- Za takimi zabezpieczeniami nikt nie trzymał pyr i węgla - mówi Przemysław Godyla, mocując się z okutymi żelazną blachą drzwiami z grubych desek. - Na dodatek ten wizjer i okucia na skoble, to też coś nietypowego - dodaje, gdy oprowadza nas po piwnicach kamienicy przy ul. Matejki 57.