Piątek, 21 sierpnia Makijażu i fryzury już nie trzeba - przebranie z gliny wystarczy. W takim stroju dwie młode pary wezmą ślub w Bolesławcu. Władze mają nadzieję, że to szansa na promocję miasta, bo nie chcą, by kojarzyło się tylko z ceramiczną filiżanką w niebieskie stempelki.
Iwona i Ricky biorą ślub w sobotę. Ślub nietypowy - i to nie tylko odbędzie się w czasie bolesławickiego święta ceramiki. Udzieli go sam prezydent miasta na rynku Bolesławca podczas Gliniady - czyli parady ludzi fantazyjnie wymalowanych gliną od stóp do głów.
Zawsze marzyłam o tym, żeby mieć nietypowy ślub ik
- Zawsze marzyłam o tym, żeby mieć nietypowy ślub - mówi Iwona Kudielkin, panna młoda. Jak dodaje, suknię ślubną wybierała już pod kątem glinianej ceremonii. Do tego - peruka. Makijażu nie trzeba. Jej narzeczony Ricky, przyznaje, że cieszy się na myśl o oryginalnym ślubie.
Pierwszy gliniany ślub miał miejsce w Bolesławcu w zeszłym roku. Wzbudził tak wielkie zainteresowanie, że w tym roku będą aż dwa.
To nie tylko sposób na nietypowy sposób zawarcia związku małżeńskiego, ale również na promocję miasta. - Miasto ceramiki łatwiej promować poprzez ludzi - mówi prezydent Bolesławca, Piotr Roman.
Glina uzależnia?
Gliniadę wymyślił mim Bogdan Nowak, który przez lata był aktorem w zespole słynnego Marcela Marceau. Ulokował ją właśnie w Bolesławcu - mieście ceramiki.
- Nie wiem, na czym to polega, ale to zakaźne jak cholera - mówi. - Jak panie się raz pomalują, to chcą to robić już za każdym razem - dodaje. Według niego, Gliniada to coś wyjątkowego. - Nowożeńcy będą mieli pamiątkę na całe życie - twierdzi.
Życzymy wszystkiego najlepszego. I oby nie padało.