Znany z boiskowej brutalności obrońca Realu i reprezentacji Portugalii Pepe przypomniał, ile wciąż przed nim pracy nad psychiką. W swoim pierwszym meczu na brazylijskim mundialu wytrzymał 37 minut, bo kolejny raz pomylił piłkę nożną ze sportami walki.
Czarny poniedziałek dla Pepe rozpoczął się, gdy ruszył do pojedynku biegowego z Niemcem Thomasem Muellerem. W starciu Portugalczyk pomógł sobie ręką. Tak nią machnął, że trafił rywala w twarz. To nie był koniec. Pepe się zagotował i jeszcze podchodząc do leżącego na murawie piłkarza Bayernu poprawił czołem. Czerwona kartka była formalnością. Chwilę później grający w osłabieniu Portugalczycy stracili trzeciego gola, a mecz skończył się wynikiem 4:0.
W Hiszpanii, gdzie Pepe gra od siedmiu lat, żartuje się, że powinno się już przyjmować zakłady nie kto dostanie czerwoną kartkę w meczu Realu, tylko w której minucie portugalski obrońca wyleci z boiska.
Na miano brutala pracował starannie, regularnie zarabiając żółte i czerwone kartki - za faule, często bez piłki, i za wybuchy złości, którą zwykle wyładowywał na ciałach rywali. Żeby odszukać w pamięci "popisowe" zagrania Portugalczyka, nie trzeba się jakość szczególnie wysilać. Oto one:
1. Jego jedną z pierwszych "ofiar" w Primera Division był pomocnik Getafe Francisco Casquero. Akurat biegł na bramkę Ikera Casillasa, gdy atakowany - jeszcze przepisowo - przez Pepe stracił równowagę i upadł na murawę. Wówczas portugalski obrońca wpadł w szał i wymierzył dwa kopniaki w leżącego piłkarza. Całe szczęście, że ten drugi, wyraźnie najmocniejszy, przeszył tylko powietrze, bo nie wiadomo, jakby uderzenie odbiło się na zdrowiu Casquero. Pepe został zawieszony na 10 meczów.
2. O nieobliczalności Portugalczyka przekonał się także Leo Messi. Cztery lata temu w finale Pucharu Hiszpanii Pepe wyprostowaną nogą sprawdził wytrzymałość kostki Argentyńczyka. Zarobił za to zagranie czerwoną kartkę.
3. Rok później również w Pucharze Króla Pepe przeszedł się po dłoni leżącego na murawie Messiego. Kartki tym razem obrońca Realu nie dostał, bo sędzia jego złośliwego zagrania nie dostrzegł.
4. Ale Pepe to również całkiem niezły aktor. W tym samym meczu stoczył pojedynek biegowy z Ceskiem Fabregasem. Żeby powstrzymać obrońcę, pomógł sobie lekkim odepchnięciem. Piłkarz "Królewskich" tymczasem padł na ziemię, trzymając się za twarz. Niemal jak po uderzeniu boksera wagi ciężkiej.
5. O swoich umiejętnościach aktorskich Portugalczyk przypomniał również na początku ostatniego sezonu, gdy w meczu z Elche padł w polu karnym, choć to akurat on faulował rywala, powalając go zapaśniczym chwytem. Sędzia dał się nabrać, za co później został zdyskwalifikowany na dwa mecze. Pepe był bezkarny. Zarobił rzut karny, który Cristiano Ronaldo zamienił na gola. Była piąta minuta doliczonego czasu gry. "Królewscy" wygrali rzutem na taśmę 2:1.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA