Zmiany wykonawcy rzutu karnego w reprezentacji Portugalii nie będzie. - Dalej będzie strzelał Cristiano - zapowiedział selekcjoner Fernando Santos. Ronaldo mógł przesądzić o zwycięstwie z Austrią w sobotę, ale pomylił się z 11 metrów.
Portugalczycy mogli i powinni wygrać. Ronaldo miał dwie piłki meczowe w ostatnich minutach spotkania. Najpierw z karnego trafił w słupek, kilka chwil później już trafił do bramki, ale sędzia gola nie uznał, bo dopatrzył się pozycji spalonej. Skończyło się na 0:0. Reprezentacja Portugalii pozostaje bez zwycięstwa w Euro, bo wcześniej zremisowała z Islandią. Ale w jej szatni nic się nie zmieniło. Ronaldo dalej cieszy się pełnym zaufaniem selekcjonera. Fernando Santos nie zamierza zmieniać wykonawcy następnego karnego. - Ronaldo będzie strzelał następnego i tym razem już trafi - nie ma wątpliwości. Santos nie martwi się również strzelecką niemocą swojego asa. Przekonuje, że nie ma mowy o kryzysie. - Były czasy, że on w dwóch kolejnych meczach nie zdobył żadnej bramki, ale później się przełamał. Pamiętam też, jak w kilku spotkaniach z rządu nic nie strzelił, a później bramkarza Armenii pokonał trzy razy. Cristiano jest bardzo doświadczony i poradzi sobie z tym - utrzymuje selekcjoner.
Wie, że popełnił błąd
Przed konferencją w Marcoussis, gdzie stacjonują Portugalczycy, odbył się trening. W powietrzu czuć było niedosyt. Nikt nie miał wesołej miny, dominowało skupienie i chyba rozmyślanie o tym, co się wydarzyło w sobotę wieczorem w Paryżu. - Popełniłem błąd. Jestem rozczarowany, ale takie rzeczy się zdarzają. Musimy dalej się starać - skwitował Ronaldo, odnosząc się do karnego. Portugalia ostatni mecz grupowy zagra w środę z Węgrami i wtedy rozstrzygnie się, czy awansuje dalej.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl, record.xl.pt