- Fajnie będzie jak tych medali będzie coraz więcej. Życzę wszystkim żeby wierzyli w każdego do ostatniego rzutu, do ostaniego podskoku, do ostatniego machnięcia wiosłem i wszystkiego co jest ostatnie - mówiła jeszcze przed swoim startem Julia Michalska, która razem z Magdaleną Fularczyk zdobyła w piątek brązowy medal igrzysk olimpijskich w wioślarskiej dwóce podwójnej.
Polki w wyścigu na 2000 metrów uległy tylko Brytyjkom i Australijkom. Pod koniec mocno nacisnęły je Chinki, ale nasze wioślarki zdołały odeprzeć atak rywalek. Biało - Czerwone słabły, ale wyglądało to tak, jakby w głowie siedział im ten brązowy medal.
- Psychika jest najważniejsza, najważniejsza jest wiara. Szczególnie jeśli ma się ze sobą drugą osobę i można w nią wierzyć bardzo mocno nawet jak się wątpi w siebie - z takim nastawieniem do każdych zawodów podchodzi Michalska.
A okazji do załamania się, brązowe medalistki miały kilka. Ot, choćby w 2010 roku, kiedy obie miały problemy zdrowotne. Michalska miała złamane żebra i przewlekłe zapalenie oskrzeli, którego skutki odczuwa do dziś. Fularczyk skręciła kostkę oraz przeżyła wypadek.
Drużyna na codzień
Wydaje się, że nasze panie tworzą drużynę nie tylko na torze, co często pomaga w sukcesach.
- To, że razem walczymy, to że razem wkładamy te wiosła do wody, że mamy myśli skierowane w jednym kierunku i możemy siebie czuć, to jest wspaniałe uczucie - twierdzi wioślarka.
Medal dwójki podwójnej, jest drugim krążkiem wywalczonym przez Polaków w Londynie. Wcześniej srebro w strzelectwie wywalczyła Sylwia Bogacka
Autor: bor/fac / Źródło: PAP