Po remisie z Anglikami Waldemar Fornalik odczuwa niedosyt. - Nie byliśmy daleko od tego, żeby zadać decydujący cios - przyznał na antenie TVN24 selekcjoner. Wskazał też mankamenty, jakie mają do wyeliminowania jego piłkarze.
Polacy zremisowali, ale w środę na Stadionie Narodowym sprawili lepsze wrażenie.
Mieli większą ochotę na zwycięstwo i więcej dogodnych okazji do strzelenia gola. Podzielili się z Anglikami punktami i wciąż pozostają niepokonani w eliminacjach do mundialu w Brazylii.
Mimo korzystnego wyniku, Fornalik stara się jednak nie popadać w euforię. - Idziemy małymi kroczkami do przodu. Twardo stąpamy po ziemi. Wiemy, gdzie mamy problemy, nad czym musimy pracować - mówił.
Kilka mankamentów
I wskazał mankamenty do poprawienia w grze swoich piłkarzy. - Musimy poprawić płynność w grze, wczoraj mieliśmy kilka momentów, szczególnie po odbiorze piłki, kiedy mogliśmy lepiej skontrować Anglików. Musimy pracować nad wykończeniem akcji - wyliczał selekcjoner.
Remis na zachętę
Cieszy go, że każdy z jego podopiecznych chce wskoczyć w ogień za kolegę z reprezentacji. - To musi być zespół. Nie może być tak, że gra opiera się na jednym zawodniku. Każdy ma rolę w tym zespole do spełnienia - powiedział o swoich oczekiwaniach. Fornalikowi szkoda straconych punktów, ale też z tego powodu nie rozpacza. - Być może ten remis pozwoli nam trochę realnie popatrzeć na pewne rzeczy - stwierdził na koniec.
Po remisie z Anglią biało-czerwoni pozostali na 3. miejscu w grupie H. Mają pięć punktów. Do liderujących Wyspiarzy tracą trzy "oczka", ale zespół Roya Hodgsona rozegrał jeden mecz więcej.
Autor: twis/k / Źródło: tvn24.pl