Szczekały, piszczały aż w końcu ktoś je usłyszał i znalazł. Dwa psy wpadły do wykopu na nieogrodzonej działce w Strzyżewie (woj. wielkopolskie). Na pomoc ruszyli strażacy i właściciel czworonogów.
Dwa psy wpadły do niezabezpieczonego wykopu w Strzyżewie (woj. wielkopolskie). Był to dół o głębokości 2,5 metra, który wypełniono betonowymi kręgami. Zwierzęta same nie dałyby rady się uwolnić.
Na szczęście ich szczekanie i piszczenie usłyszeli mieszkańcy.
- Słyszałem jakieś szczekanie, ale nie miałem pojęcia skąd ono dochodzi. Wtedy przyszedł sąsiad i powiedział, że psy są w wykopie na sąsiedniej, nieogrodzonej działce. Wezwaliśmy służby - mówi pan Bronisław.
Na miejscu pojawili się strażacy. W drodze byli już też pracownicy schroniska. Okazało się jednak, że ich pomoc nie będzie konieczna, bo przy wykopie pojawił się właściciel psów. Strażacy włożyli drabinę do wykopu, a właściciel zwierząt zszedł po nie, a potem zabrał je do samochodu.
- Wczoraj zrobiłem płot, a dziś mi już psy uciekły. To fajne zwierzęta tylko, że mi uciekają - powiedział pan Robert, właściciel zwierząt.
Mimo upadku ze znacznej wysokości, zwierzętom nic się nie stało. Wróciły do domu z właścicielem.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24