- Założenia były proste. Odbierać piłkę natychmiast po stracie, a jeśli się nie uda, wracać na własną połowę. Jestem bardzo zadowolony z tego jak graliśmy. Marzyłem o tym, żeby nie przegrać, wiedziałem, że jeśli się uda, możemy pojechać na mecz z Czechami pełni wiary w awans - powiedział cytowany przez "Rzeczpospolitą" Franciszek Smuda, trener polskiej reprezentacji po zremisowanym wczoraj meczu z Rosją.
Według selekcjonera polscy gracze byli spokojniejsi niż w trakcie meczu otwarcia z reprezentacją Grecji, a to wpłynęło na ich lepszą grę. - Presja jest zawsze, ale już nie rośnie - powiedział Smuda. Nie bez znaczenia według niego, był również fakt otwarcia dachu nad Stadionem Narodowym. Jak powiedział trener, piłkarze mieli więcej tlenu i dzięki temu lepiej się im biegało. - Poza tym graliśmy przy świetnym dopingu naszych fanów - dodał.
Selekcjoner odpierał jednocześnie zarzuty, które pojawiły się po przednim meczu, że zawodnikom zabrakło kondycji. - Mam zawodników gotowych na 90 minut walki na całego. Nie miałem co do tego wątpliwości nawet przez chwilę - podkreślał trener.
- O Rosji nie dowiedziałem się niczego nowego, przeciwko nam grał bardzo doświadczony, mądry zespół - komentował z kolei grę przeciwników Smuda. Teraz jednak, wedle jego zapewnień, Polacy skupiają się wyłącznie na zbliżającym się meczu z Czechami. - Naprawdę widzimy szansę na awans do ćwierćfinału i nie zamierzamy jej zmarnować - przekonywał.
Skład na mecz Polska - Czechy wciąż nieznany
Wciąż nie wiadomo, jaki skład zagra w trakcie meczu Polska - Czechy w sobotę. Jak powiedział Franciszek Smuda, najpierw należy ocenić stan zawodników, którzy doznali urazów w trakcie spotkania. - Pierwsze decyzje zapadną dopiero po środowym treningu, nie wiem jeszcze na czym stoję - zaznaczał selekcjoner.
Mecz Polska - Czechy zostanie rozegrany na stadionie we Wrocławiu w najbliższą sobotę o godzinie 20.45. Czesi w ostatnim meczu z Grekami wygrali 2:1.
Autor: ab//kdj/k / Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: PAP / EPA