Atak buduje, obrona rujnuje. "To było frajerstwo"

Piłkarze bydgoskiego Zawiszy już trzykrotnie nie potrafili wygrać meczu, w którym strzelali dwa gole. To, co udaje się zbudować formacjom ofensywnym, rujnuje dziurawa obrona "Zetki".

W bieżącym sezonie dwa strzelone gole wystarczyły drużynom do wygrania aż 23 spotkań. Piłkarze Zawiszy dwukrotnie trafiali do siatki w pięciu meczach, ale tylko dwa razy - w domowych spotkaniach z Zagłębiem Lubin i Cracovią - kończyli starcia z kompletem punktów.

W trzech pozostałych pojedynkach Zawisza raz zremisował i dwa razy schodził z boiska pokonany.Atak buduje, obrona rujnujePodopieczni Ryszarda Tarasiewicza tracili punkty w spotkaniach z Podbeskidziem Bielsko-Biała (2:2), Lechem Poznań (2:3) i Górnikiem Zabrze (2:3). Ostatni mecz rozzłościł Radosława Osucha, właściciela klubu.- W Zabrzu to już nie było frycowe, ale frajerstwo - denerwował się w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".Czyste konto? Prawie jak marzenieW dotychczas rozegranych 10 kolejkach Zawisza tylko dwa razy zachowywał czyste konto.

W pozostałych ośmiu starciach bydgoszczanie stracili aż 14 goli. Gorszy bilans mają w tej chwili jedynie drużyny ze strefy spadkowej, Podbeskidzie Bielsko-Biała (15) i Korona Kielce (19), a także chorzowski Ruch (17), ale "Niebieskim" statystykę psuje przede wszystkim starcie z Jagiellonią, w którym stracili aż 6 goli.Jeden tylko nie zawodzi Spośród obrońców Zawiszy, równą, niezłą formę utrzymuje jedynie Igor Lewczuk. W ostatnim meczu z Górnikiem nie mógł on jednak zagrać z powodu nadmiaru kartek. Zastępujący go 17-letni Damian Ciechanowski nie radził sobie z ofensywą zabrzan, ale o ile można wybaczyć błędy dopiero wchodzącemu do dorosłego futbolu nastolatkowi, o tyle pomyłki doświadczonych Pawła Strąka, Łukasza Skrzyńskiego czy Andre Micaela.

Najbardziej zawodzi właśnie Strąk, którego błędy kosztowały Zawiszę już dwa rzuty karne (z Podbeskidziem i Górnikiem).

Autor: ekstraklasa.tv

Czytaj także: