- To był dziwny mecz, bo nie przypominam sobie tak szybko przegrywać - powiedział na konferencji prasowej po porażce z Ukrainą trener reprezentacji Polski, Waldemar Fornalik. Za wynik przeprosił kibiców i twierdzi, że szanse na awans do mundialu jeszcze są.
Polacy przegrali w piątek z Ukrainą 1:3. Po zaledwie siedmiu minutach było już 2:0 dla gości.
- Jak w siódmej minucie przegrywa się 0:2, to potem gra się bardzo trudno. Potem było lepiej, ofensywnie. Zdobyliśmy bramkę. Ale kolejny kluczowy moment, to stracona bramka - opisywał Fornalik. Narzekał też na niewykorzystaną sytuację Ludovica Obraniaka z 60. minuty. - Bramka mogła podnieść nas z trudnej sytuacji - dodał.
Fornalik stwierdził, że "był to dziwny mecz", bo "nie przypomina sobie tak szybko przegrywać". - Wszelkie rozwiązania taktyczne legły w gruzach w drugiej i siódmej minucie. Musieliśmy ciągle atakować. A oni zastosowali grę defensywą całym zespołem i kontratak. Taktyka była narzucona wynikiem - tłumaczył po meczu.
Ewolucja, nie rewolucja
Polska i Ukraina mają teraz po pięć punktów. Do drugiej Anglii tracą aż sześć. - Robimy wszystko, żeby ta drużyna grała coraz lepiej. Nie jest tak, że kosztem zmian nie chcemy zająć dobrego miejsca - zaznaczył Fornalik. - Staramy się robić ewolucję, a nie rewolucję. Przebudowa drużyny jest w trakcie. Dzisiaj debiutował Teodorczyk, wszedł Kosecki. Nie jest tak, że kadra opiera się wokół ściśle określonej grupy zawodników - podkreślił.
Jak zwykle, najwięcej zastrzeżeń miał do defensywy. - Nie jest monolitem. I stąd zmiany w niej. Ale nie widzę innej możliwości jak przekonać się o wartości piłkarzy, jak dając im możliwość w takim meczu - dodał.
We wtorek Polska może, a w zasadzie musi, się zrehabilitować - na Narodowym gości outsidera grupy, San Marino. - Ja cągle myślę o przyszłości. Piłka czasami jest brutalna. Przed nami mecz z San Marino. Będzie okazją dla kilku, którzy nie grali - zapowiedział trener.
Autor: kcz/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24