12 zastępów straży pożarnej walczyło w sobotę rano z pożarem hali w Stanowicach pod Gorzowem Wielkopolskim. Budynek, w którym składowano baterie akumulatorowe, zawalił się. Nikt nie został ranny.
Pożar wybuchł około godz. 7.30 w sobotę i objął połowę budynku.
- Na miejsce wysłaliśmy 12 zastępów straży pożarnej. Ogółem w akcji brało udział 46 ratowników - mówi Krzysztof Strzyżykowski, komendant miejski PSP w Gorzowie Wielkopolskim.
- Więźba dachowa z drewna spaliła się i doszło do zawalenia dachu - dodaje.
Problemy z hydrantami
Strażacy oprócz walki z ogniem, musieli walczyć z innymi przeciwnościami losu - w znajdujących się w pobliżu hydrantach brakowało wody. - Były monity do zarządcy sieci wodociągowej o zwiększenie ciśnienia - przyznaje Strzyżkowski. Strażacy wodę pobierali z cysterny i pobliskich zbiorników wodnych.
To kolejny tego typu przypadek. W połowie marca przez niedziałające hydranty, strażacy mieli problem z ugaszeniem pożaru w domu wielorodzinnym w Starościnie pod Rzepinem.
Pożar opanowany
Sytuacja na miejscu pożaru jest już opanowana. Przyczyny pożaru na razie nie są znane. Nieoficjalnie mówi się o samozapłonie baterii. Nikt nie został ranny. Strażacy przeszukują obecnie pogorzelisko pod kątem ewentualnych źródeł ognia.
Hala znajduje się w Stanowicach:
Autor: FC//ec / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań