W trakcie spotkania wyborczego z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy w Nowej Soli (województwo lubuskie) jedna z kobiet wykrzyczała do kamery "j***ć Dudę". Sprawą - na podstawie doniesień medialnych - zajęła się policja, która zatrzymała kobietę i doprowadziła ją do prokuratury. Podejrzanej przedstawiono zarzut, grozi jej do trzech lat więzienia.
Prezydent Andrzej Duda odwiedził Nową Sól w czwartek drugiego lipca. Na spotkaniu dominowali sympatycy ubiegającego się o reelekcję prezydenta, ale pojawiła się też liczna grupa przeciwników zaopatrzonych w gwiazdki, trąbki i plakaty z wizerunkiem kontrkandydata prezydenta. Przeciwnicy urzędującej głowy państwa skandowali też nieprzychylne mu hasła. W pewnym momencie jedna z młodych kobiet uniosła rękę i krzyknęła "j***ć Dudę". Jej zachowanie zarejestrowali dziennikarze "Radia Zachód". Nagranie umieścili w internecie, a to posłużyło policji do wszczęcia postępowania w sprawie publicznego znieważenia prezydenta. - Jest prowadzone z art. 135 § 2. Kodeksu karnego, który mówi o tym, że ten kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej podlega karze do trzech lat pozbawienia wolności. Film, który pojawił się w przestrzeni publicznej jest teraz dowodem w tej sprawie – poinformował Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji.
W nawiązaniu do zdarzenia z Nowej Soli informujemy, że @Lubuska_Policja podjęła czynności w kierunku art. 135 § 2. Kodeksu Karnego - znieważenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej @prezydentpl
— Lubuska Policja (@Lubuska_Policja) July 3, 2020
"Przyznała się i wyraziła skruchę"
Jak mówi nam Łukasz Wojtasik z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze kobieta, tegoroczna maturzystka, została zatrzymana i doprowadzona do Prokuratury Rejonowej w Nowej Soli w piątek rano. Tam usłyszała zarzut publicznego znieważenia prezydenta. - Podejrzana przyznała się do postawionego jej zarzutu i wyraziła skruchę. Wyjaśniła, że w trakcie wiecu dała się ponieść emocjom. Po przesłuchaniu została zwolniona do domu - przekazał w rozmowie z tvn24.pl prokurator Wojtasik. I dodał, że wobec kobiety nie zastosowano żadnych środków zapobiegawczych.
Źródło: PAP, tvn24.pl