Światem rządzi ekonomia. Ile medali na igrzyskach powinny więc zdobyć gospodarcze potęgi, a komu w języku statystyków krążki się "nie należą", bo - statystycznie - nie są prawdopodobne? "Huffington Post" opisał igrzyska, biorąc pod uwagę potencjał ludnościowy i gospodarczy krajów. Według wyliczeń, Polacy powinni wywalczyć 13 medali, a Amerykanie 137.
Kraje bogatego Zachodu, które dają teoretycznie obywatelom więcej możliwości rozwoju, powinny igrzyska zupełnie zdominować, ale o tym, że statystyka i pieniądze nie mają ostatniego słowa w sporcie, w którym liczy się jednostka - jej ambicje i duch walki - przekonuje poniższe wyliczenie.
Biorąc pod uwagę wartość dóbr wytwarzanych rocznie oraz licznik populacji, światowe potęgi gospodarcze powinny zdobyć do końca igrzysk w Londynie następującą liczbę medali: USA - 137, Wielka Brytania - 96, Francja - 52, Niemcy - 48, Włochy - 37.
Polacy bliżej celu. Amerykanie jeszcze pod górkę
Pięć dni przed końcem imprezy Amerykanie nie są nawet w połowie drogi (64 medale). Podobnie rzecz się ma z innymi wymienionymi nacjami, które w najlepszym wypadku są tuż za półmetkiem. Brytyjczykom brakuje 52 krążków (mają 44), Francuzom 25 (mają 27), Niemcom 23 (mają 25), Włochom 20 (mają 17), Holendrom 13 (mają 13), a Duńczykom 8 (mają 8).
Igrzyska fatalnie prezentują się w przypadku Hiszpanów, których sześć medali po ponad tygodniu, według statystyk, powinno się zamienić w zaledwie 12 krążków. Polacy ich pod tym względem wyprzedzają, bo mają osiem medali, a miejsc na podium rzekomo należy nam się jeszcze pięć.
Swoje cele wypełnili za to np. Grecy (2 na 2), a Mołdawianie dzięki dwóm krążkom przekroczyli - figurujące jeszcze przed tygodniem przy ich fladze na mapie w "Huffington Post" - "0". Dobrze radzą sobie Słowacy (4 z 5), Serbowie (2 z 3) i Słoweńcy (4 z 7).
Sborna powinna wrócić z Londynu z 76 krążkami, ale ma ich "tylko" 43. Sąsiadujący z nimi Uzbecy i Mongołowie prezentują się znacznie lepiej, choć o wiele skromniej - zdobyli łącznie trzy z czterech "przypisanych" im medali.
Daleki Wschód i Ameryka Łacińska
Chiny mające ponad 1,3 mld mieszkańców, powinni zyskać 155 medali - wylicza "Huffington Post". Mają "tylko" 69.
Korea Południowa - było nie było mała, ale niezwykle rozwinięta technologicznie - ma już 22 krążki, choć podobno stać ją na 49. Na mniej soszacowano możliwości Japończyków (44), ale ci stawali na podium już 28 razy.
Tyle samo medali, co Polska (13) zdobyć miała też w Wielkiej Brytanii Korea Północna i Brazylia. Na razie w przypadku reżimu Kim Dzong Una stanęło na pięciu krążkach, a Brazylijczycy powtarzają wynik biało-czerwonych (8).
Wielkimi zwycięzcami są za to kraje karaibskie. Kto by się spodziewał (na pewno nie ekonomista), że krążki popłyną i polecą do Grenady, Gwatemali, Trynidadu i Tobago czy Puerto Rico? Na tle tych małych republik zdecydowanie kiepsko wypada duża Argentyna. Z 42 milionami mieszkańców stać ją było - zdaniem ekonomistów - tylko na jeden krążek (zapewne przez kiepski stan gospodarki) i ten krążek zdobyła.
Igrzyska potrwają do niedzieli, 12 sierpnia.
Autor: adso//kdj / Źródło: "Huffington Post"