocji, gdzie oboje studiowali historię sztuki. William kompletnie stracił dla Kate głowę, gdy na pokazie mody zobaczył ją w przezroczystej sukience. Przez kilka lat młodzi mieszkali razem w wynajmowanym domu.
Studia dobiegły końca, o ślubie nie było jednak słychać. Media nazwały dziewczynę Williama ''Waity Katie'' (czekająca Kasia) i na okrągło spekulowały, co jest przeszkodą w zawarciu małżeństwa: pochodzenie z górniczej rodziny czy raczej niechęć królowej do wybranki wnuka. Gdy para rozstała się na krótko w 2007 roku, brukowce miały nadzieję na wyciągnięcie od Kate szczegółów związku. Ona jednak dyplomatycznie milczała.
W końcu po ośmiu latach znajomości, w listopadzie 2010 roku, William oświadczył się Kate w kenijskiej scenerii i podarował jej pierścionek należący do księżnej Diany. Przygotowania do ślubu ruszyły pełną parą.
Wszystko o królewskim ślubie
29 kwietnia, w Opactwie Westminsterskim w Londynie, młodzi powiedzieli sobie ''tak''. Pompa, towarzysząca uroczystości, zachwyciła Brytyjczyków, podobnie jak suknia panny młodej. Sensacją okazała się też młodsza siostra księżnej, Pippa, określona po weselu mianem ''Jej Seksownej Wysokości''.
Szczegółami ślubu media żyły przez wiele dni: opisywano, kogo nie zaproszono, co podano gościom do jedzenia, dlaczego obrączka była za ciasna, jakie są szczegóły intercyzy i kiedy można spodziewać się rozwodu. Porównaniom z zaślubinami Diany i Karola nie było końca, choć wszyscy zgodnie uznali, że te dwa wydarzenia są odległe od siebie o całe lata świetlne.
Długo i szczęśliwie
Książę i księżna Cambridge miodowe 10 dni spędzili na Seszelach, a potem zamieszkali w walijskiej posiadłości Anglesey. Ich oficjalną rezydencją ma zostać jednak pałac Kensington.
Na razie bajka trwa: William dzielnie służy jako pilot śmigłowca, a księżna Catherine udziela się charytatywnie. Zainteresowanie mediów nie słabnie: gazety nieustannie komentują stroje i figurę księżnej, a także szukają partii dla jej siostry, Pippy. Bacznie obserwują też brzuszek Kate i czekają na radosną wiadomość o potomku, który zasiądzie kiedyś na królewskim tronie. I to być może szybciej, niż się wydaje, bo zgodnie z badaniami opinii publicznej, Brytyjczycy woleliby, by to William, a nie książę Karol, został ich władcą po śmierci Elżbiety II.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: M.Baj/tvn24.pl (Reuters, APTN)