Cierpliwie przeczekaliśmy wrzesień i październik, ale jest połowa listopada i część osób przestała już nawet wierzyć, że nasze dzieci jeszcze kiedyś dostaną podręczniki - mówi Justyna, mama pierwszoklasistki z Warszawy. Takich dzieci są tysiące, w samej Warszawie - około 8 tysięcy. Artykuł dostępny w subskrypcji
Czwartek, 17 listopada. Córka Justyny po powrocie ze szkoły cierpliwie wkleja do zeszytu skserowane zadania, ćwiczy pisanie i czytanie. Wszystko z luźnych czarno-białych kartek lub z elektronicznej wersji podręcznika. Nauki to nie ułatwia. Choć rok szkolny trwa już w najlepsze, papierowych podręczników, z których pierwszoklasistka powinna się uczyć, nie ma.