Zajęcia odwołano, klub zamknięto, mimo że każda z pań wykupiła karnet za 100 złotych na kolejny miesiąc. - I nikt nas nie powiadomił czy nam oddadzą te pieniążki, co się będzie działo. A dla nas, dla emerytek, sto złotych to jest duży ubytek w budżecie - mówi pani Ewa.
Kilogramy zamiast ćwiczeń
Kobiety nie otrzymały żadnych informacji co dalej z zajęciami, dlaczego klub jest zamknięty i czy jest szansa, że ćwiczenia będą wznowione.
Dla nich te spotkania miały wartość sportową, zdrowotną, ale i integracyjną. Miesiąc przerwy w ćwiczeniach przyniósł natomiast przykry skutek. - Przedtem ważyłam 74, a teraz... O Boże! Prawie sześć więcej - użala się pani Ewa.
Rąk jednak nie załamuje. Gdy tylko otrzyma zwrot pieniędzy od właścicieli zamkniętego klubu, zapisze się do następnego. Na ćwiczenia już nie może się doczekać.