Oto oszust nr 1 igrzysk olimpijskich w Londynie? Brytyjski kolarz torowy, Philip Hindes, przyznał się, że w kwalifikacjach specjalnie się przewrócił, by doszło do restartu. Ostatecznie gospodarze sięgnęli po złoty medal.
Wyścig kwalifikacyjny kolarze Wielkiej Brytanii słabo zaczęli. Jadący na przedzie Hindes po trzech czwartych okrążenia nagle się przewrócił. Wyścig powtórzono - Brytyjczycy pojechali w nim już bezbłędnie.
W czwartkowym finale Hindes, Chris Hoy i Jason Kenny, wyprzedzili Franzuzów i zdobyli złoto.
Umówieni
Urodzony w Niemczech Hindes przyznał się jednak, że upadek w kwalifikacjach nie był przypadkowy. - Wszystko było zaplanowane. Wywróćiłem się i zrobiłem to celowo - powiedział. - Umówiliśmy się przed startem, że jak będzie słabo szło, to któryś z nas się przewróci - dodał.
Nikt z kolegów nie potwierdził jego wersji, odcina się od niej też brytyjski związek. UCI - międzynarodowa unia kolarska - potwierdziła wyniki uznając, że reguły nie zostały złamane. W naszpikowanej technologią dyscyplinie ktoś znalazł sposób na "oszustwo doskonałe"?
Autor: kcz / Źródło: Reuters