|

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Materiały wycofane za manipulacje, "badania" z błędami metodologicznymi, źródła dobrane pod tezę - to sprytna mieszanka działająca na emocje
Materiały wycofane za manipulacje, "badania" z błędami metodologicznymi, źródła dobrane pod tezę - to sprytna mieszanka działająca na emocje
Źródło: Shutterstock/X.com
Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • Raport Fundacji McCullougha "Czynniki determinujące zaburzenia ze spektrum autyzmu" jest mocno promowany w sieci - polskiej i zagranicznej.
  • Środowiska antyszczepionkowe przedstawiają go jako "przełomy dokument" udowadniający, że jednym z czynników powodujących autyzm są szczepionki.
  • Eksperci wczytali się w treść "raportu" i wskazują, dlaczego przekaz o nim zbudowany jest na fałszu.

Jedni przedstawiają to jako przełom w informowaniu o wpływie szczepionek na autyzm - inni przestrzegają, by w ten rzekomy raport nie wierzyć. Pierwsi to przeciwnicy szczepień, znane środowiska antyszczepionkowe i siewcy dezinformacji medycznej - drudzy to lekarze i specjaliści mający wiedzę fachową. W tym tekście przedstawiamy tę wiedzę, którą warto mieć, zanim się po ten "raport" sięgnie czy wręcz uwierzy w to, co on przedstawia.

Antyszczepionkowcy wkraczają do akcji

Chodzi o promowany w sieci raport pod tytułem: "Czynniki determinujące zaburzenia ze spektrum autyzmu" (ang. "Determinants of Autism Spectrum Disorder") autorstwa Fundacji McCullougha. W ostatnich dniach października 2025 roku wieść o nim błyskawicznie rozeszła się w mediach społecznościowych. Autorzy przekonują, że jest to szczegółowa analiza wielu wcześniejszych badań, która ma dowodzić, iż szczepienia są jednym z głównych czynników rozwoju autyzmu. Nic dziwnego, że środowiska antyszczepionkowe triumfują - według nich raport potwierdza bowiem głoszone od lat narracje o tym, jakoby szczepionki powodowały autyzm.

Wnioski z tego opracowania popularyzuje między innymi Piotr Witczak – biolog medyczny i doktor nauk medycznych, który jednak lekarzem nie jest. Stopień doktora uzyskał w 2015 roku w dziedzinie biologii medycznej, ze specjalnością w immunologii. Witczak jest znanym i aktywnym w sieci przeciwnikiem szczepień. Wypowiada się na tematy dotyczące zdrowia, między innymi o rzekomych związkach szczepień z autyzmem. Niejednokrotnie promował tezy niezgodne z wiedzą naukową, co weryfikowaliśmy w Konkret24.

"Raport" jest szeroko propagowany między innymi na platformie X
"Raport" jest szeroko propagowany między innymi na platformie X

Otóż Witczak poinformował na platformie X 28 października: "Raport z ponad 300 badań dot. przyczyn autyzmu:​​ szczepienia dominującym czynnikiem ryzyka. Na 136 badań dot. związku szczepień z autyzmem: 107 (79 procent) potwierdza związek, 29 (21 procent) nie potwierdza, ale brak niezaszczepionych grup kontrolnych, 12 (9 procent) porównuje dzieci w pełni zaszczepione i niezaszczepione - niezaszczepione znacznie zdrowsze z istotnie niższym ryzykiem autyzmu" (pisownia wszystkich postów oryginalna). Potem wymienił kilka innych czynników: późny wiek rodziców, wcześniactwo czy predyspozycje genetyczne - ale sam przyznał, że "publikacja to tylko przegląd literatury i nie przeszła jeszcze przez recenzję".

To istotna uwaga - która zwykłemu odbiorcy może jednak umknąć wobec kolejnych zachęt, by "przeczytać te doniesienia, zapoznać się z literaturą i samodzielnie wyciągnąć wnioski".

Czytaj także: