- We wtorek każdy wynik wezmę w ciemno, tylko nie porażkę - powiedział w poniedziałek selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Franciszek Smuda przed meczem z Rosją w Warszawie. Jak zapewniał, jego piłkarze na pewno wytrzymają kondycyjnie.
W pierwszych spotkaniach grupy A Polska zremisowała z Grecją 1:1, a Rosja pokonała Czechy 4:1. Mimo tego Smuda nie ukrywa, że we wtorek zadowoli go kolejny remis. - Nie chcemy przegrać z Rosją. Teraz mamy na koncie jeden punkt, dzięki czemu zachowujemy do końca szansę wyjścia z grupy - podkreślił selekcjoner.
"Nic się nie zmienia" Podczas oficjalnej przedmeczowej konferencji na Stadionie Narodowym Smudzie towarzyszył Dariusz Dudka (rezerwowy w meczu z Grecją). Czy to może oznaczać występ 63-krotnego reprezentanta Polski we wtorkowym spotkaniu? - Obecność Darka wynika z tego, że właśnie tak zarządził dyrektor reprezentacji. Ja nie miałem wpływu - uśmiechnął się Smuda. Mimo wielu podobnych pytań selekcjoner nie ujawnił szczegółów dotyczących ewentualnych zmian w składzie. W spotkaniu z Grecją przeprowadził tylko jedną, na dodatek wymuszoną po czerwonej kartce dla bramkarza Wojciecha Szczęsnego. - Nic się nie zmienia, przecież będziemy grali w tym samym sprzęcie co w piątek - zażartował Smuda,
Po chwili dodał poważniej: - Jeśli chodzi o skład, to ja o tym decyduję, nigdy nie dam się podpuścić kibicom ani dziennikarzom. Przypomnę, że Niemcy w sobotnim meczu z Portugalią (1:0) bardzo długo nie dokonywali zmian. Jeśli chodzi o taktykę, to na pewno będziemy grać swój futbol, ale musimy być inaczej zorganizowani po stracie piłki. Wymagam żelaznej dyscypliny taktycznej. Gwarantuję, że na pewno wytrzymamy przez 90 minut. Z naszej strony to będzie spotkanie w bardzo dobrym tempie" - podkreślił.
Bez niespodzianki
Smuda przyznał, że nie zaskoczyło go efektowne zwycięstwo Rosji nad Czechami we Wrocławiu. - Wiedziałem już po towarzyskim meczu Rosjan z Włochami (3:0), że są świetnie przygotowani. To zresztą znakomici piłkarze. Przeciwko nam wystąpią prawdopodobnie w takim składzie jak w piątek. Jedyna zmiana może być ewentualnie w ataku, na przykład od pierwszej minuty Roman Pawluczenko, a nie Aleksandr Kierżakow, choć raczej zwycięskiego składu się nie zmienia - przypomniał trener. Smuda odniósł się też do sprawy zamkniętego dachu podczas meczu z Grecją. Piłkarze narzekali później na ciężkie powietrze, tłumacząc m.in. w ten sposób swoje problemy z kondycją. - Być może była to wina zadaszenia. Teraz zrobiliśmy wszystko i poprosiliśmy UEFA, żeby ten dach otworzyć dla Rosjan - uśmiechnął się Smuda. Selekcjoner podkreślił, że nie interesuje go otoczka i podteksty towarzyszące wtorkowemu meczowi. - Nie myślimy o sprawach pozasportowych. O tym, co będzie na ulicach i trybunach. W przeciwnym razie nie moglibyśmy skupić się na meczu. Jesteśmy odcięci od mediów. Piłkarze oglądają w telewizji programy muzyczne, żeby mieć trochę spokoju. Sprawy polityczne nas mniej interesują, koncentrujemy się na bardzo groźnych piłkarzach rosyjskich - zakończył Smuda.
Autor: mn / Źródło: PAP