Właściciel lwów i tygrysa z zarzutami. Policja o "fikcyjnym cyrku"

Zdjęcie z protokołu kontroli brzeskiego PIW w Czchowie
Zoolog o drapieżnikach w Czchowie: nie da się w takich warunkach utrzymać minimalnego dobrostanu
Źródło: TVN24
Zarzuty znęcania się i nielegalnego posiadania lwów oraz tygrysa, a także wprowadzenia w błąd urzędników usłyszał mieszkaniec Czchowa (Małopolska) Łukasz Ch. Jak poinformowała policja, drapieżniki są przetrzymywane w niewłaściwych warunkach. Wcześniej żadnych problemów nie dopatrywała się inspekcja weterynaryjna. Policja potwierdza: zgłoszony przez mężczyznę cyrk był fikcją.

Jak informowaliśmy w tvn24.pl, Łukasz Ch. posiada dwa lwy i tygrysa bengalskiego od około pięciu lat. Dochodzenie dotyczące legalności posiadania tych zwierząt i znęcania się nad nimi zapoczątkował donos, który wpłynął do lokalnych służb pod koniec lata 2024 roku. Inspekcja weterynaryjna nie widziała problemu, bo mężczyzna prowadził działalność cyrkową. Cyrkowcem był jednak tylko na papierze, bo żadnych pokazów nigdy nie zorganizował. Inspektorzy przez lata nie dopatrywali się niczego niepokojącego i nadal stoją na stanowisku, że drapieżnikom nie dzieje się krzywda.

Zdjęcie z protokołu kontroli brzeskiego PIW w Czchowie
Zdjęcie z protokołu kontroli brzeskiego PIW w Czchowie
Źródło: Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Brzesku

Sfałszowana dokumentacja, znęcanie się, nielegalne posiadanie zwierząt

Innego zdania są śledczy, którzy zajęli się tą sprawą. Jak poinformował TVN24 mł. asp. Grzegorz Kupiec z Komendy Powiatowej Policji w Brzesku, Łukasz Ch. mieszkaniec małopolskiego Czchowa, usłyszał trzy zarzuty. Dotyczą one między innymi znęcania się nad dwoma lwami i tygrysem.

- Zarzuty obejmują również znęcanie się nad zwierzętami takimi jak bydło, kucyki, surykatka czy też małpa kapucynka. Znęcanie to miało polegać na utrzymywaniu tych zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania - powiedział Kupiec.

To jednak nie wszystko. Łukasz Ch. ma odpowiedzieć też za wprowadzenie w błąd regionalnego dyrektora ochrony środowiska i starosty brzeskiego. - Przedstawił funkcjonariuszom publicznym fałszywą dokumentację z fikcyjną datą dotyczącą nabycia tygrysa bengalskiego. W ten sposób uzyskał zaświadczenie o nabyciu tego zwierzęcia, a później podczas kontroli tym zaświadczeniem się posługiwał - poinformował mł. asp. Grzegorz Kupiec.

Zdjęcie z protokołu kontroli brzeskiego PIW w Czchowie
Zdjęcie z protokołu kontroli brzeskiego PIW w Czchowie
Źródło: Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Brzesku

Ostatnim zarzutem jest nielegalne posiadanie lwów i tygrysa. Jak wyjaśnił mł. asp. Kupiec, zarzuty zostały sformułowane "na podstawie szeregu materiału dowodowego, który został zgromadzony w tej sprawie, w tym opinii biegłego lekarza weterynarii, specjalisty z zakresu tak zwanych zwierząt "CITESowych" - powiedział policjant. Chodzi o zwierzęta, które objęte są konwencją CITES o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem.

Zdjęcie z protokołu kontroli brzeskiego PIW w Czchowie
Zdjęcie z protokołu kontroli brzeskiego PIW w Czchowie
Źródło: Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Brzesku

Łukasz Ch. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.

Policja o "fikcyjnym cyrku"

Reporter TVN24 Mateusz Półchłopek spotkał Łukasza Ch. w czwartek przed siedzibą Komendy Powiatowej Policji w Brzesku, w której właścicielowi zwierząt zostały tego dnia przedstawione zarzuty. Nie chciał on jednak rozmawiać z naszym dziennikarzem i odpowiedzieć na żadne pytania. Wcześniej również kilkukrotnie odmawiał odpowiadania na nasze pytania.

Lwy w Czchowie
Lwy w Czchowie
Źródło: małopolska policja

W piątek 31 października małopolska policja opublikowała komunikat, z którego wynika, że Łukasz Ch. "posiadał i przetrzymywał zwierzęta w ramach fikcyjnie prowadzonej działalności cyrkowej".

W oświadczeniu czytamy, że w związku z zarzutami mieszkańcowi Czchowa grozi do pięciu lat więzienia.

Lwy w Czchowie
Lwy w Czchowie
Źródło: małopolska policja

Co dalej ze zwierzętami?

Niezależnie od śledztwa nadzorowanego przez Prokuraturę Rejonową w Brzesku, burmistrz Czchowa prowadzi procedurę, która może zakończyć się tymczasowym odebraniem zwierząt. Mogłyby one trafić m.in. do ogrodu zoologicznego lub azylu, niekoniecznie na terenie Polski. Wiązałoby się to jednak z kosztami dla gminy.

To jednak problematyczne. Burmistrz Krzysztof Szot poinformował tvn24.pl, że samorząd szuka biegłego, który pomógłby ocenić stan zwierząt. Dopiero wtedy, jego zdaniem, zwierzęta mogłyby zostać tymczasowo odebrane.

Jednocześnie gmina zaczęła już poszukiwania odpowiedniego miejsca dla lwów i tygrysa. - Zwróciliśmy się do pięciu największych ogrodów zoologicznych w Polsce i do Centralnego Azylu dla Zwierząt z pytaniem, czy są w stanie przyjąć te zwierzęta. Niektóre, jak choćby azyl, odpisały, że nie ma takiej możliwości, inne w ogóle nie odpowiedziały - powiedział nam burmistrz.

Centralny Azyl dla Zwierząt na razie istnieje jedynie na papierze - budowa ośrodka jest na etapie prac projektowych i otwarcie zaplanowano dopiero na 2031 rok.

Jeśli Łukasz Ch. zostanie skazany, wówczas sąd będzie mógł zadecydować o trwałym odebraniu zwierząt.

Zoolog: w tych warunkach nie da się zapewnić dobrostanu

- Na pewno tygrysy i lwy nie powinny być trzymane na osiedlu domków jednorodzinnych w jakichś klatkach, wolierach, nie tylko ze względu na kwestie bezpieczeństwa, które też są istotne (...) ale przede wszystkim dla ich własnego dobrostanu - ocenił w rozmowie z TVN24 dr Robert Maślak, zoolog z Wydziału Nauk Biologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego.

W takich klatkach trzymane są zwierzęta w Czchowie
W takich klatkach trzymane są zwierzęta w Czchowie
Źródło: Bartłomiej Plewnia, tvn24.pl

- Można powiedzieć, że nie da się w takich warunkach, jakie znamy, o jakich wiem, utrzymać tych zwierząt na jakimś minimalnym poziomie dobrostanu. Przede wszystkim dlatego, że mają one ogromne potrzeby. Ogromne potrzeby, gdy chodzi o przestrzeń, gdy chodzi o opiekę. Minimalny areał osobniczy tygrysa to jest mniej więcej powierzchnia całego Wrocławia lub połowy Warszawy (...). Więc wyobraźmy sobie, jak można zapewnić te warunki, nawet w ogrodzie zoologicznym, a co dopiero na kilkudziesięciu metrach w takiej klatce przy domku jednorodzinnym (...). Około 30-40 procent czasu w ciągu doby te zwierzęta spędzają na eksploracji, na szukaniu ofiar, na sprawdzaniu, na wąchaniu, na chodzeniu - ocenił dr Maślak.

Cierpienie zwierząt pod okiem inspekcji weterynaryjnej

Obecnie lwy i tygrysy mogą sprowadzać wyłącznie ogrody zoologiczne i placówki naukowe. Przed zmianą przepisów, która nastąpiła w 2021 roku, drapieżniki te mogły też trafiać do cyrków. Przez dziurawe prawo niektórzy rejestrowali spółki, które na papierze zajmowały się działalnością cyrkową, faktycznie jej jednak nie prowadząc - tylko po to, by móc do siebie sprowadzić te niebezpieczne zwierzęta.

W takich klatkach trzymane są zwierzęta w Czchowie
W takich klatkach trzymane są zwierzęta w Czchowie
Źródło: Bartłomiej Plewnia, tvn24.pl

Nad bezpieczeństwem ludzi i dobrostanem zwierząt powinna czuwać inspekcja weterynaryjna. Jak się dowiedzieliśmy, Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Brzesku w ciągu ostatnich pięciu lat miał skontrolować Łukasza Ch. 10 razy. Dopiero w 2025 roku inspektorzy dopatrzyli się nieprawidłowości, w tym m.in. karmienia zwierząt pożywieniem o wątpliwej jakości. Inspektorat stoi jednak na stanowisku, że zwierzęta są w dobrej kondycji i nie ma przesłanek, by je odbierać.

Władze gminy po wniosku prokuratury wszczęły jednak postępowanie, które może doprowadzić do odebrania lwów i tygrysa. Urzędnicy nie potrafią jednak ocenić stanu zwierząt, co dałoby im podstawę do odbioru. Nie znaleźli im też odpowiedniego miejsca, do którego miałyby trafić. W wizji lokalnej, mimo prośby gminy, nie chcieli brać udziału pracownicy inspektoratu weterynarii. Nie wiadomo na razie, co stanie się z drapieżnikami.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: