Stary Rynek wyglądał jak z filmów postapokaliptycznych. W całym centrum słychać było dźwięki młotów, szlifierek, a ulicami przejeżdżała rekordowa liczba koparek. Poznań z racji kumulacji remontów zyskał miano "Rozkopanego". Ale - co zaskakujące - remonty wcale nie zniechęciły turystów. Wręcz przeciwnie - w 2023 roku Poznań pobił swój turystyczny rekord. - Liczymy że ten rok będzie absolutnie fantastyczny - mówi Jan Mazurczak z Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej.
4,03 miliona osób odwiedziło Poznań w 2023 r. - wynika z danych zebranych przez Poznańską Lokalną Organizację Turystyczną (PLOT) w ramach Poznańskiego Barometru Turystycznego.
968 tysięcy gości skorzystało z oferty poznańskich hoteli, co jest największym obłożeniem w historii. - Wynika to z danych dostarczonych przez firmę Selectivv, która monitoruje ruch telefonów komórkowych – wyjaśnia Jan Mazurczak, dyrektor PLOT.
Badania turystyczne w ramach Poznańskiego Barometru Turystycznego prowadzone są od 2012 roku przez PLOT. Zeszłoroczny wynik jest najlepszym w historii.
– Od początku mówiliśmy, że konieczne remonty infrastruktury miejskiej nie będą miały wpływu na ruch turystyczny - mówi Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania.
Hotele nie miały jeszcze takiego roku
Obłożenie poznańskich hoteli sięgnęło w 2023 r. 63,4 procent (dane firmy STR) i jest najlepszym wynikiem w historii. Dotychczas najwyższy wynik odnotowano jeszcze przed pandemią - w 2019 r. wyniosło ono 60,8 proc.
Dane te potwierdzają wyniki z Głównego Urzędu Statystycznego, według których w 2023 r. sprzedano w Poznaniu 1,39 mln noclegów.
Pielgrzymki do "Rozkopanego"?
Czy turyści chcieli zobaczyć "Rozkopane"? - Raczej odbieramy te wyniki w ten sposób, że turyści do Poznania przyjechali nie przez remonty, a mimo nich - mówi Mazurczak.
Według Mazurczaka w 2022 roku remonty nie miały jeszcze specjalnie wpływu na ruch turystyczny. - Potem internet trochę nabijał się naszego remontu, więc zakładamy, że część osób mogła przełożyć swoją wizytę w Poznaniu na kolejny rok - ocenia.
Już w maju 2022 roku turyści narzekali, że najciekawsze atrakcje są zasłonięte, a na ich zdjęciach - zamiast architektonicznych perełek stolicy Wielkopolski - widoczne są prace budowlane.
Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania zamieścił wtedy nawet film z instruktażem, jak zrobić zdjęcia, by remontów nie było widać.
A poznański poseł Franciszek Sterczewski w czerwcu zachęcał, by w tym trudnym czasie wspierać knajpy na Starym Rynku i w jego okolicach, które "przeżywają bardzo trudny czas".
"Po kilku falach pandemii, odpływie turystów przez wojnę, przez drożyznę i rosnące ceny energii, a teraz w okolicznościach remontowych naprawdę walczą o przetrwanie. Dlatego weźmy sprawy w swoje ręce, wpadajmy na poznańską starówkę, róbmy foty i razem spróbujmy stworzyć w tej sytuacji pozytywną tożsamość serca miasta, które wyraźnie jest w stanie przedzawałowym" – pisał, zachęcając do robienia sobie zdjęć w kasku, kamizelce odblaskowej i z tabliczką #Rozkopane – cały zestaw można było wypożyczyć w jednym z lokali na Starym Rynku.
Remonty trwały do końca 2023 roku. Jeszcze w październiku centrum miasta pełne było wykopów. "Nic nie trwa wiecznie, z wyjatkiem wyjątków na Starym Miescie" - śpiewała Ranko Ukulele.
Kto odwiedza Poznań?
Ale to nie odstraszyło turystów. - Czy jadąc do Paryża czy Madrytu sprawdzamy które ulice są aktualnie w remoncie? No nie. Turyści też wybierając Poznań nie przywiązywali do tego wagi. Niedogodności z remontów odczuwali z pewnością mieszkańcy. Raz jeszcze dziękujemy im za okazane w tamtym czasie zrozumienie - mówi Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania.
Wśród turystów zagranicznych najwięcej było turystów z Niemiec (21 proc.), Stanów Zjednoczonych (15 proc.) oraz Wielkiej Brytanii (11 proc.).
- Do tej pory zakładaliśmy, że za tak dużą liczbą turystów ze Stanów Zjednoczonych stoi przede wszystkim amerykańska armia. Ale z danych MasterCard po wydatkach widzimy, że kilka razy więcej amerykańskie karty płatnicze wydają w czasie wakacji. To ewidentna oznaka, że nawet jeśli armia generuje ten ruch w hotelach, to przynajmniej w wakacje przyjeżdżają ludzie, pewnie znajomi i rodzina ich odwiedzić. Są to przyjazdy turystyczne, a wydatki pochodzą z kart prywatnych a nie słuzbowych - wyjaśnia Mazurczak.
W porównaniu z 2022 rokiem, znacznie wzrosła liczba turystów z Włoch (o 32 proc.) i Hiszpanii (o 41 proc.). - Bardzo nas to raduje, bo przez wojnę na Ukrainie, bardzo długo turyści stamtąd omijali Polskę - mówi Mazurczak.
W tym roku widoczny jest już znaczny wzrost liczby turystów z Czech. - Od kwietnia mamy połączenia bezpośrednie trzy razy w tygodniu z Pragi, więc spodziewamy się, że procentowe wzrosty będą największe - tłumaczy Mazurczak.
W ostatnich latach w Poznaniu znacznie wzrosła też liczba polskich turystów. - W czasie pandemii Poznań został odkryty przez turystów w Polsce. Wiążemy to z dwoma przyczynami - wielu z nas być może od lat nie jeździło na wakacje krajowe i zaczęło odkrywać Polskę, druga rzecz to bon turystyczny. Ludzie porównują co za ten bon turystyczny można otrzymać i okazuje się, że relacja ceny do jakości jest atrakcyjna - mówi Mazurczak.
Gdzie zaglądają turyści?
PLOT na podstawie danych, które otrzymuje, jest w stanie wskazać też miejsca, które cieszą się szczególną popularnością. - To oczywiście Stary Rynek, Jezioro Maltańskie, Ostrów Tumski. Bardzo dobrze w tych badaniach od zawsze wypada Cytadela, co nie jest takie oczywiste. Poznań w ogóle chwalony jest za liczbę parków w centrum, na co my - mieszkańcy - nie do końca zwracamy chyba uwagę - wyjaśnia Mazurczak.
Bardziej szczegółowe dane PLOT obejmują miejsca, w których wstęp jest biletowany. W 2023 r. bardzo dobre wyniki osiągnęły poznańskie atrakcje turystyczne i muzea.
Najpopularniejsze miejsca to Termy Maltańskie, z których usług skorzystało 2,11 mln osób. W Nowym ZOO zameldowało się 417 tys. osób, w Starym ZOO 337 tys., a w Palmiarni 260 tys. Z kolei najpopularniejsze muzea to Muzeum Narodowe w Poznaniu z frekwencją na poziomie 134 tys. osób, na drugim miejscu uplasowało się Muzeum Sztuk Użytkowych (127 tys.), a podium zamyka podpoznańskie Muzeum Narodowe Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie (102 tys.).
- Frekwencja w Muzeum Narodowym i Muzeum Sztuk Użytkowych przekroczyła 100 tysięcy, co może nie jest jakimś rewelacyjnym wynikiem, kiedy się porówna do najpopularniejszych muzeów w Polsce, ale jest naprawdę bardzo przyzwoitem wynikiem - zwraca uwagę Mazurczak. A już szczególnie, gdy porówna się dane z poprzednich lat. Muzeum Sztuk Użytkowych w 2021 roku odwiedziło 41 tysięcy osób, w 2022r. - 71 tys., a w zeszłym już 127 tys.
Jak będzie w 2024 roku?
PLOT liczy na jeszcze większy ruch turystyczny w tym roku. - Liczymy że ten rok będzie absolutnie fantastyczny, mamy zresztą pierwsze wyniki, które na to wskazują – mówi Jan Mazurczak.
Dane za pierwszy kwartał są obiecujące - obłożenie poznańskich hoteli wzrosło o cztery punkty procentowe. - Spodziewamy się wzrostu o dziesięć procent. Z jednej strony pojawia się już dużo tekstów o Poznaniu i o tym, że jesteśmy już po remoncie Starego Rynku, z drugiej strony mamy na przykąłd informacje o restauracjach, które otrzymały gwiazdki Michelin i dla wielu turystów stały się one pretekstem do przyjazdu - jedzie się do Poznania po to, żeby dobrze zjeść. Kolejna rzecz to dużo kongresów - wymienia Mazurczak.
PLOT pochwalił się także podjęciem współpracy z firmą MasterCard i dołączeniem do Tourism Innovation Hub MasterCard, co zaowocuje wkrótce bardzo dokładnymi danymi dotyczącymi wydatków turystów w Poznaniu. - Jesteśmy jedyną polską instytucją w tym Hubie. Dziś wiemy, że osoby przyjezdne odpowiadają za 35 procent wszystkich wydatków w mieście, a najwięcej na jedną wizytę, bo aż 271 euro na osobę, wydają Amerykanie. Liczymy, że będziemy też mogli wskazać z których miast przyjeżdżają turyści czy badać wydarzenia - na przykład zobaczyć ile pieniędzy dodatkowo uczestnicy jakiegoś wydarzenia wydali w Poznaniu. Jest to o tyle istotne, że pewnie łatwiej planować rozwój miasta pod kątem turystycznym - tłumaczy Mazurczak.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: facebook / Franek Sterczewski