Scots Unthirldom – te dwa słowa mogą zmienić historię Europy. Oznaczają „szkocką niepodległość”. 18 września odbędzie się tu referendum. Niespełna czterem milionom uprawnionych do głosowania zadane zostanie jedno pytanie: „Czy Szkocja powinna stać się niepodległym państwem"?
Można odnieść wrażenie, że cała sprawa referendum niepodległościowego dotyczy kwestii finansowych, a nie patriotycznego uniesienia czy potrzeby dowartościowania szkockiej tożsamości narodowej i kulturalnej. U wybrzeży Szkocji znajdują się duże złoża paliw płynnych, to one w dużej mierze stanowią o zamożności Brytyjczyków, to one stoją u podstaw niewiarygodnie wprost rozbudowanego systemu brytyjskiej opieki społecznej.
Część Szkotów chciałaby, aby wpływy finansowe z tych dóbr trafiały wyłącznie do szkockiej kasy. Na tym opiera się program Szkockiej Partii Narodowej (SNP) Alexa Salmonda. Partia ta ma większość w szkockim parlamencie (69 na 129 miejsc).
- Szkocja może stać się dobrym przykładem tego jak należy sprawiedliwie rozdzielać środki finansowe - tłumaczył dążenia Szkotów do niepodległości Jonathan Maggie, członek kampanii głosowania na "tak" - Ludzie chcą widzieć, że traktowani są sprawiedliwie - dodał.
SNP nie zawsze tak zagorzale nawoływała do niepodległości Szkocji. Początkowo członkowie tej partii żądali autonomii, którą otrzymali w rekordowym na skale światową wymiarze. Żądali zmiany prawa podatkowego, tak, aby więcej pieniędzy z ropy zostawało w Szkocji – i to też otrzymali. Teraz chcą niepodległości. Jeśli wygrają w referendum, to ją otrzymają: zgodził się na to David Cameron, odpowiedni akt podpisała także królowa.
Szanse na niepodległość
Według sondaży za odłączeniem się od Wielkiej Brytanii jest od 41-47% osób deklarujących, że pójdzie głosować. Powyżej 50% przychylności zyskują zwolennicy opcji „better together” – „lepiej razem”, którą głosi koalicja, oparta na 3 głównych partiach opozycyjnych: Szkockiej Partii Pracy, Szkockiej Partii Konserwatywnej oraz Szkockich Liberalnych Demokratach. - Szkoci mogą zagłosować za niepodległością, bo od lutego poparcie dla obozu niepodległościowego rośnie - uważa gość programu Krzysztof Bobiński prezes zarządu Fundacji "Unia & Polska", były korespondent "Financial Times".
Chcą zostać w Unii
Szkoci, po ewentualnym odłączeniu, chcą pozostać w Unii Europejskiej. Nie będzie to jednak proste, ponieważ zdaniem Komisji Europejskiej, wyjście ze Zjednoczonego Królestwa nie daje gwarancji automatycznego pozostania w Unii.
W tym wypadku stanowisko Unii jest jednoznaczne. Jeżeli jakieś państwo chce się odłączyć od Unii przestają go obowiązywać traktaty. Państwo musi przejść procedurę akcesyjną jeszcze raz i uzyskać zgodę pozostałych członków Unii na wejście do Unii. Także tego państwa, od którego chce się odłączyć.
- Unia sprzyja regionalizmom, ale trzyma się granic - mówił gość programu Krzysztof Bobiński.
Dlatego jest wiele opinii, które wskazują, że chęć pozostania w UE przekona jednocześnie Szkotów do pozostania w Zjednoczonym Królestwie.
Sprawa ważna dla Polaków
Wyniki referendum niepodległościowego będą istotne nie tylko dla Szkocji, nie tylko dla Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, ale i dla całej Europy. Istotną rolę odegrają Polacy, ponieważ są drugą po Brytyjczykach grupą narodową: do urn pójdzie ponad 60 tysięcy naszych rodaków.
- Szkoci mają emocjonalne podejście do niepodległości - mówiła Lidia Krzynówek wykładowczyni akademicka z Polskiego Stowarzyszenia Festiwalu Kultury - Wielu z nas przyjechało tu ze względu na stabilizację. Nie ma pewności, że Szkocja wejdzie do Unii Europejskiej i to budzi nasze obawy.
Szkocja przez wieki była niepodległym państwem, od 300 lat jest w unii ze Zjednoczonym Królestwem. Uznaje zwierzchnictwo królowej i w wielu kwestiach podlega rządowi w Londynie, choć od 15 lat ma w Edynburgu swój parlament.
Autor: kło/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock